Amerykański psycholog Philip Zimbardo w latach 60. ubiegłego stulecia w piwnicach Uniwersytetu Stanforda prowadził eksperyment dotyczący natury zła. Studenci na drodze losowej zostali wybrani do doświadczenia zwanego więzieniem. Jedni mieli wcielić się w role więźniów, inni – strażników. Eksperyment musiał zostać rychło przerwany z powodu niezliczonej ilości pokładów zła, które wytworzyło się w laboratoryjnych warunkach. Agresja, nienawiść i przemoc ze strony osób odgrywających role strażników znacznie przewyższały te obecne w realnych więzieniach. Przerażające było usprawiedliwianie okrutnych czynów odwoływaniem się do autorytetu, który do nich upoważnia. Zimbardo opisał całe wydarzenie w książce „Efekt Lucyfera”.
Kontynuatorzy badań amerykańskiego uczonego dowodzą, że przemiana zrównoważonych i z natury dobrych osób w katów dokonuje się często w środowisku konfliktów religijnych. W sytuacji prześladowań Jezus wymaga postawy ekstremalnej – dawania świadectwa: „Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić” (Łk 21, 13-14). A przecież w języku Ewangelii – języku greckim – słowo „martys” (świadek) oznacza także męczennika...
Pomóż w rozwoju naszego portalu