Reklama

Wiara

Duchowa mobilizacja, czyli jak znaleźć kierownika duchowego

Niedziela małopolska 9/2015, str. 6-7

[ TEMATY ]

duchowość

wiara

spowiedź

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kierownika duchowego mam od 3 lat – mówi Magda. – Poznałam go na dniu skupienia i od pierwszej spowiedzi „wpadł mi w ucho” – uśmiecha się. – Jestem szczęśliwa, że po wielu poszukiwaniach mogłam bezpiecznie osiąść i rozwijać się w sakramencie spowiedzi.

Kinga kierownika duchowego znalazła – jak sama mówi – metodą prób i błędów:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Po pierwszej spowiedzi czułam, że dobrze mnie „rozgryza”, a jego wskazówki są trafne i bardzo pomocne – opowiada. – Zaczęłam chodzić regularnie do spowiedzi, celując w jego stały dyżur w konfesjonale, i tak zostało na kilka lat, do czasu, aż spowiednika przeniesiono do innego... kraju. Zanim znalazłam kolejnego kierownika, minęło sporo czasu, ale modliłam się o to i aktywnie szukałam. Udało się wypróbowanym sposobem – śmieje się Kinga.

Hania nie szukała ani nie modliła się o kierownika duchowego. – Po prostu podczas jednej „przypadkowej” spowiedzi ten kapłan powiedział, że co tydzień o tej samej porze spowiada w tym miejscu i zaproponował, że mogę stale przychodzić – mówi Hania.

Reklama

Andrzej stałego spowiednika poznał z polecenia znajomej osoby, natomiast Marysia ma kierownika duchowego i stałego spowiednika od niemal 20 lat, choć dodaje, że na przestrzeni czasu w związku z rożnymi sytuacjami losowymi te osoby się zmieniały. – To dwie różne osoby – wyjaśnia Maria. – Spowiednikiem jest, oczywiście, kapłan, ale kierownikiem duchowym osoba świecka.

Jak go znaleźć?

Często spotykam osoby, które podkreślają, że bardzo chciałyby mieć kierownika duchowego, ale nie wiedzą, jak go znaleźć. Te pragnienia zwykle rodzą się podczas rekolekcji, ale także w sytuacjach, gdy ktoś, nie mogąc angażować się np. w życie wspólnoty, pragnie wzrastać duchowo i zmieniać swoje życie na lepsze. W codziennej bieganinie bardzo trudno jest znaleźć czas na solidny rachunek sumienia i spowiedź bez pośpiechu. Wielu z nas zwykle znajduje czas na sakrament pokuty i pojednania tylko w trakcie niedzielnej Mszy św. Osobom, które posiadają stałego spowiednika bądź kierownika duchowego, łatwiej jest zmobilizować się do walki ze słabościami. Wielki Post to czas, który może pomóc w poukładaniu tej sfery życia duchowego – dlatego w tym numerze „Niedzieli Małopolskiej” chcemy podpowiedzieć naszym Czytelnikom, jak znaleźć osobę, która nam w tym pomoże.

Czy jest jakiś sprawdzony sposób na znalezienie stałego spowiednika czy kierownika duchowego? – pytam o. Stanisława Majchra SJ, rekolekcjonistę i kierownika duchowego z zakopiańskiej „Górki”.

Reklama

– Wg mnie, wyboru można dokonywać, uwzględniając dwa aspekty: że osoba kapłana odpowiada mojemu odczuciu, pozytywnemu doznaniu, że z tym człowiekiem chcę się spotykać. Akceptuję go, mimo że go nie znam – mówi o. Stanisław. Druga sytuacja jest taka, że kapłan na moją propozycję spotykania się odpowiada pozytywnie. Zgoda, akceptacja jest tu nieodzowna z obydwu stron – podkreśla Jezuita.

Spowiednik czy kierownik?

O. Majcher wyjaśnia różnice między stałym spowiednikiem a kierownikiem duchowym: – Spowiednik służy sakramentem pojednania. Spowiadając się u niego, wyznaję swoje grzechy, słucham jego pouczenia i przyjmuję zobowiązanie, jakim jest zadana pokuta. Z kierownikiem duchowym, czyli osobą towarzyszącą mi w życiu duchowym, rozmawiam o tym, o czym sam zdecyduję: jakiś problem, temat dotyczący życia duchowego, relacji z Bogiem, sposobu modlitwy czy też innych praktyk religijnych. Towarzyszeniu komuś w jego relacji osobowej z Bogiem służy i to, że kierownik może być jednocześnie spowiednikiem. Zaleca się taką relację. Decydując się na taką formę pomocy duchowej, na początku spotkań należy ustalić, czy spotkania będą się odbywać systematycznie, np. raz w miesiącu, czy tylko doraźnie, zależnie od potrzeb osoby zainteresowanej – podpowiada o. Stanisław.

Dodajmy, że w kierownictwie duchowym obowiązuje tajemnica taka sama, jak na spowiedzi.

Czy tylko dla zakonników?

Kiedy jako licealistka po jednych z rekolekcji oazowych zdecydowałam się na kierownictwo duchowe, moja znajoma dziwiła się temu, myśląc, że jest to zarezerwowane tylko dla osób duchownych.

Reklama

– Nie ma żadnych zastrzeżeń czy ograniczeń co do kierownictwa osób świeckich i zresztą nigdy nie było – mówi ks. Piotr Wieczorek, ojciec duchowny w krakowskim Wyższym Seminarium Duchownym, który jest także kierownikiem duchowym i spowiednikiem osób zaangażowanych w Kręgi Rodzin. – Kierownictwo duchowe jest dla osób, które poważnie myślą o swoim rozwoju duchowym, chcą szybciej zbliżać się do Boga lub potrzebują pomocy w swoich duchowych czy ludzkich sprawach. Obserwujemy dziś duże zapotrzebowanie na posługę kierownika duchowego wśród świeckich, zwłaszcza będących w jakichś wspólnotach czy ruchach religijnych – wyjaśnia Kapłan.

Pomoc kierownika

– Kierownik towarzyszy, a nie prowadzi – mówi Hania. – Przynajmniej taki model kierownictwa mi odpowiada i teraz go doświadczam. Sama rozeznaję Bożą wolę, podejmuję inicjatywę w relacji z Bogiem, szukam pogłębienia swojej duchowości, a kierownik duchowy tylko słucha, dodaje otuchy, wspiera i – jeśli trzeba – koryguje to rozeznawanie. Jest niczym lustro, w którym się przeglądam – dodaje moja rozmówczyni.

Andrzej mówi, że spowiedź u stałego spowiednika jest dla niego formą obowiązku. – Uchylanie się od niego skutkuje zawsze osłabieniem woli do pracy nad sobą i w zmienianiu sposobu postępowania – wyjaśnia.

Magda podkreśla, że kierownictwo duchowe pomaga jej rozeznawać wolę Bożą, bardziej widzieć samą siebie, nie skupiać się na sobie; obnaża pychę, jest pomocą w rozeznawaniu nauczania Kościoła – wylicza.

– Posiadanie stałego spowiednika i kierownika duchowego pozwala na postęp w życiu duchowym – mówi Maria. – Nie trzeba każdej spowiedzi i rozmowy zaczynać od początku. Spowiednik i kierownik znają dobrze moje okoliczności życiowe, moją drogę, dlatego lepiej mogą mi pomóc. Wygodnie jest, kiedy nie trzeba za każdym razem powtarzać od nowa pewnych informacji. Jest to również mobilizacja, bo ileż można jednej osobie powtarzać o tych samych problemach? – uśmiecha się Marysia.

Kierownictwo małżeńskie

Reklama

O kierownictwie duchowym mówią także małżeństwa – niektóre wspólnie decydują się na towarzyszenie tego samego kapłana. Czy jest to jednak dobre rozwiązanie?

– To może być owocne, ale wymaga spełnienia pewnych warunków – mówi ks. Piotr Wieczorek. – Kierownik musi mieć duże wyczucie w prowadzeniu, być bardzo obiektywny, nie trzymać strony któregoś ze współmałżonków, a to może dziać się nawet bezwiednie. Gdy doradza w sprawach małżeńskich nawet nie może użyć wiedzy ze spowiedzi żony, by pomóc mężowi budować z nią więź. Chyba że uzyskał na to jej zgodę. Jest to duże obciążenie dla spowiednika. Lepiej więc, gdy spowiednik czy kierownik zna współmałżonków spoza spowiedzi czy kierownictwa, wtedy może odwołać się do zewnętrznych postaw, sytuacji, przy których był. W zaprzyjaźnionych małżeństwach zdarza mi się spontanicznie prowadzić coś na wzór kierownictwa we trójkę, gdy jest żona, mąż i ja, a oni mówią o problemach, także tych występujących między nimi, nawet spierając się ze sobą. Wtedy sytuacja jest przejrzysta – wyjaśnia ks. Wieczorek.

Do rozważenia

W archidiecezji krakowskiej każdy niemal klasztor czy parafia dysponuje stałymi dyżurami kapłanów w konfesjonałach. Księża dyżurują także w konkretnych godzinach w ramach działalności poszczególnych duszpasterstw akademickich. Nie oznacza to jednak, że taka posługa jest zarezerwowana wyłącznie dla ludzi młodych. Nazwiska spowiedników można znaleźć w gablotach przed kościołami lub na stronach internetowych poszczególnych wspólnot zakonnych czy akademickich – tak jest w Krakowie, np. u jezuitów, kapucynów, dominikanów czy w akademickiej kolegiacie św. Anny.

Kierownik duchowy czy stały spowiednik pomagają wytrwać i wzrastać w wierze, nawet jeśli nie mamy możliwości stałej formacji czy wyjazdów na rekolekcje. Warto zatem rozeznać, czy kierownictwo duchowe jest rozwiązaniem, które będzie dla nas pomocne na konkretnym etapie życia i skorzystać z możliwości, które są na wyciągnięcie ręki.

2015-02-26 11:12

Oceń: +5 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czyste szaleństwo

Sześć historii. Wszystkie prawdziwe, choć część imion bohaterów zmieniona – ale to nawet lepiej, bo w sumie przydarzyć się mogły każdemu. Inna sprawa, że nie każdy by się odważył

Staszek miał w domu wszystko, bo rodzice mieli pieniądze. Miał za co się uczyć, miał za co balować, mógł żyć ze wszelkimi wygodami – ale wymyślił sobie, że zostanie jezuitą. I tu się okazało, że rodzice, choć katolicy i w ogóle pobożni, nie potrafią przyjąć do wiadomości, że syna wzywa sam Bóg. Nieważne, że przed laty zanieśli go do chrztu i tym samym oddali Panu. Teraz nie chcą już o tym pamiętać. Więc Staszek opracował plan i w pewnym momencie prysnął z domu. Zostawił wszystko, nawet nie oglądając się. Ludzie pukali się w czoło.
CZYTAJ DALEJ

„Triumf serca” - to mocny film. Św. Maksymilian przemawia w inny, nowy sposób

2025-08-14 16:36

[ TEMATY ]

film

św. Maksymilian Kolbe

Milena Kindziuk

Kadr z filmu

Nie byłam jeszcze na takiej premierze filmu, podczas której reżyser po projekcji inicjuje na scenie modlitwę. Tak było w tym przypadku – Anthony D’Ambrosio zaskoczył. Później aktorzy mówili, że cała ekipa modliła się na planie przed zdjęciami. I to w filmie czuć. Zwłaszcza, kiedy ogląda się jego najmocniejsze sceny.

Podziel się cytatem - W ostatnich miesiącach widziałem wielu szlachetnych ludzi tracących swoje człowieczeństwo. Zapomniałem już, że na świecie było kiedyś jakieś dobro… A potem to, co on zrobił wczoraj, sprawiło, że sobie przypomniałem” – wyznaje jeden z więźniów w celi śmierci w Auschwitz, patrząc na ojca Maksymiliana Kolbego. - „ Maksymilianie, mogę nie dożyć kolejnego wieczoru, ale chciałbym dołączyć do twojej milicji….”.
CZYTAJ DALEJ

Bp Kamiński w Ossowie: moc nasza nie jest z nas, ale jest darem od Boga

2025-08-15 13:18

[ TEMATY ]

bp Romuald Kamiński

Bitwa Warszawska

Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej w Ossowie

Wikipedia

Ossów. Kaplica matki Boskiej zwycięskiej i cmentarz Poległych w Bitwie Warszawskiej

Ossów. Kaplica matki Boskiej zwycięskiej i cmentarz Poległych w Bitwie Warszawskiej

W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i w 105. rocznicę Bitwy Warszawskiej bp Romuald Kamiński, ordynariusz warszawsko-praski, przewodniczył uroczystej Mszy św. w Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej w Ossowie, na polu „wielkich dziejowych zmagań”. „Moc nasza nie jest z nas, ale jest darem od Boga” - podkreślił w kazaniu, dodając, że zwycięstwo 1920 r. było poprzedzone „wielką modlitwą” i szczególną opieką Maryi, której przypisał rolę Strażniczki Polski w wielu momentach dziejowych - od Grunwaldu po odsiecz wiedeńską.

W homilii bp Kamiński przypomniał, że Maryja jest nie tylko Matką Zbawiciela, ale - w myśl testamentu Jezusa spod krzyża - także naszą Matką i „dana jest ku obronie Narodu naszego”. „Miejmy świadomość, że zgromadzeni na modlitwie stajemy się świętym Ludem Bożym, świętym zgromadzeniem. (…) Nie dajmy się zwieść i nie wybierajmy innej drogi poza tą - do Nieba” - apelował.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję