Reklama

Niedziela Kielecka

Strażackie dziedzictwo w Działoszycach

Niedziela kielecka 18/2019, str. 1, 3

[ TEMATY ]

straż pożarna

Arch. A Kołpak

Historyczne zdjęcie z początków działoszyckiej straży

Historyczne zdjęcie z początków działoszyckiej straży

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie ma chyba w diecezji kieleckiej parafii czy gminy, w której zabrakłoby strażaków. Druhowie strażacy są wierni swej misji – ratowania życia i mienia ludzkiego zagrożonego pożarem czy inną klęską, mają swoje tradycje, swój charyzmat i patrona – św. Floriana, którego czczą 4 maja. Wiele strażackich jednostek sięga swą historią w czasy odzyskanej niepodległości lub wcześniej. Tak jest w Działoszycach, gdzie straż pożarna powstała w 1908 roku.

Rodzinna tradycja

Andrzej Kołpak, emerytowany nauczyciel z Działoszyc, tradycje strażackie ma, rzecz można, we krwi, gdyż strażakami byli zarówno jego dziadek, jak i ojciec. – Mój ojciec Jan był wieloletnim prezesem OSP w Działoszycach, strażakiem był brat, zapisałem się i ja, miałem bodaj 16 lat – wspomina. – Jeździło się do pożarów przeważnie w nocy, zabudowa była w dużym stopniu drewniana, pokrycie strzechami i zagęszczenie budynków powodowały błyskawiczne rozprzestrzenianie się ognia. Nieraz jeździło się noc w noc, a rano trzeba było wstać do pracy – wspomina Andrzej Kołpak. Tradycje strażackie zapoczątkował w rodzinie dziadek – Stanisław Kołpak. I strażackie, i pedagogiczne, bo dziadek był kierownikiem szkoły w Działoszycach, podobnie jak jego wnuk. – Po studiach wróciłem do Działoszyc, uczyłem matematyki, fizyki, informatyki w Zespole Szkół w Działoszycach, no i byłem w straży – opowiada.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Patronem strażaków jest św. Florian i jak Polska długa i szeroka, strażacy mają 4 maja swoje święto, zawsze z Mszą świętą. Tak jest i w Działoszycach. Pierwszy kościół działoszycki, fundowany w 1220 r. przez bp. Iwo Odrowąża nosił wezwanie św. Floriana.

Św. Florian od strażaków

Św. Florian – żołnierz i męczennik, jest czczony jako patron podczas klęsk pożaru, powodzi i sztormów oraz patron strażaków. Kult w Polsce sięga genezą w XVI wiek, kiedy pożar strawił krakowski Kleparz. Ocalała jedynie wystawiona na Kleparzu okazała świątynia, właśnie z relikwiami św. Floriana. Florian z Lauriacum urodził się ok. 250 roku w Zeiselmauer (Dolna Austria). W młodym wieku został dowódcą wojsk rzymskich, stacjonujących w Mantem, w pobliżu Krems (obecnie w północno-wschodniej Austrii). Był chrześcijaninem. Podczas prześladowania chrześcijan przez Dioklecjana został aresztowany wraz z 40 żołnierzami i przymuszony do złożenia ofiary pogańskim bóstwom. Był torturowany – biczowany, kaleczony żelaznymi hakami. Ostatecznie uwiązano kamień u jego szyi i zatopiono go w rzece Enns. Miało się to stać 4 maja 304 r.

Nad jego grobem wystawiono z czasem klasztor i kościół benedyktynów, objęty potem przez kanoników laterańskich. Do dziś St. Florian jest ośrodkiem życia religijnego w Górnej Austrii. Św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.

W roku 1184 na prośbę księcia Kazimierza Sprawiedliwego, syna Bolesława Krzywoustego, Kraków otrzymał relikwie św. Floriana. W delegacji odbierającej relikwie miał się znajdować także bł. Wincenty Kadłubek.

Zawsze warta przy Grobie Chrystusa

Reklama

Święto patronalne oraz inne strażackie święta w Działoszycach ilustrują czarno-białe fotografie, których Andrzej Kołpak ma piękną, starannie zdygitalizowaną kolekcję: strażacy podczas akcji, uroczystości państwowych, jubileuszy, w kondukcie żałobnym zmarłego druha, podczas procesji Bożego Ciała. – Nawet w PRL jakoś udawało się straży podtrzymać tradycję współpracy z Kościołem. Zawsze trzymaliśmy wartę przy grobie Chrystusa, byliśmy na rezurekcji, w uroczystość 15 sierpnia czy w Boże Ciało – wspomina A. Kołpak. Straż angażowała się także w różnego typu akcje społeczne, pomagała w budowach, niosła ratunek przy klęskach żywiołowych. Tak jest nadal, choć działoszycka ekipa OSP nie jest już tak liczna jak niegdyś. Należy do niej 30 osób, z czego czynnych i po szkoleniach jest zaledwie 10 druhów. Główne akcje dzisiaj? – Wypalanie traw, to prawdziwa plaga, pomimo apeli w mediach. Z kolei lekki samochód jest wysyłany do wypadków drogowych. Działoszycka jednostka OSP należy do Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego, co znacznie ułatwia np. doposażenie w sprzęt specjalistyczny.

Wśród kolekcji Andrzeja Kołpaka – prawdziwy rarytas – metalowe matryce, które stały się bazą dla ilustracji zamieszczonych w broszurce pt. „50 lat pracy Ochotniczej Straży Pożarnej w Działoszycach”. Wykonał je nieżyjący już artysta, Witold Woźniakowski.

Skąd wzięła się straż w Działoszycach? Z pilnej potrzeby, pomimo trudności powołania tego rodzaju formacji w czasach zaborów. Kolejne pożary nasilały tę potrzebę, ot choćby jak ten w 1902 r., który zniszczył całkowicie miasteczko. Ocalał tylko kościół z plebanią i kilka sąsiednich domów. Powstał przypadkowo, w którymś z żydowskich domów, rozprzestrzeniał się błyskawicznie „wypalając miasto do gołej ziemi (…), zamieniając je w pogorzelisko, stertę popiołu”. Przekonanie, że donoszenie wody do pożaru w wiadrach i konewkach to przeżytek – że potrzebna jest fachowa organizacja do walki z żywiołem, zdeterminowały do działania grupę mieszkańców.

Ponad sto lat temu

Reklama

Sprawę w swoje ręce przejmują społecznicy i komitet organizacyjny (liczy 71 osób, wśród nich Polacy i Żydzi, którzy w tamtym okresie stanowili blisko 80 procent działoszynian). W 1908 r. następuje wybór pierwszego zarządu straży ogniowej. Jej kierownictwo boryka się z wieloma problemami, np. z dopływem środków finansowych, zakupem sprzętu, rekrutacją, ale pierwsze szeregi strażaków liczą już 90 członków. Sygnałem do ćwiczeń i pożarów była trąbka, a jej pierwszym trębaczem – Jakub Wasserman. W 1911 r. jest już w Działoszycach 120 strażaków, a w 1913 r. mają oni już swoją siedzibę – murowany budynek. Remiza szybko staje się miejscem ożywienia kulturalnego i artystycznego, to tutaj skupia się amatorski teatr czy grupy śpiewacze. I wojna światowa przerywa czas dobrej prosperity działoszyckiej straży, ale po odzyskaniu niepodległości otwierają się nowe perspektywy. Byli żołnierze strażacy po powrocie z frontu do domów zamieniają tylko mundury, wnosząc dyscyplinę i doświadczenie bojowe. 4 maja 1917 r. działoszyccy strażacy przeżyli uroczystość poświęcenia sztandaru. Lata historii straży w Działoszycach wypełnia bardzo długa lista nazwisk zaangażowanych druhów i prezesów jednostki, osób odpowiedzialnych za konkretne odcinki pracy. Pozostali na fotografiach, dumni, w pięknych galowych mundurach.

Trzeba wspomnieć jeden z najbardziej krytycznych dni w historii miejscowej straży i Działoszyc w ogóle – 22 maja 1937 r., dzień klęski powodzi wskutek oberwania chmury. Nurt wody zatopił 28 domów, uszkodził 130 budynków, uśmiercił sześciu Żydów. Równie tragiczne starty odnotowano w pobliskich Jukubowicach. Strażacy byli w każdy dotkniętym żywiołem miejscu; ewakuowali ludność i zwierzęta, organizowali kuchnię polową, wydawali bezpłatne posiłki i odzież. Narażali życie – zdali egzamin. Dotąd w Działoszycach pamięta się tamten tragiczny czas. II wojna światowa to kolejny tragiczny i bolesny etap – działalność konspiracyjna, ukryta, pomimo tego, że okupant wykorzystuje straż do własnych celów. Strażacy ratują sprzęt przed rabunkiem, w remizie ukrywają pomnik Tadeusza Kościuszki, chronią swój sztandar.

W dziejach działoszyckiej straży mogłyby się zapewne odnaleźć bliźniaczo podobne jednostki z wielu gmin, powiatów, parafii, gdzie 4 maja kapelani razem z druhami podziękują Bogu za miniony rok, będą prosili o ustrzeżenie przed klęskami – bo ogień to groźny żywioł. Dziękujemy strażakom za ich służbę.

2019-04-30 09:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bogu na chwałę, ludziom na ratunek

Niedziela sandomierska 21/2020, str. I

[ TEMATY ]

policja

straż pożarna

bp Krzysztof Nitkiewicz

Ks. G. Słodkowski

Wytrwajcie w tej szlachetnej służbie – mówił do strażaków bp Nitkiewicz

Wytrwajcie w tej szlachetnej służbie – mówił do strażaków bp Nitkiewicz

Bp Krzysztof Nitkiewicz modlił się w sandomierskiej katedrze w intencji strażaków i pracowników pożarnictwa.

Każdego dnia niosą pomoc ludziom w potrzebie, ratując życie i mienie. Za ich oddanie i służbę drugiemu człowiekowi dziękował w niedzielę podczas Mszy św. w sandomierskiej bazylice katedralnej bp Krzysztof Nitkiewicz. W Eucharystii koncelebrowanej przez strażackich kapelanów: ks. prał. Józefa Śmigla, ks. prał. Lecha Siekierskiego oraz proboszcza parafii katedralnej ks. prał. Zygmunta Gila wzięli udział st. kpt. Piotr Krytusa, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Sandomierzu, przedstawiciele zawodowej i ochotniczej straży pożarnej oraz wierni.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent Nawrocki pozwał Onet. Chodzi o szkalujące publikacje z kampanii

2025-08-19 21:18

[ TEMATY ]

pozew

Prezydent Karol Nawrocki

Onet

szkalujące publikacje

kampania wyborcza

PAP

Prezydent Karol Nawrocki

Prezydent Karol Nawrocki

Prezydent Karol Nawrocki pozwał Onet. Chodzi o szkalujące go publikacje, które pojawiły się w trakcie kampanii wyborczej - informuje Radio Maryja.

Szkalujące materiały opublikował między innymi portal Onet. Dziennikarze wrócili do lat wczesnej młodości Karola Nawrockiego i jego pracy w Grand Hotelu w Sopocie, zarzucając mu kontakty z sutenerami. Osobiście w kampanie oszczerstw zaangażował się premier Donald Tusk - czytamy na portalu radiomaryja.pl:
CZYTAJ DALEJ

Przebaczenie „uprzedzające”

2025-08-20 17:30

Vatican Media

Podczas audiencji generalnej Leon XIV rozważał w katechezie sens chrześcijańskiego miłosierdzia - darmowego uścisku, ofiarowanego bez żadnych warunków wstępnych, tak istotnego dla pokoju.

„Prawdziwe przebaczenie nie czeka na nawrócenie, lecz ofiaruje się jako pierwsze, jako darmowy dar, jeszcze zanim zostanie przyjęte”. Tymi słowami Leon XIV skomentował fragment Ewangelii św. Jana, w którym Jezus podaje chleb także zdrajcy Judaszowi. To logika Boża, tak odległa od ludzkiej logiki do ut des. Jezus - wyjaśnił Papież - nie ignoruje tego, co się dzieje, lecz właśnie dlatego, że widzi jasno, wie, iż „wolność drugiego człowieka, nawet gdy gubi się w złu, może jeszcze zostać dosięgnięta światłem łagodnego gestu”. To skandal przebaczenia „uprzedzającego”, które wyprzedza, ofiarowując uścisk miłosierdzia, nie wymagając żadnych warunków wstępnych. Tak jak stało się z celnikiem Zacheuszem, który się nawrócił, ponieważ został wezwany i przyjęty przez Jezusa, samemu zapraszającego się do jego domu, ku wielkiemu zgorszeniu wszystkich wobec tego gestu przełamania tradycji i konwenansów dokonanego przez Nazarejczyka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję