Jeśli mam cierpieć, pozwólcie mi czynić to szlachetnie – odejść i cierpieć w samotności” – tak ponoć mawiał Jerzy V, urzędujący w pierwszych dekadach XX wieku król Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii oraz cesarz Indii.
Być może tej samej zasadzie hołdował apostoł Tomasz, który po śmierci swego Mistrza oddalił się od grona uczniów. Wolał pozostać sam ze swym cierpieniem. Może sądził, że łatwiej będzie pogodzić mu się z tak smutnym końcem historii Jezusa. Zresztą dosyć pesymistycznie patrzył na świat. Gdy pewnego razu Jezus zaproponował, że pójdzie do Betanii, bo otrzymał wieść o chorobie Łazarza, Tomasz zadeklarował się: „Pójdźmy i my, aby razem z nim umrzeć” (por. J 11, 16). Tymczasem ani historia Łazarza, ani historia Jezusa nie zakończyły się na śmierci. Tomaszowe umiłowanie szlachetnego cierpienia w samotności sprawiło, że ominęła go chrystofania w Wieczerniku. Na szczęście po ośmiu dniach przemyślał sprawę i zmienił zdanie – powrócił do Apostołów. A w konsekwencji mógł wyznać: „Pan mój i Bóg mój”.
Tradycja głosi, że Tomasz był cieślą, a gdy trafił przed oblicze króla Indii, ten nakazał mu wybudować dla siebie pałac. Tomasz wziął pieniądze na budowę, jednak rozdał je ubogim. Króla jednak wciąż zapewniał, że pałac rośnie. Gdy zniecierpliwiony władca nastawał, by zobaczyć dzieło, Apostoł odrzekł: „Nie możesz go widzieć teraz, ale zobaczysz go, gdy odejdziesz z tego świata”. I opowiedział mu dobrą nowinę o zmartwychwstałym Panu. Tak chrześcijaństwo trafiło do Indii – kraju, którego cesarzem dwadzieścia wieków później był Jerzy V, zwolennik szlachetnego cierpienia w samotności na wzór Tomasza.
Alfred Nobel zdobył majątek na wynalazkach materiałów wybuchowych i sprzedawaniu licencji na produkcję broni. Gdy zmarł jego brat, jedna z gazet omyłkowo wydrukowała nekrolog Alfreda. Miał więc tę wyjątkową sposobność przeczytania własnego nekrologu za życia. Przedstawiono go jako człowieka, który wynalazł dynamit i umożliwił rozwój różnym armiom świata. Wstrząsnęła nim świadomość, że zostanie zapamiętany jako wynalazca broni i handlarz śmiercią. Ufundował więc z całego swojego majątku rozsławione dziś na całym świecie nagrody.
14 września Kościół w sposób szczególny czci Chrystusowy Krzyż, narzędzie męczeństwa, ale i hańby oraz pogardy w antycznym świecie.
W 324 r. matka cesarza Konstantyna - Helena, wówczas 78-letnia już kobieta, wyrusza celem ekspiacji za uczynki syna do Ziemi Świętej. Ówczesny biskup Jerozolimy - Makary - miał okazję rozmawiać z cesarzem o sytuacji, w jakiej znajdowały się święte miejsca i nakłaniał go do podjęcia na tych terenach prac badawczych. Na miejscu dawnej Jerozolimy po zburzeniu przez cesarza Hadriana w 135 r. Świątyni Jerozolimskiej powstała Aelia Capitolina. W miejscu Świętego Grobu powstała świątynia Jowisza Kapitolińskiego. Autor Historii Kościoła Euzebiusz z Cezarei mówi, iż po przybyciu na miejsce cesarzowa Helena kazała zwołać komisję, w skład której weszli kapłani i archeologowie w celu zakreślenia dokładnego planu prac wykopaliskowych. Szczęśliwie zachowane dokumenty w pewnej żydowskiej rodzinie pozwoliły na ustalenie topografii Jerozolimy przed jej zburzeniem. Koszty robót nie grały roli - Konstantyn dostarczył na te cele ogromne sumy pieniędzy. Po kilku tygodniach prac ukazał się wreszcie garb Kalwarii i grota grobu Chrystusa. Wzruszenie ogarnęło wszystkich. W częściowo zasypanym rowie odnaleziono trzy krzyże. Biskup Makary modlił się o możność poznania, na którym krzyżu Zbawiciel dokonał żywota. Podobno przyniesiono umierającą niewiastę, którą dotknięto drzewem krzyża. Przy trzecim dotknięciu kobieta wstała. Wiadomość dotarła do Konstantyna, który każe wybudować na świętym miejscu bazylikę. 14 września 335 r. odbyło się uroczyste poświęcenie i przekazanie miejscowemu biskupowi bazyliki, do której wniesiono relikwie Krzyża. Obecna Bazylika Grobu Świętego wybudowana przez krzyżowców zajmuje miejsce trzech budowli wzniesionych przez Helenę: kościoła na cześć Męki Pańskiej, na cześć Krzyża i Grobu Świętego.
Abp Józef Kupny wręczył małżonkom świętującym 50-lecie sakramentu małżeństwa specjalny list gratulacyjny.
– Chrystus zrezygnował z cudu zejścia z krzyża, aby pokazać jeszcze większy cud – cud nieskończonej miłości – mówi abp Józef Kupny.
Parafia Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu przeżywała swój odpust. Uroczystej Eucharystii przewodniczył abp Józef Kupny, wręczył on także małżonkom świętującym 50-lecie sakramentu małżeństwa specjalny list gratulacyjny.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.