Partia PiS – 37,7 proc. głosów; PO – 23,6; Kukiz’15 – 8,7; Nowoczesna – 7,7; Zjednoczona Lewica – 7,5; PSL – 5,2; KORWiN – 4,9; Razem – 3,9. PiS zdobyłby 232 miejsca w Sejmie, Platforma – 147, Kukiz’15 – 42, Nowoczesna – 30, a PSL – 18. Błąd w prognozie IPSOS z powyborczego poranka może wynosić najwyżej 1 punkt procentowy.
Wynik PiS oznacza także to, że rządzące dotychczas PO i PSL straciły zaufanie Polaków. Obie partie uzyskały niecałe 30 proc., podczas gdy ugrupowania prawicowe prawie 50 proc. Dobry wynik PiS oznacza też, że to ugrupowanie najpewniej będzie mogło rządzić samodzielnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wszyscy wolą PiS
Zwycięstwo PiS jest tym bardziej wyraźne, gdy sięgniemy do szczegółowych danych. PiS wygrał wśród wszystkich grup wyborców, nawet tych tradycyjnie wybierających PO. Okazało się, że partia Jarosława Kaczyńskiego cieszy się najwyższym poparciem wśród Polaków we wszystkich grupach wiekowych.
Platforma przegrała nawet wśród młodych osób. Poniosła też porażkę wśród osób z lepszym wykształceniem i w największych miastach. 4 lata temu w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców partia ta osiągnęła ponad dwukrotną przewagę nad PiS. Teraz straciła tam niemal połowę wyborców. Oddała też miasta z 50-200 tys. mieszkańców. Na wsi – jak poprzednio – wygrał PiS.
Reklama
PiS triumfował niezależnie od wykształcenia wyborców. Spory wzrost poparcia dla tej partii nastąpił wśród osób z wykształceniem zawodowym: z 39 proc. – przed 4 laty – do 53 proc. PO uzyskała największą liczbę głosów tylko w Pomorskiem i Opolskiem.
Drugi fenomen
Dlaczego zwyciężył PiS? Zdaniem Beaty Szydło, wiceprezes partii i kandydatki na premiera, kluczem do zwycięstwa była konsekwencja. – Byliśmy konsekwentni w podejmowaniu trudnych wyzwań. Nie oderwaliśmy się od rzeczywistości – mówiła tuż po ogłoszeniu przybliżonych wyników wyborów. Podkreśliła też rolę Polaków. – Nie udałoby nam się to, gdyby nie Polacy, którzy powiedzieli nam, czego oczekują, co jest dla nich najważniejsze. Zaufali nam i za to chcemy im podziękować.
Beata Szydło podziękowała również działaczom i sympatykom PiS. – Nie udałoby się to, gdyby nie wasza praca i wasze zaangażowanie – mówiła. – Ale nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie decyzje Jarosława Kaczyńskiego i to jemu należą się brawa i podziękowania.
– Największym przegranym wyborów jest oczywiście PO. Dotychczas mówiliśmy o fenomenie tej partii, której po raz pierwszy udało się dwukrotnie wygrać wybory. Teraz tamten fenomen stworzył drugi fenomen, czyli samodzielne rządy PiS. Dziś takie zwycięstwo tej partii to wynik fatalnych rządów PO – ocenia politolog Wojciech Jabłoński.
Sejm bez lewicy
Reklama
W czasie wieczoru wyborczego organizowanego przez PiS jego działacze i sympatycy nie kryli radości: po 8 latach w opozycji ugrupowanie znów sięga po władzę. Zupełnie inne nastroje panowały wśród polityków PO i Zjednoczonej Lewicy. Ci pierwsi starali się bagatelizować porażkę. – Nie straciliśmy tych 8 lat. Polska jest zdecydowanie piękniejsza niż 8 lat temu. Polska się rozwija – mówiła szefowa ustępującego rządu.
Tak jak słaby wynik PO nie był niespodzianką, była nią wyraźna porażka lewicy. Jeśli potwierdzą się prognozy IPSOS z powyborczego poranka, ani kandydaci Zjednoczonej Lewicy, ani lewackiego ugrupowania Razem nie znajdą się w Sejmie.
* * *
Mówi dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego:
Rewolucji nie będzie
Zwycięstwo PiS było spodziewane, ale potwierdziły je wyniki głosowania. Wstępne, przybliżone dane niosą ze sobą parę zagadek, a o ważnych sprawach mogło przesądzić parę procent głosów. To one mogły decydować o samodzielnych rządach PiS, a także o przeżyciu lewicy i PSL. Wyniki wyborów przesądzą też losy niektórych polityków. Wydaje się, że premier Ewa Kopacz nie jest w stanie obronić funkcji szefowej PO, radykalna zmiana czeka nas także wśród liderów SLD. Zagadką jest ruch Pawła Kukiza, który może znaleźć się w opozycji wobec PiS, może też ulec dezintegracji. Gdyby PiS mógł samodzielnie rządzić, miałby komfortową sytuację.
Ma przyjaznego prezydenta i przed sobą kilka lat bez ogólnopolskich wyborów. Ale z drugiej strony – nie będzie też mógł tłumaczyć się, że coś nie wychodzi, bo koalicjant na coś nie pozwolił. Tak czy inaczej, Polacy wyraźnie oczekują zmian. Rewolucji jednak nie należy się spodziewać, raczej zmiany akcentów, choć PiS zdaje się mieć idealną sytuację do przeprowadzenia reform. Może być łatwiej z dotrzymaniem obietnic wyborczych. Teraz wszystko jest w rękach polityków tej partii. I od nich zależy, co z tym zrobią.
(not. wd)