Reklama

Niedziela Rzeszowska

Ks. Marian Łopatka

Pierwszy proboszcz w Ropczycach-Czekaju

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ośrodek duszpasterski w Ropczycach-Czekaju sięga swymi początkami 1971 r., gdy rozpoczęto tam okazjonalnie celebrowanie Eucharystii w prywatnym domu Jana i Stanisławy Farbiszów, w którym również nauczano katechezy. Mimo różnych zakazów, utrudnień i kar finansowych nakładanych przez władze komunistyczne udało się utrwalić jego funkcjonowanie. W latach 1981-83 wybudowano tam kościół filialny parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Ropczycach wraz z Domem Katechetycznym. Stał się on zapleczem sakralnym najpierw rektoratu, a od 2001 r. – parafii pw. Świętej Rodziny. Pierwszym proboszczem tej parafii był przez piętnaście lat ks. Marian Łopatka.

Reklama

Urodził się on 16 stycznia 1956 r. w Biskupicach Melsztyńskich (parafia Domosławice w diecezji tarnowskiej), w wiejskiej rodzinie Ignacego i Katarzyny z d. Groblicka. W środowisku rodzinnym kształtował swój charakter i religijność, a w szkole podstawowej w rodzinnej parafii – zdobył elementarne wykształcenie. Później kształcił się w Technikum Mechanicznym w Krakowie. Tam w maju 1977 r. złożył egzamin dojrzałości. Czas edukacji w szkole średniej był dla niego również okazją do zdobycia doświadczenia robotniczego. Odczuwał też wówczas silny głos wezwania do służby kapłańskiej. W związku z tym wkrótce po maturze wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, by tam odbyć stosowną formację intelektualną i ascetyczno-pastoralną. Po sześciu latach, 22 maja 1983 r., w katedrze tarnowskiej zwieńczył ją, przyjmując sakrament kapłaństwa z rąk bp. Jerzego Ablewicza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Realizację kapłańskiej posługi rozpoczął od funkcji wikariuszowskiej, pracując pod kierunkiem kolejnych proboszczów. W tym charakterze pracował w Piwnicznej, Gromniku i farze w Gorlicach. Trzeba tu nadmienić, że w 1992 r. zmieniła się jego przynależność diecezjalna. Został wówczas kapłanem nowo utworzonej diecezji rzeszowskiej.

W lutym 1994 r. skierowany został do Ropczyc-Czekaju. Tam najpierw był rektorem ośrodka duszpasterskiego, a od 26 sierpnia 2001 r., po podniesieniu go do rangi parafii – pierwszym proboszczem. Podległa mu jednostka była wprawdzie niewielka personalnie i terytorialnie, ale stanowiła spore wyzwanie, gdyż trzeba było zorganizować jej podstawowe struktury i zaplecze, a nadto zatroszczyć się o bieżące remonty obiektów parafialnych. Pewną specyfiką jego parafii było jej położenie na pograniczu z diecezją tarnowską, co skutkowało sprawowaniem przez niego pieczy duszpasterskiej nad wiernymi z tej diecezji, którzy uczęszczali do świątyni na Czekaju.

Pełnione przez niego funkcje duszpasterskie, niezależnie od ich charakteru, koncentrowały się zasadniczo na sprawowaniu służby Bożej, szafarstwie sakramentów, kaznodziejstwie i katechizacji. W tej ostatniej dziedzinie początkowo nauczał w salce katechetycznej, a od 1990 r. – w szkole. Prócz funkcji parafialnych ks. Marian włączał się również w zadania dekanalne i diecezjalne, był m.in. ojcem duchownym dekanatu ropczyckiego (2004 do 2013) oraz członkiem Rady Kapłańskiej Diecezji Rzeszowskiej (od 2015).

W Ropczycach-Czekaju pozostał do końca swego życia, czyli do poniedziałku 25 kwietnia 2016 r. Zmarł nagle w swoim mieszkaniu, przygotowując się na wyjazd do szpitala. Jego doczesne szczątki spoczęły na ropczyckiej nekropolii. Po ludzku patrząc, odszedł przedwcześnie, ale taki był czas jego życia zrządzony wyrokami Bożej Opatrzności.

2016-05-12 09:29

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katedra warszawsko-praska ma nowego proboszcza

Ksiądz Piotr Stępniewski, dotychczasowy wykładowca i wicerektor Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej został mianowany proboszczem parafii katedralnej. Nominację nowemu gospodarzowi bazyliki katedralnej wręczył biskup Romuald Kamiński.

„Jest to moja pierwsza parafia jako proboszcza. Byłem wcześniej kilkanaście lat wikariuszem, również u księdza proboszcza Bogusława Kowalskiego w jego otwockiej parafii i bardzo mile ten czas wspominam, ale przez ostatnie ponad 15 lat pracy w Seminarium byłem trochę wyłączony z takiego zwykłego rytmu życia parafialnego. Stąd wiem, że będę musiał niejako na nowo się tego nauczyć, żeby dobrze spełniać swoje obowiązki” - mówił ks. Stępniewski.
CZYTAJ DALEJ

Kim był Św. Gabriel Possenti?

[ TEMATY ]

wspomnienia

Archiwum Parafii Św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty

27 lutego wspominamy w Kościele św. Gabriela od Matki Bożej Bolesnej. To postać, którą można zaliczyć do grona młodych świętych. Zmarł bowiem w wieku 24 lat na gruźlicę. Przeszedł w swoim życiu wiele trudnych doświadczeń. Często pokazywany jest w towarzystwie jaszczurki i rewolweru. Dlaczego?

W 1859 roku Wiktor Emanuel, ówczesny król Sardynii i Piemontu przyłączył się do Garibaldiego i wojsko piemonckie zaczęło okupować Abruzzię. W tej prowincji studiował wówczas przyszły święty - Gabriel Possenti. Poinformowano go, że żołnierze są w drodze do Isola by gwałcić, rabować i palić. Wiele rodzin uciekło więc do lasów. Żołdacy z łatwością rozbili oddziałek milicji broniący Isoli i zaczęli plądrowanie. W odpowiedzi na tę niesprawiedliwość, Gabriel pobiegł odważnie do miasteczka. Zastał tam ponad 20 żołnierzy, którzy podkładali ogień pod domy. Widząc jak jeden z napastników ciąga spłakaną dziewczynę za warkocze, Gabriel doskoczył do niego i wyjął mu z kabury rewolwer. “Puść ją natychmiast!” - krzyknął, innemu żołnierzowi wydał zwyczajnie rozkaz: “Rzuć broń na ziemię, ale już!” - co ten uczynił. Wrzask zaalarmował jednak innych. Gdy wszyscy się zbiegli Gabriel nakazał im rozbrojenie. Komendant w randze sierżanta roześmiał się i zaczął żartować z młodzianka w habicie, który chciał rozbroić całą kompanię wojska. Wtem na ulicę wpełzła jaszczurka, dawny talent łowiecki obudził się w świętym, nie bacząc nawet w jej kierunku wypalił odstrzelając jej łeb. Następnie wymierzył w sierżanta i powtórzył rozkaz. Żołnierze w szoku po celnym strzale w łeb gada rzucili natychmiast broń na ziemię.
CZYTAJ DALEJ

Skandaliczne słowa poseł Lewicy Anny Żukowskiej. Ofiary ludobójstwa na Wołyniu nazwała „starymi trupami”

2025-02-27 22:11

[ TEMATY ]

lewica

Wołyń

rzeź wołyńska

Zrzut/YT RMF24

„Stare trupy” – tak poseł Lewicy Anna Żukowska nazywa ofiary Rzezi Wołyńskiej. To skandaliczne słowa, które nigdy nie powinny paść – mówią politycy opozycji.

Na antenie TVN24 wicemarszałek Sejmu z Konfederacji Krzysztof Bosak zauważył, że za zgodą Ukraińców trwają ekshumacje Niemców zabitych na terenie Ukrainy w czasie II wojny światowej. Te słowa w skandaliczny sposób skomentowała szefowa klubu parlamentarnego Lewicy Anna Żukowska.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję