Msza św. sprawowana była w świetlicy dawnego aresztu przy ul. Rakowieckiej na warszawskim Mokotowie. Obecnie od kilku lat jest to Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, w którym co roku organizowane są obchody poświęcone członkom podziemia niepodległościowego. Zebranych powitał ks. Tomasz Trzaska, pracownik IPN, a także kapelan muzeum.
W homilii nawiązując do słów odczytanej Ewangelii według św. Łukasza, bp Lechowicz nazwał Żołnierzy Wyklętych „drzewem przynoszącym dobre owoce”. - Historia Żołnierzy Niezłomnych tego, co działo się w okresie II wojny światowej i po jej zakończeniu, jest potwierdzeniem tej ewangelicznej prawdy, że ludzie wydobywają ze swojego skarbca dobro, ale są też i tacy, którzy ze złego skarbca wydobywają zło - powiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ordynariusz wojskowy podkreślił, że dzisiaj dziękujemy „za tych heroicznych ludzi, którzy nie tylko wydobywali dobro, ale są dla nas źródłem światła”. - Pan Jezus mówił do swoich uczniów, że mają być światłem świata. To nie tylko apostołowie, ale wszyscy ci, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa, którzy opierają swoje życie na Ewangelii, są takim źródłem światła w świecie. Nawet wówczas, świat ogarniają ciemności zła, ciemności grzechu, ciemności nienawiści, ciemności niewoli. Oddajemy dzisiaj cześć Żołnierzom Wyklętym, Żołnierzom Niezłomnym, jako tym, którzy po dzień dzisiejszy są dla nas źródłem światła - powiedział. Dodał, że oni powinni wyznaczać „kierunek naszego życia, kierunek naszego zaangażowania”, jak wskazywał „oni ukazują nam, dla jakiej wartości warto się poświęcić, a nawet oddać swoje życie”.
Biskup przywołał słowa św. Pawła do Koryntian: „Bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu”. - Jakże bardzo te słowa przylegają do tych, których dzisiaj wspominamy. To oni byli wytrwali, niezachwiani i pamiętający, że ich trud nie pozostanie daremny. Nie pozostanie daremny w Panu, czyli zostanie zauważony przez Boga, ale również mieli przekonanie, że wcześniej czy później ten ich trud, ofiara ich życia czy zdrowia będzie również owocowała w życiu naszego narodu - powiedział.
Ordynariusz wojskowy podkreślił, że przez wiele lat prawda o Żołnierzach Wyklętych była ukrywana. - Czekaliśmy wiele lat, aby tak się stało i dzisiaj dzięki Bogu możemy o tych naszych heroicznych rodakach mówić głośno, kultywować ich pamięć i czynić wszystko, by nie tylko pamięć o nich nie zanikła, ale byśmy my sami szli podobnymi drogami, drogami wierności, drogami wiary, drogami miłości - powiedział.
Reklama
Przywołał fragmenty listów jednego członków podziemia, Władysława Gałki, nauczyciela, żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej, więźnia komunizmu. - Kiedy dzisiaj patrzymy na szlachetne przykłady Żołnierzy Wyklętych, warto wyciągnąć również wnioski te, które wyciągnął w swoim życiu Władysław Gałka. Lata mijają, czasy się zmieniają, konteksty społeczne się zmieniają, ale nie zmienia się to, o czym pisał. Wciąż pojawiają się rozpętane żywioły złości, nienawiści, oszustwa i kłamstwa. I trzeba wierzyć, by móc uczestniczyć w tym powszechnym pragnieniu, w ogólnej tęsknocie zwycięstwa nad złem, nad śmiercią i nad nienawiścią. Trzeba wierzyć - zachęcał biskup polowy
We Mszy św. uczestniczyła Adrianna Garnik, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, pracownicy muzeum, przedstawiciele środowisk patriotycznych, mieszkańcy Warszawy.
Po zakończeniu Eucharystii jej uczestnicy udali się pod ścianę straceń, gdzie złożono kwiaty, a bp Wiesław Lechowicz poprowadził modlitwę w intencji członków IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Kwiaty złożył m.in. prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, a także dyrektor muzeum Adrianna Garnik. Wieczorem Mszę św. w intencji członków podziemia odprawiono także w katedrze polowej Wojska Polskiego. Przed południem hołd niezłomnym na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach złożył prezydent RP Andrzej Duda.
***
Mianem Żołnierzy Wyklętych i Żołnierzy Niezłomnych określani są członkowie podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, stawiający opór próbie sowietyzacji Polski i podporządkowania jej ZSRR w latach 1944-1963. Do podziemia antykomunistycznego przeszli m.in. żołnierze AK, NSZ, NZW oraz osoby, które nie chciały zgodzić na sowiecką dominację w kraju. W walkach zginęło ponad 8,5 tys. żołnierzy podziemia, 5 tys. skazano na karę śmierci.
Reklama
Ponad 20 tys. poniosło śmierć w obozach i więzieniach. Część z ofiar nadal nie doczekała się pogrzebu. Według szacunków historyków walkę z komunistami mogło podjąć nawet 200 tys. osób. Ostatni z Żołnierzy Niezłomnych - Józef Franczak ps. „Lalek” zginął w obławie w Majdanie Kozic Górnych pod Piaskami w woj. lubelskim, 21 października 1963 r.
Inicjatywę ustawodawczą w zakresie uchwalenia święta upamiętniającego żołnierzy podziemia niepodległościowego podjął w 2010 r. prezydent Lech Kaczyński. Po jego śmierci prezydent Bronisław Komorowski podtrzymał projekt. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych został ustanowiony świętem państwowym przez Sejm 3 lutego 2011 r.
Data święta związana jest z wykonaniem wyroku śmierci na kierownictwie IV Komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość: Łukaszu Cieplińskim, Mieczysławie Kawalcu, Józefie Batorym, Adamie Lazarowiczu, Franciszku Błażeju, Karolu Chmielu i Józefie Rzepce. Wyrok wykonano w areszcie na Rakowieckiej 1 marca 1951 r.