Od wielu miesięcy żyjemy w pandemii. Wciąż wysoka jest liczba osób zarażonych koronawirusem. Ta sytuacja może przerażać, przygnębiać, budzić obawy o przyszłość. Dodatkowy powód do niepokoju – w Internecie pojawiają się fake newsy, które sieją zamęt. Spiralę zła nakręcają niektórzy politycy i dziennikarze, przyłączając się do skandującego tłumu lub nagłaśniając przerażające obrazy przemocy. Najgorsze, że w to wszystko „wkręcana” jest młodzież. Warto jednak popatrzeć na krzyki, prowokacje i bluźnierstwa ze spokojem, z dystansem. Emocje opadną; pozostanie pustka, poczucie osamotnienia, może wstyd. Dla niektórych strajk jest tylko formą zabawy, gdzie można pokrzyczeć, ponieść tablice z wypisanymi hasłami w imię postępu i rzekomo zagrożonej wolności.
Promować dobro
Reklama
Zło jest krzykliwe, dobrze się sprzedaje w mediach. O dobru zaś mówi się mało, tak jak byśmy wstydzili się tego, że wśród nas są prawdziwi bohaterowie, którzy wykonują swoją pracę bezinteresownie, po cichu, bez rozgłosu. Właśnie o takich ludziach chcę pisać! Pandemia ujawniła właściwe oblicze ludzi; pokazała, jakim systemem wartości się kierują. Zatrzymała w domach ludzi starszych, samotnych schorowanych. Seniorzy należą do grupy największego ryzyka i dobrze byłoby, gdyby pozostali w swoich domach. Tylko co mają robić? Modlić się i czekać aż koronawirus ustąpi. A kiedy to się stanie? Tego nikt nie wie. Lekarze i naukowcy twierdzą, że na początku nowego roku, bo wtedy będzie skuteczna szczepionka. Dla pesymistów sprawa nie jest taka prosta. To może potrwać jeszcze ze dwa lata – mówią z nutą rezygnacji i zdenerwowania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Anioły dobroci
Co możemy zrobić? Oczywiście, świadczyć pomoc w rodzinie, w sąsiedztwie. Życzliwe słowo, pomoc w zakupach, załatwienie recepty czy wykupienie lekarstw, miły uśmiech – nic nie kosztują. Trzeba tylko rozejrzeć się dookoła, zobaczyć, kto jest w potrzebie i zaproponować pomoc. Czasem trzeba poświęcić więcej czasu, a nawet zaryzykować własnym zdrowiem. Tak było w przypadku Małgorzaty. Kiedy dowiedziała się, że u jej koleżanki zdiagnozowano poważną chorobę i konieczna jest operacja, postanowiła towarzyszyć jej w trudnych chwilach. Zawiozła do szpitala, a potem odwiedzała w domu; robiła opatrunki i nauczyła robić zastrzyki. Towarzyszyła koleżance w kolejnych badaniach lekarskich. Taka obecność dodawała chorej odwagi i otuchy. Małgorzata pomagała w zakupach i w przeprowadzce do nowego mieszkania. Robiła to bezinteresownie, z dobroci serca. Jej spokój, cierpliwość i pogodne usposobienie działały jak balsam na skołatane nerwy koleżanki.
Reklama
Na pomoc może liczyć Maria, niegdyś osoba energiczna i zaradna. Miała rodzinę i pracowała zawodowo. Teraz jest osobą samotną i schorowaną, ale nie skarży się na swój los, mimo że życie jej nie rozpieszcza. Maria ma często zawroty głowy, które powodują upadki. Zdecydowała się zwrócić o pomoc do ośrodka pomocy społecznej. Jest zadowolona z opiekunki, którą traktuje jak domownika. – Mogę na nią zawsze liczyć, a ponadto mam z kim porozmawiać – cieszy się Maria.
Nawet drobna pomoc poprawia komfort życia. To, co dla osób zdrowych jest proste, innym sprawia dużą trudność, np. pokonanie odległości z domu do kościoła. Wychodząc naprzeciw potrzebom osób niepełnosprawnych, Jacek prawie codziennie podwozi do kościoła dwie osoby. Ktoś powie, że to drobnostka, ale dla osób niepełnosprawnych to duża przysługa, za co są niezmiernie wdzięczne.
Dobro rodzi dobro – ta maksyma sprawdza się w życiu. Bądź dobry dla innych, a otrzymasz jeszcze większą dawkę dobroci i życzliwości.