Reklama

Jasna Góra

Doświadczyć cudu

Szli w pielgrzymce na Jasną Górę i wymodlili sobie cud za wstawiennictwem Matki Bożej. Pielgrzymka do Czarnej Madonny odmieniła ich życie, więc postanowili podzielić się swoim doświadczeniem z innymi. Warto iść i zawierzyć, bo cuda się zdarzają. Ciągle

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maja Labudda pielgrzymuje na Jasną Górę od 3 lat, po długiej przerwie. W 2014 r. zachorowała na nowotwór. Po przejściu całej terapii, kiedy okazało się, że jest dobrze, stwierdziła, że ma za co dziękować Bogu, choroba nie zabiła w niej nadziei. Powróciła na szlak. Tak opowiada o swej drodze: – W ubiegłym roku po nawrocie choroby szłam w czasie chemioterapii. W tym roku, mimo że nie mogę pokonać całej trasy, postanowiłam dać coś z siebie innym. Jestem sanitariuszką. Najważniejsze jest to, że idę i pokazuję młodym, że to, co się dzieje w życiu i powala na kolana, pozwala też wstać i iść dalej, jeżeli mamy silne oparcie w wierze. Często im powtarzam, że z każdej sytuacji jest wyjście i nie należy się poddawać, że trzeba walczyć. Po tym, co przeszłam, wiem, że są chwile, kiedy się czołgamy, następnego dnia idziemy na czworakach, a kolejnego próbujemy stawiać pierwsze kroki i co dzień jest lepiej. Ale sami tego nie osiągniemy. Ta świadomość jest bardzo ważna. Podniosłam się, bo jestem przekonana, że Bóg jest ze mną – i to daje siłę, by żyć, uśmiechać się i budzić nadzieję w sercach tych, którzy ją stracili.

Wyprosiła 25 lat w trzeźwości

Reklama

– Przez lata picia mojego męża Janusza było bardzo ciężko. Teraz mogę powiedzieć, że od początku małżeństwa był uzależniony. Cała rodzina odmawiała za niego Różaniec. Z bezsilności postanowiłyśmy z córką pójść na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę, by prosić o trzeźwość dla męża i ojca – opowiada Irena Klaman. – Wtedy też w tej intencji włączyłam się w Krucjatę Wyzwolenia Człowieka i podjęłam post od alkoholu na rok. W pierwszym roku mąż już czynił próby zerwania z nałogiem. Po roku podpisałam krucjatę na całe życie. Przez następne 2 lata mąż nadal pił. Pojechaliśmy na rekolekcje dla rodzin z problemem alkoholowym w Pelplinie i tam się zaczęło trzeźwienie. Było trudno. Przeżywaliśmy czas próby, ale przetrwaliśmy dzięki sakramentowi małżeństwa. Wiara w moc sakramentu dodała nam sił. Mąż trwa w trzeźwości już 25 lat, jest wolontariuszem terapeutą w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnień i Współuzależnień w Toruniu. Od 3 lat pielgrzymuję na Jasną Górę, by podziękować za jego trzeźwość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ukształtowany w drodze

Biskup pomocniczy diecezji toruńskiej Józef Szamocki wędruje na Jasną Górę z potrzeby serca, by być z tymi, którzy pielgrzymują. Najpierw szedł jako kleryk w pielgrzymce warszawskiej, a potem przez wiele lat chodził w pielgrzymce z diecezji toruńskiej. Wędrował też do Santiago de Compostela, a innym etapem jego życiowego pielgrzymowania była posługa misyjna w Zambii. – Gdyby ktoś spojrzał z góry na świat, to zobaczyłby ludzi pielgrzymujących pieszo, rowerami, samochodami, autokarami i samolotami. Pielgrzymowaniu towarzyszy pragnienie duchowej przemiany, dotknięcia Boga – mówi bp Szamocki. – Piesza pielgrzymka pozostaje w świadomości także po jej zakończeniu. Bóg chce dotrzeć do serca człowieka zawsze i ukształtować go w drodze, a Jego miłość ciągle wzywa – podkreśla ksiądz biskup, który jest wierny pielgrzymowaniu od wielu lat.

Pielgrzymka dawniej i dziś

– Pielgrzymki sprzed lat były masowe. Z Torunia wychodziło ponad 10 tys. pielgrzymów. Wtedy grupy liczyły nawet do 1000 osób. Pierwotna pielgrzymka pomorska (sięgająca od Szczecina po Olsztyn) podzieliła się na kilkanaście mniejszych, diecezjalnych – opowiada ks. kan. Wojciech Miszewski, kierownik 41. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Toruńskiej na Jasną Górę. – Zaczynałem pielgrzymować w wieku 16 lat, to był 1982 r. Pamiętam, że była to trudna pielgrzymka. Znalezienie noclegu w stodole graniczyło z cudem. Spało się w sadzie pod drzewem, pod stogiem słomy. Nie było mowy, by dobrze się umyć. Zresztą wioski wtedy wyglądały inaczej. Wodę czerpało się ze studni. Podczas upałów gospodarze przywozili ją beczkowozami. Od tego czasu wiele się zmieniło, ale to, co pozostaje zawsze takie samo, to ogromna życzliwość i pomoc ludzi na trasie – stwierdza ks. Miszewski.

2019-08-21 11:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Matką Jezusa w jasnogórskiej Kanie

W bieżącym roku duszpasterskim, w którym przyświeca nam hasło „Wierzę w Syna Bożego”, odwołujemy się do ewangelijnych znaków objawienia się Bożego synostwa Jezusa z Nazaretu. Pierwszym z tych znaków, według Ewangelii Janowej, była cudowna przemiana wody w wino, której dokonał Jezus na weselu w Kanie Galilejskiej. Objawił wówczas swoją boską chwałę i uwierzyli w Niego obecni tam uczniowie (por. J 2, 11). Ewangelista zaznaczył przy tym obecność w Kanie Matki Jezusa i Jej szczególny udział w dokonanym przez Jej Syna cudownym znaku. „Maryja obecna jest w Kanie Galilejskiej jako Matka Jezusa – i w sposób znamienny przyczynia się do owego «początku znaków»” – podkreślił papież Jan Paweł II w Maryjnej encyklice „Redemptoris Mater” (nr 21). Odczytując ewangelię Kany, można zatem powiedzieć, że obecna w misterium swojego Syna Matka, odkrywająca prawdę o tym misterium, staje się już tym samym obecna we wspólnocie wiary Jego uczniów, we wspólnocie rodzącego się Kościoła. To ewangelijne misterium Kany trwa przez wieki historii Kościoła, objawiając się na różne sposoby. Szczególnym, wyjątkowym jego objawieniem jest Sanktuarium Jasnogórskie. Jasna Góra – polska Kana – stanowi wymowny znak obecności Maryi w misterium Chrystusa i Jego Kościoła. Ciągle na nowo odczytujemy ten znak, a wyjątkową ku temu okazją jest doroczna uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej.
CZYTAJ DALEJ

To co stracone dla Boga, nigdy nie jest przez niego zapomniane

Rozważanie do Ewangelii Mt 19, 27-29

Czytania liturgiczne na 11 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

Coraz więcej pielgrzymów na szlaku św. Jakuba

2025-07-11 17:10

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

szlak św. Jakuba

pielgrzymi

Vatican Media

Camino de Santiago bije rekordy. Coraz więcej pielgrzymów

Camino de Santiago bije rekordy. Coraz więcej pielgrzymów

Liczba pielgrzymów wędrujących do Santiago de Compostela rośnie z roku na rok. Według biura pielgrzyma Oficina de Acogida al Peregrino, w 2025 roku trasę może ukończyć aż 570 tysięcy osób — to o 14 procent więcej niż w rekordowym 2024 roku - podaje Catholic Herald.

Jak pisze Catholic Herald, Camino de Santiago przeżywa prawdziwy renesans. W 2024 roku pielgrzymkę ukończyły 499 242 osoby — o 12 procent więcej niż rok wcześniej. Dla porównania, w 2000 roku szlak przeszło jedynie 55 004 pielgrzymów. Jeśli prognozy na 2025 rok się sprawdzą, liczba pielgrzymów będzie ponad dziesięciokrotnie wyższa niż ćwierć wieku temu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję