Czuję się szczęśliwa, kiedy mogę nieść radość innym ludziom i stworzeniom Bożym przez akcje charytatywne, wolontariat lub zwykły uśmiech na ulicy. Cieszy mnie także każda inicjatywa, dzięki której wychodzimy do innych, ukazując wiarę w Jezusa Chrystusa.
Paulina Majos
Reklama
Czuję się szczęśliwa (choć nigdy nie sądziłam, że to kiedyś powiem), kiedy przypomnę sobie te wszystkie chwile biedy w moim życiu... Tej biedy fizycznej i psychicznej... Bo to właśnie dzięki tym tragicznym okresom mogę doceniać to wszystko, co było i co jest w moim życiu, a co większości ludziom wydaje się normalne i już tak odgórnie dane – czyli to: że się rano obudziłam, że ruszam rękoma i nogami, że mogę sama pójść do toalety, że mam pieniądze na jedzenie, że mogę zadzwonić do przyjaciela, że staram się jakoś dociągnąć ten dzień do końca z Bożą pomocą... Czuję się szczęśliwa, gdy mogę Bogu podziękować za to wszystko, co mnie spotkało i spotyka. I choć nadal się buntuję i nie znam celu tego, ale przez te wszystkie katastrofy mogę czuć się szczęśliwa, że np. miałam taką wspaniałą Mamę... I wtedy pytanie „Dlaczego mi Ją, Boże, zabrałeś?”, mogę zamienić na w pełni już teraz świadome: „Dziękuję Ci, Boże, za to, że mi Ją w ogóle dałeś i że na tak długo mi Ją dałeś...”. A że musiałam dojrzeć, żeby rozpacz i wyrzuty do Boga zamienić na to małe poczucie szczęścia i wdzięczność, to już zupełnie inna sprawa... Co oczywiście nie umniejsza mojej tęsknoty i buntu – ale już w coraz większej ilości momentów mojego życia – pozwala mi czuć się jednak szczęściarą...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Monica Steinertowicz
I odpowiedź autorki na wiadomość o wygranej:
Dzień dobry! Dziękuję za tę rozweselającą wiadomość z samego rana!!! Ten deszczowy piękny dzień stał się dzięki niej i Wam jeszcze piękniejszy!!! To zwycięstwo było mi bardzo potrzebne do utwierdzenia mnie w tym, co robię. Poza tym mam teraz taki czas, że pragnęłam przeczytać koniecznie tę książkę!!! [Hardcore. M. Maśnik – przyp. red.] Już teraz Wam za nią dziękuję, bo wiem, że historie tam zawarte umocnią mnie i podniosą w chwilach, które teraz przeżywam. DZIĘKUJĘ BARDZO!!! A Panu Bogu dziękuję za papierowe wydanie gazety „Niedziela”, które mi podsunął, żebym przeczytała o Waszym konkursie.
Panie Jezu – znów nie sądziłam, że to powiem – jesteś niesamowity w docieraniu do mnie i realizowaniu swojego Boskiego planu wobec mnie!!! A jeszcze niedawno byłam na Ciebie „modelowo” obrażona i moja relacja z Tobą była właśnie na poziomie HARDCORE. DZIĘKUJĘ BARDZO I POZDRAWIAM W TEN PIĘKNY JESIENNY DZIEŃ!
Monica