Reklama

Niedziela Kielecka

Królowa zagości

Starożytny kościół Joannitów w Zagości kryje w sobie wiele tajemnic. Ta piękna, średniowieczna świątynia przez wieki była świadkiem wielu wydarzeń. Jak w lustrze odbijała się w niej chwała i upadek Polski. Jednak kościół ten znany jest nie tylko z mężnych rycerzy czy z relikwii św. Justa i towarzyszy oraz św. Lucyda, którego relikwie przywiezione zostały do parafii w 1702 r. Głównym skarbem świątyni jest czczony od wieków cudowny wizerunek Maryi Śnieżnej

Niedziela kielecka 24/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

seminarium

TER

Maryja Pocieszenia z Zagości

Maryja Pocieszenia z Zagości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia budynków sakralnych w Zagości sięga XII wieku. Nie jest znana dokładna data budowy pierwszej świątyni. Wiadomym jest na pewno, że między 1155 a 1166 rokiem powstał w tej miejscowości klasztor. Jego budowa związana była ze sprowadzeniem do Zagości (z Rodos i z Malty) przez księcia Henryka Sandomierskiego – joannitów, czyli Suwerennego Rycerskiego Zakonu Szpitalników św. Jana z Jerozolimy. Zakon, zwany też Zakonem Maltańskim, należy do najstarszych zakonów rycerskich i jest uznawany za założycieli szpitalnictwa. Waleczni rycerze mieszkali w Zagości aż do 1317 r., kiedy to zostali zmuszeni po wyroku sądowym oddać tę i kilka innych miejscowości biskupowi Gerwardowi z Kujaw.

Pierwsza wzmianka źródłowa o parafii pochodzi z 1335 r. Parafia powstała prawdopodobnie w latach 1333-1335. Istniejący kościół przebudował i powiększył król Kazimierz Wielki, czyniąc to jako kolejne wotum za męczeńską śmierć ks. Baryczki. Gotycka świątynia bardzo ucierpiała w 1657 r., zniszczona przez wojska księcia siedmiogrodzkiego Rakoczego. Odbudowany kościół został ponownie konsekrowany w 1667 r. przez bp. Mikołaja Oborskiego. Kolejna rozbudowa małej świątyni miała miejsce na początku XX wieku. W latach 1900-1902 przedłużono nawę ku zachodowi i wykonano remont kościoła. Prace konserwatorskie przeprowadzono w latach 70. ubiegłego wieku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zabytkowa świątynia

Reklama

Kościół pw. św. Jana Chrzciciela jest perełką Ponidzia. Pokryty częściowo gontem, a częściowo blachą, orientowany, wykonany z ciosów kamiennych zachwyca każdego, kto go odwiedzi. Jednak przede wszystkim zachwycić może wystrój kościoła. Bracia szpitalnicy pozostawili po sobie niezwykłe dzieła, nieznane z innych świątyń. Zewnętrzne ściany w połowie oddziela gzyms, który, nieco nadgryziony zębem czasu, zachował się do dnia dzisiejszego. Jego dolna część zaczynała się profilowanym cokołem, a w górnej części znajdowały się po trzy z każdej strony okna, które oddzielały półkolumienki. Niestety, na początku ubiegłego wieku podczas prac remontowych ktoś postanowił „poprawić” joannitów i skuł kolumienki, przez co straciliśmy bezpowrotnie ten niezwykły ornament. Jednak najpiękniejsze elementy wystroju zachowały się po stronie północnej w obrębie murów zakrystii. We wgłębieniu fryzu ściany szczytowej usytuowano płaskorzeźby przedstawiające dwie syreny albo – jak niektórzy twierdzą – syrenę i trytona. Niezwykła to rzecz i niespotykana w innych kościołach. Jednak ten największy skarb świątyni, dla którego przyjechałem do Zagości, kryje jej wnętrze.

Maryja Śnieżna

W prezbiterium, w surowym, wykonanym z kamienia ołtarzu znajduje się łaskami słynący obraz Maryi Śnieżnej, czczony przez wieki pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia. Te dwa wezwania łączą się ze sobą, a obraz Maryi namalowany w duchu cudownego obrazu z Bazyliki Matki Bożej Większej znany jest większości ludzi wierzących. Kto jest jego fundatorem, kto go namalował? – nie wiadomo. Nie znamy tych faktów i nie wiemy, czy został sprowadzony jak podobne wizerunki z Włoch, czy jest to dzieło rodzimego malarza. Ks. Wiśniewski wizytując kościół w Zagości, napisał: „Po stronie Epis stoi ołtarz ze starożytnym obrazem Matki Bożej zwanej Pocieszenia (wzór Maria Maggiore). Na obrazie suknia metalowa w tłoczone kwiaty. Na zasuwie św. Antoni, wyżej – św. Michał”. Ks. Wiśniewski nie znalazł dokumentów świadczących o pochodzeniu obrazu ani jego losów. Nie wiemy więc również, kto ufundował korony dla Maryi i Jezusa i złotą różę, którą Matka Boża trzyma w dłoni. Od wizyty ks. Wiśniewskiego minęło blisko sto lat, ale wygląd obrazu niewiele się zmienił, tylko wspomniana „metalowa sukienka” straciła dawny blask. Ząb czasu zniszczył ją i obraz czeka na odnowienie.

Bractwo Pocieszenia

Niewiele wiemy o kulcie, który towarzyszył wizerunkowi Maryi. O tym, czy były tu uzdrowienia oraz kto ich doświadczył. Niestety, do naszych czasów nie zachowały się księgi parafialne z takimi informacjami. Jednak jest wiele śladów kultu Maryi w tym cudownym wizerunku. O tym, że obraz był bardzo czczony, świadczy już samo pokrycie go metalową sukienką i przyozdobienie skroni Maryi i Jezusa pozłacanymi koronami. Zachował się również zapis świadczący o tym, że „W 1676 r. Hieronim Olszewski, brat prymasa, podstoli mielnicki uposażył tu Bractwo Pocieszenia Najświętszej Maryi Panny, założone przez księdza Wojciecha Zuchowicza”. Jak wspomina ks. Wiśniewski, Bractwo to przez jakiś czas „było zaniedbane”, lecz w 1834 r. odnowione przez ówczesnego proboszcza ks. Szczepańskiego. Fakt istnienia wspomnianego Bractwa jest dobitnym dowodem na to, że Maryja w obrazie z Zagości była otoczona wielkim kultem. Kolejnym znakiem, że tak było, jest fakt, iż obraz z Jej wizerunkiem został przeniesiony do głównego ołtarza. Wizytując kościół, ks. Wiśniewski wspomina, że obraz Maryi z Dzieciątkiem znajdował się w bocznym ołtarzu.

Niech pokój zagości

Nie ma już joannitów na ziemiach naszej diecezji, jednak ten wspaniały Zakon Szpitalików nadal istnieje, ba! uznawany jest przez szereg państw za suwerenny podmiot prawa międzynarodowego. Jego nieruchomości w Rzymie mają status eksterytorialności, a flaga Kawalerów Maltańskich dumnie powiewa na awentyńskim wzgórzu. Szukając śladów Zakonu Joannitów na terenie naszej diecezji, odwiedźmy kościół w Zagości. Możemy tu poczuć siłę historii i tradycji, która przetrwała do naszych czasów. Możemy też poczuć siłę modlitwy ludzi, którzy przez wieki pochylali głowy przed cudownym wizerunkiem Maryi Pocieszenia. Niech pokój, który płynie z tego cudownego obrazu, i w naszych sercach zagości.

2015-06-11 09:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalisz: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. na rozpoczęcie sesji formatorów seminaryjnych

[ TEMATY ]

seminarium

prymas Polski

Kalisz

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

Prymas Polski abp Wojciech Polak przewodniczył Mszy św. w budynku Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu na rozpoczęcie trzydniowej Sesji Formatorów Seminaryjnych, która odbywa się pod patronatem Komisji Duchowieństwa KEP. Główny temat obrad to „Wprowadzenie i ewaluacja etapu propedeutycznego”.

W homilii Prymas Polski podkreślał, że na progu Wielkiego Postu i kolejnego spotkania formacyjnego, Bóg daje słowo przypominające o fundamentach naszego życia, które papież Franciszek nazwał wprost opisem rzeczywistości ludzkiego doświadczenia.
CZYTAJ DALEJ

To znak, że papież odszedł w okresie wielkanocnym

Gdy odszedł Jan Paweł II – też był kwiecień – to moje pierwsze skojarzenie po śmierci Franciszka, które kieruje serce do roku 2005. Też był to okres Świąt Wielkanocnych. Zauważmy: wybór Franciszka był oceniany jako zapowiedź nowego stylu, jako nowy powiew.

Umarł w czasie Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, w poniedziałek wielkanocny, czyli w czasie tak bardzo wiążącym się z odnowieniem właśnie. Z odrodzeniem. Z życiem, które tylko zmienia się, nie kończy. To z pewnością wymowny znak dla świata. Także dla Kościoła, który nadal trwa, także w okresie sede vacante, bo został założony przez Zmartwychwstałego Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Bliskość, która budowała – bp Adam Bałabuch o spotkaniach z papieżem Franciszkiem

2025-04-21 23:13

[ TEMATY ]

papież Franciszek

bp Adam Bałabuch

śmierć Franciszka

Archiwum Vatican Media

Bp Adam Bałabuch podczas spotkania z papieżem Franciszkiem w czasie wizyty „Ad limina Apostolorum” w Watykanie

Bp Adam Bałabuch podczas spotkania z papieżem Franciszkiem w czasie wizyty „Ad limina Apostolorum” w Watykanie

Ojciec Święty Franciszek przez dwanaście lat przewodził Ludowi Bożemu jako Pasterz prostoty, czułości i duchowej głębi. Jego pontyfikat to czas licznych reform, modlitewnych gestów, troski o peryferie Kościoła i wezwania do braterstwa. Z tej okazji o osobistą refleksję poprosiliśmy bp. Adama Bałabucha, biskupa pomocniczego diecezji świdnickiej.

W rozmowie z redakcją bp Bałabuch wspomina przede wszystkim osobiste spotkania z papieżem Franciszkiem, zwłaszcza te, które odbyły się w ramach wizyt ad limina Apostolorum.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję