W atmosferze ciepłego wiosennego zachodu słońca, pośród budzącej się do życia bujnej zieleni Parku Matki Bożej Nieustającej Pomocy, po raz trzeci tłumy wiernych z Niechobrza i okolic przeżywały wydarzenia sprzed 2000 tysięcy lat, stając z Jezusem przed Piłatem, przed Herodem i Wysoką Radą, patrząc jak apostołowie na po raz pierwszy łamany chleb, choć słowa: „To jest Ciało moje!”, są nam tak dobrze znane, że aż czasami spowszedniałe…
Przygotowania do misterium zaczęły się w zimie, pierwsze próby scen rozpoczęto kilka tygodni temu, zaangażowano ponad 70 aktorów, niektórych po raz trzeci, inni w tym roku debiutowali, niejednokrotnie mierząc się z trudnymi rolami. Ostatnie tygodnie w Niechobrzu nabrzmiewały już atmosferą misterium. Od sanktuarium słychać było odgłosy prób, przygotowywania potężnej scenografii. Takie przedziwne rekolekcje, bo nawet jeśli ktoś wiedział, z czym te dźwięki są związane, to wtedy pomyślał: to misterium o męce Pańskiej, a przyjezdnym można było powiedzieć, zaprosić – u nas będą się działy wielkie rzeczy – przyjedź.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
I tak w Niedzielę Palmową zebrało się ponad 3 tys. widzów, w tym zorganizowane pielgrzymki z wielu miejsc diecezji. Pośród dorosłych widać było zaciekawione oczy dzieci, nawet małych, kilkuletnich. Twarze publiczności zdradzały emocje: wzruszenie, złość, ból, nadzieję. Do tych zebranych w Parku Matki Bożej Nieustającej Pomocy dołączyli inni, starsi, chorzy, ponieważ w tym roku w Misterium można było także uczestniczyć poprzez oglądanie relacji na żywo za pośrednictwem TV KSM.
Myślę, że nie spłycę znaczenia słowa apostoł, jeśli, w kontekście hasła tego roku „Idźcie i głoście”, powiem, że apostołami Jezusa stali się w tym wydarzeniu wszyscy: od aktora odgrywającego rolę Jezusa, przez reżyserów, scenarzystów, statystów aż po obsługę techniczną. A przecież zadanie głoszenia prawdy o zmartwychwstaniu spoczywa na nas wszystkich.
Od głównych scen u podnóża Parku MB uczestnicy przemierzali za Jezusem Drogę Krzyżową, wiodącą alejkami ku górze, ku wzniesieniu obok cmentarza parafialnego. Tam była Golgota. Schemat ten sam, jak od 2000 lat, ale przeżywanie nowe, poruszające, piękne. Niełatwo jest towarzyszyć komuś w cierpieniu. Nawet, jeżeli wierzy się w jego zwycięstwo. Chrześcijanin nie może pozostać w swojej wierze na Wielkim Piątku, musi szukać Jezusa zdjętego z krzyża w grobie i odkryć Jego zwycięstwo, zmartwychwstanie. Dopiero wtedy będzie mógł z przekonaniem głosić: „Widzieliśmy Pana!”. Będzie widział sens ran, bólu, przebitego boku, z którego wypłynęło Miłosierdzie.