Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nie sądźcie, że przyszedłem
znieść Prawo albo Proroków.
Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.
Zaprawdę bowiem powiadam
wam: Dopóki niebo i ziemia nie
przeminą, ani jedna jota, ani jedna
kreska nie zmieni się w Prawie, aż
się wszystko spełni. Ktokolwiek
więc zniósłby jedno z tych przykazań,
choćby najmniejsze, i uczyłby
tak ludzi, ten będzie najmniejszy
w królestwie niebieskim. A kto
je wypełnia i uczy wypełniać, ten
będzie wielki w królestwie niebieskim».
Reklama
Wielkość w małości, a moc w słabości. Bóg od zawsze szczycił
się pokorą. Miarą wielkości w Jego oczach jest małość i skromność,
a moc realizuje się w słabości. Tak niewiele potrzeba, by
osiągnąć niebo? Wystarczy tylko obrać kierunek po linii najmniejszego
oporu? No właśnie nie, lecz absolutnie odwrotnie.
Owa małość, słabość, pokora to nie są cechy człowieka idącego
linią najmniejszego oporu, ale człowieka wielkiego ze względu
na umiejętność przyznania się do tego, co słabe, grzeszne,
wymagające poprawy; nie siłą własnych mięśni ani hartu ducha,
ale siłą Jezusa. Słuchajmy Go, idźmy za Nim. A dziś uczy
nas Jezus we fragmencie swojego ponadczasowego manifestu,
że nie przyszedł walczyć z Prawem, co więcej, musi się
wszystko spełnić, co jest o Nim napisane jeszcze u Proroków
i w Psalmach. Poziom wielkości w oczach Boga.
Być wiernym Prawu, temu wielkiemu i tym najmniejszym
przykazaniom. Niczemu nie umniejszać ani nie
zmieniać, dopóki niebo i ziemia nie przeminą. Jeżeli
w kwestii paruzji nic się nie zmieniło, jeśli ciągle na
nią czekamy, to nie bierzmy się za zmienianie Prawa,
nie osłabiajmy zostawionych nam przykazań. Kierując
się nimi, dołóżmy jeszcze wypełnienie Prawa, o którym
mówi Jezus. Przykazania plus prawo miłości równa się
niezawodna droga do zbawienia.
Kościół parafialny w Oleszycach – mal. Eugeniusz Mucha (XX wiek)/fot. Graziako
Jest czas „kronos” i czas „kairos”. Ten pierwszy oznacza przemijanie sekund, godzin, dni i lat. Ten drugi to czas zbawienia, w którym przychodzi do nas Bóg i udziela łaski nawrócenia. „Kairos” objawia się w „kronos”. Kiedyś jeden ze współbraci chodził po kolegium jezuickim i pytał: „Która jest godzina?”. Kiedy zapytany, patrząc na zegarek, odpowiadał, współbrat krzywił się i pół żartem, pół serio mówił: „Nie! to jest godzina zbawienia”. Dzisiejsze czytania mówią właśnie o czasie nawrócenia. Mieszkańcy Niniwy mieli swój czas nawrócenia i potrafili go wykorzystać. Paweł Apostoł przestrzega wiernych w Koryncie, że czas jest krótki. Wreszcie sam Jezus woła: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Niekiedy żyjemy w taki sposób, jakbyśmy mieli jeszcze dużo czasu na zrobienie tego, co powinniśmy zrobić. Przywiązani do naszych grzechów, odkładamy nawrócenie na później. W ten sposób wystawiamy Boga na próbę. Nie nasłuchujemy pokornie, czy i co Bóg do nas mówi, ale traktujemy Go, jak gdyby to On miał nasłuchiwać i dać nam potrzebne łaski wtedy, kiedy nam się zechce na owe łaski otworzyć. Zapominamy, że to nie my jesteśmy panami „kronos” i „kairos”, ale Bóg. I być może dopiero po śmierci, stojąc przed miłosiernym Sędzią, zdamy sobie sprawę, jak wiele razy zlekceważyliśmy dany nam przez Boga czas zbawienia. I zobaczymy, ile dobra z tego powodu się nie dokonało. Może się zdarzyć, że Bóg nie tylko wzywa nas do nawrócenia, ale daje nam powołanie, abyśmy wzywali do nawrócenia innych. Przydarzyło się to Jonaszowi, który początkowo próbował uciec przed Bogiem, ale ostatecznie poszedł do Niniwy, by wezwać ją do podjęcia pokuty. Ewangelia opowiada nam natomiast o powołaniu apostołów: Szymona, Andrzeja, Jakuba, Jana. Ci – inaczej niż Jonasz – „natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim”, by stać się „rybakami ludzi”. To „natychmiast” wskazuje na ich gotowość, ale nie na to, że pójście za Chrystusem było dla nich czymś łatwym. Dopiero po Zesłaniu Ducha Świętego apostołowie stali się zdolni do wypełnienia powierzonej im misji. Do dzieła ewangelizacji Jezus powołuje nie tylko księży i osoby zakonne, ale także świeckich wiernych, w tym małżeństwa i rodziny. Nie przez przypadek Rok Życia Konsekrowanego, który obchodzimy, jest jednocześnie rokiem, w którym odbędzie się zwyczajny synod biskupów o rodzinie. Dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy ewangelizacyjnego świadectwa rodzin, z których będą m.in. powołania kapłańskie i zakonne.
Papież Leon XIV przyjął w czwartek na audiencji arcybiskupa większego kijowsko-halickiego, zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego arcybiskupa Swiatosława Szewczuka. W opublikowanym w czwartek wywiadzie prasowym stwierdził on, że Ukraina potrzebuje wizyty papieża.
W wywiadzie dla dziennika "Il Messaggero" arcybiskup większy kijowsko-halicki przypomniał, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprosił nowego papieża. Rozmawiali przez telefon w poniedziałek.
Papież spotkał się z przedstawicielami zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich
Po trzech stuleciach cieszy fakt, że wasza obecność wciąż niesie ze sobą świeżość bogatej i szerokiej działalności wychowawczej, której nadal — w różnych częściach świata — z entuzjazmem, wiernością i duchem ofiary, oddajecie się formacji młodzieży - powiedział Ojciec Święty do zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich.
Oto tekst papieskiego przemówienia w tłumaczeniu na język polski:
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.