Gdy przechodziłam dzisiaj przez bramę obozu, rozpłakałam się. Niemcy przywieźli mnie tu z całą moją rodziną wiosną 1944 r. W tym strasznym miejscu na świat przyszła moja siostra. Byłam wówczas 9-letnim dzieckiem i nie do końca rozumiałam, co się dzieje. Moja mama była piękną kobietą, miała długie włosy, o które bardzo dbała. Gdy ją ich pozbawiono, rzucała się i bardzo płakała, a ja razem z nią. Dzieci w obozie albo płakały, albo się modliły. Pamiętam, że moim największym marzeniem była kromka białego chleba, bo przecież ten obozowy był pieczony z jakichś odpadów i trocin. Do dziś żyję tak, aby nigdy nie marnować chleba.
Dachau, 29 kwietnia 2015 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu