Czytelnicy, przyjaciele i pracownicy „Niedzieli” po raz kolejny spotkali się w częstochowskim kinie na argentyńsko-hiszpańsko-włoskim filmie pt. „Franciszek”, w reżyserii Bedy Docampo Feijóo.
Redaktor naczelna „Niedzieli” Lidia Dudkiewicz sprawiła widzom podwójną radość. Zaprosiła bowiem na seans Marka Trojaka, producenta i dystrybutora filmów, który zajmuje się także dystrybucją „Franciszka” w polskich kinach, oraz Piotra Dziubaka, reżysera filmu „Santo subito”, który jest dołączony do bieżącego numeru „Niedzieli”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Piotr Dziubak przekonywał, że dzięki filmowi o papieżu Franciszku łatwiej nam będzie zrozumieć jego pontyfikat. Odpowiedzieć na pytania: skąd się wziął „taki” Papież, z jakiego kręgu kulturowego i obyczajowego się wywodzi. Gdy w 1981 r. Krzysztof Zanussi zrealizował film „Z dalekiego kraju”, chciał opowiedzieć światu historię Karola Wojtyły. Podobna myśl przyświecała reżyserowi „Franciszka”. Film ten nie jest jednak klasyczną biografią, bo kończy się w momencie wyboru kard. Bergoglia na Stolicę Piotrową.
Myśl tę podjął o. Michał Legan, paulin, filmoznawca. – Nakręcić dobry film o papieżu jest sprawą niezwykle trudną – wyjaśniał. – Chodzi o to, żeby nie wyszła laurka czy hagiografia. Zanussi też się tego obawiał i wydaje się, że każdy kolejny reżyser musi zmierzyć się z tym niebezpieczeństwem.
Zanussi zatytułował swój film „Z dalekiego kraju”, nawiązując do jednych z pierwszych słów Jana Pawła II. Papież Franciszek zaraz po wyborze użył niemal tego samego stwierdzenia, mówiąc, że przyjechał z końca świata. I to był punkt wyjścia dla reżysera, żeby opowiedzieć dzieje Ojca Jorge.
Zrobić film o papieżu jest trudne także dlatego, że jest to zadanie mające swój wymiar duchowy. Filmy dokumentalne są o tyle łatwiejsze, że ich kręcenie obwarowane jest rozmaitymi przepisami prawa kanonicznego. Fabuła rządzi się własnymi regułami. Reżyser nie opowiada więc historii całego życia Franciszka, film jest raczej „medytacją o osobie”, chwilą zadumy, jak rzucenie światła, półcień. Resztę musi dopowiedzieć sobie widz.