Dla każdego literata – młodego, wiekowego, debiutującego czy o znaczącym dorobku – literacka Nagroda Nobla jest czymś niezwykle ważnym. Poważę się nawet na stwierdzenie, że wszyscy piszący o niej marzą, mniej lub bardziej skrycie. Tegorocznym noblistą został wielokrotnie nagradzany Kazuo Ishiguro – brytyjski pisarz japońskiego pochodzenia.
Nie wszyscy wiedzą, że jego najsłynniejsza powieść – „Okruchy dnia”, która doczekała się znakomitej ekranizacji w reżyserii Jamesa Ivory’ego, powstała w zaledwie cztery tygodnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W artykule opublikowanym w „The Guardian” Ishiguro wyjaśnił, że aby mógł tego dokonać, w porozumieniu z żoną podjął decyzję, że na cztery tygodnie odetnie się od wszystkich bodźców zewnętrznych. Postanowił pisać od wczesnego ranka do późnej nocy, z krótkimi przerwami na posiłki. Przez cały ten czas nie odbierał telefonów, maili, nie odpisywał na listy, nie śledził wiadomości. Nikt też nie wpadał do ich domu z wizytą, a żona przejęła wszystkie obowiązki domowe, którymi na co dzień się dzielili. Zapytany, dlaczego podjął tak drastyczne środki, odparł, że miał nadzieję, iż wówczas będzie mógł wejść w świat kreowanej przez siebie historii tak mocno, że będzie on dla niego bardziej realny niż otaczająca go rzeczywistość.
Zapytacie pewnie, dlaczego Wam to opowiadam...
W objawieniach dwudziestowiecznej polskiej mistyczki Alicji Lenczewskiej Pan Jezus w urzekających słowach tłumaczy m.in., czym jest kontemplacja. Polecam Wam gorąco lekturę tych tekstów. W jednym miejscu Pan Jezus mówi do Alicji, że kontemplacja jest takim trwaniem w miłości Boga, stanem, w którym każdy z nas może się znaleźć. Podkreśla: jeśli „wyłączycie siebie, własny plan, własne działanie, własne metody uświęcania, a gdy tylko jak kwiat swój kielich otworzycie Mi duszę, bym ją sam urabiał i napełniał darami takimi i tak, jak dusza wasza potrzebuje, a co Ja jeden wiem i rozumiem”.
Cztery tygodnie w całkowitym odosobnieniu, bez obowiązków domowych czy zawodowych, jest dla większości z nas niemożliwością, lecz może warto spróbować znaleźć choć parę chwil dziennie, by „wyłączyć siebie” i zanurzyć się w Bogu. Kto wie, może dzięki temu i nam przypadnie w udziale „nobel”, i to ten najważniejszy – Niebieski.
Maria Paszyńska, Pisarka, prawniczka, orientalistka, varsavianistka amator, prywatnie zakochana żona i chyba nie najgorsza matka dwójki dzieci