Według opisującego to wydarzenie wysłannika włoskiej agencji prasowej ANSA - Alessandro De Carolisa, Ojciec Święty, zgodnie ze swym zwyczajem, odpowiadał wprost i w miarę wyczerpująco na zadawane mu pytania. Gdy dziennikarz francuski zapytał go o prawo do wolności religii i wyrażania przekonań. papież zaznaczył, że obie te swobody są "podstawowymi prawami człowieka". Ale tak jak "aberracją" jest próba "zabijania w imię Boga", tak samo myli się ten, kto dąży do ośmieszenia religii, wymachując sztandarem prawa do mówienia tego, co chce - oświadczył Franciszek.
Zgodził się, że należy mówić to, co przyczynia się do budowania "dobra wspólnego" i nie można reagować przemocą na obrazę, ale również "nie można prowokować". "Nie można znieważać wiary innych, żartować sobie z niej", istnieje bowiem granica, a jest nią "godność", jaką ma każda religia - podkreślił mówca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zauważył, że tak jak występuje ryzyko gwałtownej reakcji na szydzenie z tego, co dla kogoś jest święte, tak samo człowiek może paść ofiarą przyrody "zbyt nadużywanej" przez siebie. Myśl ta nawiązywała do pytania o zapowiadaną od dawna encyklikę na temat środowiska naturalnego. Papież oznajmił, że dokument ten winien być gotowy w czerwcu lub lipcu br. Zapowiedział, że pod koniec marca przeznaczy tydzień na dokończenie tekstu, doprowadzonego już przez ekspertów do trzeciej wersji: po pierwszej, opracowanej przez kard. Petera Turksona, drugiej, przejrzanej przez papieża, wspomaganego przez ekspertów i trzeciej, zredagowanej przy znaczącym udziale teologów.
Do tego ostatniego projektu konstruktywnie przyczyniły się także Kongregacja Nauki Wiary, Sekretariat Stanu i teolog Domu Papieskiego - zaznaczył Franciszek. Wyjaśnił przy tym, że chciałby tą encykliką wnieść wkład do zaplanowanego w Paryżu spotkania na szczycie nt. ochrony środowiska i dodał, że poprzedni szczyt - w Peru - rozczarował go z powodu "braku odwagi".
Omawiając lankijski etap swej podróży apostolskiej, Ojciec Święty wyjaśnił na początku, dlaczego ostatnio uprzywilejował, przy ogłaszaniu nowych świętych, procedurę tzw. "kanonizacji równoważnej". Tak było w przypadku błogosławionych czczonych od wieków, np. apostoła Sri Lanki Józefa Vaza. Dokonując takiego wyboru, np. bł. Anieli z Foligno, Piotra Favre'a, Józefa de Anchieta i wielu innych, papież chciał w ten sposób, zgodnie z wizją zawartą w swej adhortacji "Evangelii Gaudium", podkreślić rolę "wielkich ewangelizatorów i ewangelizatorek". Tak też będzie we wrześniu br. w czasie jego podróży do Stanów Zjednoczonych, gdzie ogłosi świętym bł. Junipero Serrę, który zaniósł Ewangelię na zachód tego kraju.
Reklama
Ojciec Święty w mocnych słowach określił nasilające się zjawisko wykorzystywania dzieci i młodzieży w zamachach samobójczych, które dramatycznie wpisały się także w krwawą przeszłość Sri Lanki. Papież oświadczył, że dostrzegł, niezależnie od problemów psychicznych, "niezrównoważenie ludzkie" u tych, którzy wybierają własną śmierć, aby zabić innych. Zauważył, że taki kamikadze jest tym, "kto oddaje życie, ale nie daje go dobrze", w przeciwieństwie np. do wielu misjonarzy, którzy oddawali życie, "ale aby budować". A zatem bomba, przywiązana do dziecka, jest niczym innym jak tylko jeszcze jednym strasznym sposobem "zniewolenia" - podkreślił Ojciec Święty.
Odnosząc się z kolei do pytania o ewentualne zamachy na jego osobę i Watykan, Franciszek stwierdził, że obawia się przede wszystkim o ludzi, do których przybywa, aby się z nimi spotkać. O sobie powiedział z uśmiechem, że w obliczu tego zagrożenia ma "dużą dawkę nieświadomości". Dodał, że "najlepszym sposobem" odpowiadania na przemoc "jest łagodność".
Franciszek wyjaśnił następnie, że jego niespodziewane odwiedziny świątyni buddyjskiej w drugim dniu jego pobytu na Sri Lance miały na celu odwzajemnienie uprzejmości z przełożonym tego miejsca, który witał go na lotnisku. Był to poza tym wyraz uznania dla wartości międzyreligijności, "która w sposób plastyczny objawia się na przykładzie sanktuarium maryjnego w Madhu - miejscu spotkań i modlitwy nie tylko katolików" - dodał papież.
Na pytanie o możliwość włączenia innych religii do walki z terroryzmem, być może na wzór słynnego spotkania w Asyżu, Franciszek odparł, że wie, iż "są ludzie, którzy nad tym pracują" w różnych religiach, w których przewija się "zaniepokojenie" nasilaniem się terroryzmu.
Pytano o też o jego ewentualne poparcie dla istniejących na świecie Komisji Prawdy i Pojednania, takich jak ta, która działa na Sri Lance. Papież zaznaczył, że wspierał tego rodzaju instytucję w Argentynie i wszelkie "zrównoważone wysiłki" na rzecz osiągnięcia zgody a nie szukania zemsty. Powołując się na słowa nowego prezydenta Sri Lanki, oświadczył, że poruszyła go myśl nowego szefa państwa, że chciałby nadal pracować dla pokoju i pojednania, przede wszystkim jednak pragnie "tworzyć zgodę wśród ludu". Jest to "coś więcej niż pokój i pojednanie" - zauważył Ojciec Święty. Jednocześnie zwrócił uwagę, że konieczne jest do tego "wchodzenie w serce narodu".