Reklama

Zmysł wiary a opinia większości

Niedziela Ogólnopolska 43/2013, str. 34

Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszyscy wierzący ponoszą wspólnie odpowiedzialność za Kościół na mocy chrztu i bierzmowania. Duchowni, na mocy sakramentu święceń i sukcesji apostolskiej, strzegą depozytu wiary. Wierni świeccy zaś są aktywni w przekazywaniu Objawienia Bożego poprzez odważne wyznawanie wiary, życie sakramentalne i pobożność. Im bardziej duchowni stają się „specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem”, a wierni świeccy - świadomymi wyznawcami Chrystusa, tym pełniej Kościół staje się miejscem spotkania ochrzczonych między sobą i jedności z Chrystusem. „Wszyscy wierni - uczy Katechizm Kościoła Katolickiego - uczestniczą w zrozumieniu i przekazywaniu prawdy objawionej. Otrzymali oni namaszczenie od Ducha Świętego, który ich poucza i prowadzi do całej prawdy” (KKK 91).

Reklama

Jednym z przejawów działania Ducha Świętego jest zmysł wiary Ludu Bożego („sensus fidei”). Ten nadprzyrodzony zmysł wiary całej wspólnoty wierzących, poczynając od biskupów, aż po ostatniego z wiernych świeckich, ujawnia się w powszechnej zgodności w sprawach wiary i obyczajów (por. „Lumen gentium”, 12). Nie oznacza on jakiegoś „instynktu” czy subiektywnego „widzi mi się”, lecz specyficzny sposób poznania i zdolność do umiejętnego postrzegania prawd objawionych. Wyraża się jako swoista intuicja, rozumienie wiary. Został on dany całemu Kościołowi przez Ducha Świętego: „Otrzymacie moc Ducha Świętego, który zstąpi na was, i staniecie się moimi świadkami…” (por. Dz 1, 8). On prowadzi wierzącego ku pełnej prawdzie (por. J 16, 13) i „działa w naszym sercu, rozbudzając ów zmysł wiary” (papież Franciszek).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Duch Święty obecny w Kościele jednoczy go we wspólnocie i nieustannie odnawia. Jednak przekonanie, że „wszystko w Kościele jest darem Ducha Świętego”, nie wystarcza. Potrzebna jest weryfikacja daru, by zażegnywać różne fanatyzmy, subiektywne złudzenia (na które narażony jest szczególnie ruch charyzmatyczny) czy też odstępstwa od wiary. Kościół zbudowany jest na fundamencie Apostołów i proroków (por. Ef 2, 20). Stąd trzeba w Kościele zachować wierność autentycznemu orędziu Apostołów. Człowiek wierzący im większe posiada doświadczenie duchowe i dojrzałość w wierze, tym owocniej będzie uczestniczył w zmyśle wiary. Dzięki niemu „Lud Boży pod przewodem świętego Urzędu Nauczycielskiego... niezachwianie trwa przy wierze raz podanej świętym; wnika w nią głębiej z pomocą słusznego osądu i w sposób pewniejszy stosuje ją w życiu” (KKK 93).

Ta szczególna właściwość człowieka wierzącego przyczyniła się do rozwoju dogmatów. Papieże Pius IX i Pius XII żądali od biskupów, aby dokonali rozpoznania wiary duchownych i wiernych świeckich przy definiowaniu dogmatów o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny (1854 r.) i Jej Wniebowzięciu (1950 r.). Nie oznacza to jednak, że „sensus fidei” jest alternatywą dla nauczania Magisterium (czyli władzy nauczania prawd wiary wykonywanej przez papieża i biskupów w jedności) czy też formą demokracji w Kościele. Nie znaczy również, że owa „powszechna zgodność w sprawach wiary i obyczajów” jest wynikiem referendum lub rodzajem kościelnej opinii publicznej, by kontestować nauczanie Magisterium. Zmysł wiary „może rozwinąć się w wierzącym w takiej mierze, w jakiej uczestniczy on w pełni w życiu Kościoła, a to wymaga odpowiedzialnego przylgnięcia do Magisterium, do depozytu wiary” (Benedykt XVI, Przemówienie do uczestników sesji plenarnej Międzynarodowej Komisji Teologicznej, 7 grudnia 2012 r.).

Nadprzyrodzony zmysł wiary nie polega wyłącznie na wspólnym odczuciu wiernych. Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. (Blaise Pascal: „Opinia większości jest opinią najmniej zdolnych”). Pewne przekonania we wspólnocie Kościoła mogą być przecież wykreowane przez opinię publiczną, manipulowaną np. przez mainstreamowe media. Stąd zmysł wiary nie utożsamia się z opinią publiczną, nie wynika z decyzji większości. Wskazuje zaś na wspólnotową świadomość wiary. Mamy ją kształtować według nauki Kościoła, by moje wyznanie: „wierzę” nie przerodziło się w odizolowane i subiektywne: „wierzę po swojemu” w to, co mi odpowiada, lecz by było przeżywane i doświadczane w Kościele. W nim wzrasta świadomość wiary i obowiązek jej wyznawania.

2013-10-22 12:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do katowickich diecezjan: patrzcie w przyszłość z nadzieją

2024-11-22 16:03

[ TEMATY ]

papież Franciszek

archidiecezja katowicka

Vatican Media

"Łącząc się duchowo z obecną Wspólnotą lokalnego Kościoła, zachęcam duchowieństwo, osoby konsekrowane i wiernych świeckich dzisiejszej Archidiecezji Katowickiej, do pełnego nadziei spojrzenia w przyszłość, do otwarcia umysłów i serc na Ducha Świętego, aby On sam wprowadził Was w nowe stulecie" - napisał Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej. Zostanie on odczytany we wszystkich jej parafiach w najbliższą niedzielę, 24 listopada.

Publikujemy treść listu Ojca Świętego, z okazji 100-lecia utworzenia archidiecezji katowickiej.
CZYTAJ DALEJ

Jak troszczę się o swoje serce, w którym mieszka Bóg?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 19, 45-48.

Piątek, 22 listopada. Wspomnienie św. Cecylii, dziewicy i męczennicy
CZYTAJ DALEJ

„Jaśniejące Oblicze Chrystusa” na Chuście z Manoppello powstało pod wpływem promieniowania

2024-11-22 21:18

[ TEMATY ]

całun turyński

chusta z Manopello

Ks. Daniel Marcinkiewicz

Przeprowadzone ostatnio przez niemieckiego lekarza-chemika Gosberta Wetha badania Chusty (Sudarionu) z Manoppello rzuciły nowe światło na widoczne na niej „jaśniejące Oblicze Chrystusa”. 26 września br. naukowiec wypowiedział się jako lekarz, że „ta osoba musiała być ciężko torturowana”.

Wyjaśnił on, iż „krwiaki są wyraźnie widoczne zarówno na nosie, jak i w okolicy prawego policzka. Na obrazie nie można wykryć śladów ani farby, ani krwi”. Zaznaczył, iż „inne płyny ustrojowe, takie jak krew czy pot, nie są rozpoznawalne. Tkaninę tę można było zatem nałożyć tylko na osobę, która już umarła”. Podsumowując swe prywatne „śledztwo” Weth stwierdził, że „w sumie istnieje tylko jedno wyjaśnienie powstania obrazu świętej twarzy. Przemiana azotu (N14) w węgiel (C14) musiała nastąpić pod wpływem ogromnego promieniowania neutronowego (energii świetlnej). "«Obraz» nie powstał zatem przez nałożenie farby na tkaninę, ale w wyniku spowodowanej przez silne promieniowanie zmiany włókien materiału nośnego”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję