Reklama

Drogowskazy

Piąte: nie zabijaj!

Niedziela Ogólnopolska 29/2014, str. 3

[ TEMATY ]

prof. Chazan

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prawo wypowiedziane w formie negatywnej obowiązuje absolutnie zawsze – mówi zasada teologii moralnej. Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij – te Boże przykazania obowiązują bezwzględnie, bezwarunkowo. Dlatego Kościół, który stoi na straży moralności, zawsze o nich przypomina i zachęca wiernych, by stosowali się do Bożych nakazów. Każde przykazanie Dekalogu jest bardzo ważne, ale w sposób oczywisty najważniejszy jest obowiązek poszanowania życia i jego obrony od poczęcia do naturalnej śmierci. Katechizm Kościoła Katolickiego oraz nauczanie papieży potwierdzają, że prawo do życia ma najwyższe zabezpieczenie przez Boga, który jest Dawcą i Panem życia.

Reklama

Trzeba o tym dzisiaj mocno przypominać, gdyż do wielu ludzi jakby nie dociera fakt, że z maleńkich ludzkich komórek nie urodzi się zwierzątko, tylko prawdziwy człowiek, a okres płodowy jest normalnym etapem jego rozwoju. Nie może zatem zaistnieć żadna okoliczność, która pozwalałaby zabić nienarodzonego człowieka. Tak, to prawda, że niektóre państwa na to zezwalają. Są ustawodawstwa, które mają charakter nieludzki, okrutny i bezwzględny. Ale któż bardziej niż bezbronny, mały człowiek ma prawo do miłości i opieki, zwłaszcza ze strony swojej matki, której powinno w tym pomóc otoczenie, z lekarzami na czele! Pozostaje on jakby w dyspozycji społeczeństwa, a więc także sprawujących władzę, sędziów. A tak jakoś jest, że nienarodzony niewielu ma ze strony prawa stanowionego adwokatów. Owszem, są ludzie, którzy go bronią, organizują pomoc prawną, medyczną i inną, żeby go ratować – lecz czynią to po prostu z miłości. Zauważamy często pewne otępienie, któremu podlegają nawet intelektualiści, w sposób triumfalistyczny mówiący o wolności osobistej – a jak wiadomo, kończy się ona tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka – o uprawnieniach państwa, a przecież winno ono przede wszystkim bronić praw tych, którzy sami bronić się nie mogą. Czasami także chrześcijanie, katolicy nie mają świadomości obowiązku obrony nienarodzonych. Dali się zwieść powszechnie lansowanym trendom, nie zastanawiając się głębiej nad sprawą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

I oto mamy ostatnio w Polsce bardzo przykrą sytuację: katolicka prezydent Warszawy dyskryminuje wspaniałego lekarza za to, że nie zgodził się na zabicie dziecka i nie wskazał kogoś, kto miałby tego dokonać. Wyobraźmy sobie podobną sytuację: ktoś składa mi propozycję, bym ukradł pieniądze. Odpowiadam, że nie mam zwyczaju kraść. Wobec tego pada polecenie, bym wskazał kogoś, kto te pieniądze ukradnie. Każdy wie, że spełniając tę prośbę, byłbym wspólnikiem kradzieży, współzłodziejem. Podobnie rzecz się ma, gdy lekarz powołujący się na klauzulę sumienia nie chce dokonać aborcji, a ma obowiązek wskazania innego lekarza, który tego dokona. Absurd! Nikt spośród tych, którzy kierują się zasadami moralnymi, nie będzie wskazywał wykonawcy wyroku śmierci, bo zaprzeczałby sobie.

Kościół nigdy nie uzna prawa, które pozwoli zabijać nienarodzonych, i nigdy nie można tego czynić, choćby nie wiem jakie prawo na to pozwalało. Stąd ogromny ból w sercach polskich chrześcijan i katolików, którzy widzą, jak ich bracia i siostry na stanowiskach nie liczą się z Bożym prawem i chcą zmusić lekarza do działań niemoralnych, do współuczestnictwa w zabijaniu. Nawet w sytuacji, gdy dziecko zostało poczęte metodą in vitro – której, jak wiadomo, Kościół nie akceptuje – jest ono człowiekiem i podlega prawom przynależnym wszystkim ludziom. I może tylko lekarze mogli wcześniej ostrzec rodziców, że dzieci poczęte in vitro częściej są słabszego zdrowia i gorszej kondycji. Ale skoro już ktoś zdecydował się na powołanie życia, to nie ma prawa go zabierać, nawet jeśli wie, że ono szybko zgaśnie. Każde dziecko ludzkie ma prawo do ludzkiego życia i godnej, naturalnej śmierci.

W prawie kanonicznym, ustanowionym dla katolików, czytamy, że ci spośród nas, którzy zabijają nienarodzonych bądź biorą udział w ich zabijaniu, podlegają karze ekskomuniki – wyłączenia z Kościoła. Jest to bowiem wyjątkowo poważne odstąpienie od tego, co nakazuje nam Pan Bóg.

2014-07-16 09:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prof. Chazan: o dobre sumienie trzeba się modlić i dbać

[ TEMATY ]

prof. Chazan

Artur Stelmasiak

„O dobre sumienie trzeba się modlić i trzeba też o nie dbać” - powiedział w rozmowie prof. Bogdan Chazan. Ginekolog i położnik, walczący o prawa życia ludzkiego, był w poniedziałek gościem Bydgoskiego Klubu Frondy.

W temacie spotkania, którego organizatorem był Diecezjalny Ośrodek Duszpasterstwa Akademickiego „Martyria”, postawiono ważne pytanie: Czy opłaca się mieć sumienie? - Sumienie jest to uformowana w sercu człowieka umiejętność rozróżniania dobra od zła. Dobrze uformowane sumienie stanowi przewodnik w życiu. Niestety, nie każde sumienie jest dobrze uformowane. Dlatego trzeba się o nie modlić, o nie dbać. Poza tym na kształtowanie sumienia ogromny wpływ ma przede wszystkim wychowanie rodzinne, następnie szkoła i Kościół - powiedział.
CZYTAJ DALEJ

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący biskupów Azji o Franciszku: Niósł miłość Bożą tam, gdzie nikt się nie spodziewał

2025-05-05 11:31

[ TEMATY ]

Kazachstan

azja

papież Franciszek

Boża miłość

Vatican Media

Wizyta apostolska w Kazachstanie w 2022 roku

Wizyta apostolska w Kazachstanie w 2022 roku

W rozmowie z Vatican News, przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Azji Środkowej, bp José Luis Mumbiela Sierra, wspomina papieża Franciszka jako tego, który przynosił Bożą miłość tam, gdzie najmniej się jej spodziewano. Jego wizyty w Azji Środkowej, np. w Kazachstanie, były rodzajem żywej Ewangelii, podczas których wielu ludzi po raz pierwszy zetknęło się z katolicyzmem.

„Życie i nauczanie papieża Franciszka nadal inspirują nas, aby iść tam, gdzie panuje ciemność, i być światłem, iść do zapomnianych i przynosić im Bożą miłość...” – mówi bp José Luis Mumbiela Sierra, przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Azji Środkowej oraz biskup w Ałmaty, w Kazachstanie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję