Tuż przed przyjściem na świat naszej drugiej córeczki usłyszałem od jednego ze znajomych niezwykle odkrywczą w moim odczuciu radę: „Gdy pojawia się drugie dziecko, nasza uwaga powinna w największym możliwym stopniu skoncentrować się na... tym pierwszym”. Na czas zastanawiania się, jak to zrobić, by starsza, niespełna dwuletnia córcia jak najłagodniej przyjęła młodszą siostrę, te słowa jawiły się jako pewien klucz. Moje myślenie o trudnościach związanych z powiększającą się rodziną za pomocą jednego zdania zostało gruntownie przemeblowane, by nie powiedzieć: wywrócone do góry nogami.
Komu jak komu, ale nam, mężczyznom, nie powinno być trudno to zrozumieć. Nam na ogół o wiele łatwiej jest odłożyć emocje na bok i analizować suche fakty. W tym przypadku suche fakty wyglądają następująco: noworodek je, śpi i wykonuje czynności fizjologiczne. W zasadzie na tym kończą się jego aktywności. Jeśli jest najedzony, przewinięty, nie choruje i ma dobre warunki do snu, to na ogół jest szczęśliwy. Dwulatkowi do szczęścia potrzeba nieco więcej.
To jedno zdanie pomogło mi uwolnić się od pułapki robienia z noworodka bożka. Pomogło też ukierunkować myślenie na realne potrzeby córek. O potrzebach tej młodszej napisałem wyżej, potrzeby starszej stały się natomiast o wiele bardziej skomplikowane. Ona, całując jeszcze parę tygodni wcześniej brzuszek i mówiąc o siostrzyczce, nie zdawała sobie zupełnie sprawy z tego, co się wydarzy. Noworodek oznacza dla niej rewolucję w przestrzeni, która zapewnia najgłębsze poczucie bezpieczeństwa.
Ta rewolucja jest odarta z zachwytów nad pięknem i bezbronnością malutkiego człowieka. Pokrótce oznacza ona tyle, że świat dwulatka się wali. Rodzice (zwłaszcza ojciec) nie mogą oczekiwać, że starsza pociecha tak po prostu podzieli ich uczucia wobec maleństwa i wszystko będzie OK. Dlatego szczególną męską rolą w takiej sytuacji jest maksymalne skupienie się na starszym rodzeństwie naszego noworodka. Ta zbawienna świadomość pomogła mi uniknąć armagedonu w domowych relacjach po powiększeniu się rodziny.
* * *
Jarosław Kumor Mąż i ojciec, dziennikarz i publicysta, jeden z liderów męskiej wspólnoty Przymierze Wojowników
Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.
Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]
2025-09-13 23:34
ks. Łukasz
Karol Porwich/Niedziela
W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.
W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
O trudzie przekształcania tragedii w zalążek nadziei mówiły podczas czuwania modlitewnego Jubileuszu Pocieszenia w bazylice watykańskiej dwie kobiety.
Pierwsza z nich Lucia Di Mauro z Neapolu opowiedziała o swej tragedii, kiedy 4 sierpnia 2009 roku jej mąż ochroniarz, został zamordowany przez grupę młodych ludzi podczas pracy na placu Carmine, w historycznym centrum miasta. Miał zaledwie 45 lat.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.