Czy dawniej było lepiej? Na pewno było inaczej. Skromniejsze warunki życia i mocniejszy kręgosłup moralny chroniły rodziny przed zagrożeniami. Jeśli dom pielęgnuje wartości płynące z Ewangelii i Dekalogu, to dorosły człowiek nie będzie miał trudności w zachowaniu postawy, która płynie z przykazania miłości. Dlatego można powiedzieć, że wiara jest siłą rodziny! Najbardziej zagrażają rodzinie pozory dobra, które są zakamuflowanym złem. Jeśli kilka dekad wcześniej grzech był piętnowany jako zło, to dzisiaj przez postawę wymuszonej tolerancji, stał się zjawiskiem naturalnym codzienności, w której żyjemy.
Pochylanie się nad rodziną Sług Bożych Józefa i Wiktorii Ulmów, przyjrzenie się ich codzienności, opartej na przyjętych i realizowanych wartościach, ma sens. Bo miłość wzajemna i bliźniego, wiara, praca, szacunek dla życia przez otwarcie się na kolejne dzieci, stanowi ich duchowe bogactwo. Siłę wiary czerpali z sakramentalnego małżeństwa, umacniali modlitwą, lekturą, zwłaszcza Pisma Świętego.
Można pytać, co potwierdza przekonanie, że to wiara była siłą rodziny Ulmów? Analiza postaw daje potwierdzenie słuszności tej tezy... Józef i Wiktoria mieli sześcioro dzieci, oczekiwali narodzin siódmego… była to uboga i liczna rodzina. Kiedy bezdzietna krewna chciała adoptować ich syna, swojego chrześniaka, rodzice nie przyjęli propozycji i nie zgodzili się na oddanie dziecka! Miłość rodzicielska wygrała z łatwiejszym rozwiązaniem. Z przyjętymi do domu Żydami było podobnie. Markowiacy mieli co do tego inne zdanie i domagali się od Józefa, by ich usunął ze względu na zagrożenie rodziny i społeczności. Józef nie poszedł za radą. Zwyciężyła ewangeliczna logika pomocy bliźniemu.
Ulmowie mają wiele atutów, by stanowić dzisiaj przykład życia w każdej dziedzinie. Pomoc okazaną Żydom przypieczętowali śmiercią całej rodziny. A jest to równoznaczne z inną ewangeliczną zasadą: „Kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony”. Oni wytrwali…
Było jeszcze wczesne rano, gdy spod Stada Ogierów w Książu w Wałbrzychu wyruszył w niedzielę 10 grudnia br. ułański szwadron w pełnym historycznym rynsztunku, który przemierzając zmrożone ulice Wałbrzycha – po dwóch godzinach jazdy – dotarł pod klasztor Zgromadzenia Sióstr Niepokalanek na placu bł. Marceliny Darowskiej. Wizyta ułanów odbyła się z okazji obchodzonego święta Niepokalanego Poczęcia NMP, patronki Zgromadzenia Sióstr Niepokalanek, czczonej jako Pani Jazłowiecka. Szwadron tworzyli członkowie Kawaleryjskiego Stowarzyszenia 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich z Wrocławia, kultywujący wojskowe tradycje tego słynnego przedwojennego pułku stacjonującego we Lwowie, do których dołączyli członkowie wałbrzyskiej i wrocławskiej Konnej Straży Miejskiej. O godz. 10.30 ułani uroczyście podjechali pod klasztor, gdzie na schodach głównego wejścia klasztoru oczekiwały siostry zakonne, a dowódca szwadronu złożył krótki żołnierski meldunek z przyjazdu ułanów na obchody święta Niepokalanego Poczęcia NMP przed przełożoną zakonu siostrą Bohdaną. W uroczystości brali udział również: na koniu Zbigniew Sosnowski z Łomnicy koło Głuszycy, pieszy patrol Straży Miejskiej z Wałbrzycha i Świdnicy oraz członkowie Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „Szpica” i Grupy Rekonstrukcyjno-Historycznej 58. pułku Piechoty z Dzierżoniowa. Po odebraniu meldunku siostry niepokalanki zaprosiły swoich gości na Eucharystię w kaplicy klasztoru, po której kontynuowano obchody święta. Mszę św. odprawiali ks. prał. Bogusław Wermiński oraz kapelan sióstr zakonnych ks. Jan Olender. Zgodnie z tradycją, ułani przybyli na uroczystość z oryginalnym sztandarem i zaciągnęli przed ołtarzem honorową wartę. Muzyczną oprawę okolicznościowej Mszy zapewnił, podobnie jak w latach poprzednich, chór „Salve Regina” ze Szczawna-Zdroju. W wydarzeniu uczestniczyli m.in. prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej, ks. Tadeusz Wróbel, proboszcz sobięcińskiej parafii, dawne wychowanki szkoły sióstr niepokalanek, p. Hanna Dąbrowska z Wałbrzycha, której mąż Zbigniew był długoletnim dyrektorem Stada Ogierów w Książu, i jej siostra Joanna z Krakowa. Wuj obu tych pań Andrzej Sozański był przedwojennym ułanem jazłowieckim uczestniczącym w bitwie obronnej o Warszawę, w kampanii wrześniowej 1939 r. – więc ich nie mogło zabraknąć na Mszy św. odprawianej w intencji poległych w boju i zmarłych ułanów jazłowieckich oraz dzisiejszych kontynuatorów ich tradycji wojskowej z wrocławskiego stowarzyszenia, w intencji sióstr obchodzących swoje święto i pozostałych uczestników Mszy św. Okolicznościową, pełną historycznych odniesień, homilię wygłosił ks. prał. Bogusław Wermiński. Po Mszy św. przypomniana została historia ułana Władysława Nowackiego, który wypełniając swoje przyrzeczenie dane Pani Jazłowieckiej podczas bitwy z Ukraińcami w 1919 r. o klasztor, które szczęśliwie dane było mu przeżyć w II Rzeczpospolitej, w kilka lat po bitwie wyruszył konno ze Lwowa do klasztoru w Jazłowcu. Postanowił to zrobić w jej święto. Pokonał samotnie w pełnym bojowym rynsztunku na swoim koniu o imieniu Mocny 150 km, jadąc od świtu do nocy, meldując się w święto Niepokalnego Poczęcia NMP przed jazłowieckim klasztorem, by pomodlić się w tym miejscu i dziękować za szczególną opiekę Pani Jazłowieckiej – patronki klasztoru, która stała się i jego patronką. Do tego samotnego marszu nawiązali ułani lwowskiego pułku, odwiedzając później corocznie jazłowiecki klasztor szwadronem. I tę przepiękną tradycję wskrzesili po latach członkowie Kawaleryjskiego Stowarzyszenia 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich z Wrocławia, którzy swój ułański meldunek od pięciu lat składają u wałbrzyskich niepokalanek i przybywają tu na modlitwę przed figurą Pani Jazłowieckiej.
Pro-liferka, dziennikarka, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, doradca życia rodzinnego, współautorka serii podręczników do wychowania do życia w rodzinie Magdalena Guziak-Nowak opisuje wstrząsającą relację ze szpitala w Oleśnicy.
ZABILI DZIECKO W 9 MIES. CIĄŻY. Gotowe do samodzielnego życia, prawie noworodka. Tak, w Polsce.
- Pan Bóg zawsze wyzwala ludzi, którzy stają po Jego stornie, wówczas pokazuje swoją siłę i moc.
Kiedy w swoim życiu znajdziesz się w takiej sytuacji, kiedy ten twój problem tak bardzo cię przygniata, to nie mów twojemu Bogu, że masz wielki problem, ale powiedz swojemu problemowi, że masz
wielkiego Boga! Bóg stanie po twojej stronie – mówił bp Kleszcz.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.