Opętane lewacką, barbarzyńską propagandą tłumy w nienawiści do polskiej tradycji, kultury, cywilizacji chrześcijańskiej atakują księży, wiernych, policjantów, dewastują kościoły, mienie, pomniki, profanują świętość Mszy św.
Ich stopień histerii, agresja, furia nie mieszcząca się w racjonalnych kategoriach, uwalnianie się od nakazów sumienia są wyrzutem sumień ulicznej chuliganerii wobec wszystkiego, o czym Kościół rzymskokatolicki od dwóch tysięcy lat niezmiennie mówił i mówi: o Dekalogu, sumieniu, moralności, życiu i tradycji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tym bardziej jest to zdumiewające, że uzasadnienie orzeczenia Trybunał Konstytucyjny oparł nie o religię, a prawo naturalne. Nakazowe „nie zabijaj” jest wartością ogólnoludzką tak dla wspólnoty wierzących i niewierzących z przeogromnym ładunkiem pozytywnym – chroń życie od poczęcia aż do naturalnej śmierci!
Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, życiu społecznym czy rodzinnym. Św. Jan Paweł II
Oj, po 1989 r. nie za dobrze odrobiliśmy lekcje historii... Zmarnowaliśmy nasze bogactwo złych doświadczeń komunizmu: terror, mordy, więzienia, indoktrynację, kłamstwa ideologiczne i czytelne sygnały zła osobowego na Krakowskim Przedmieściu – przed dziesięcioma laty. Wszystko stępiało, uległo banalizacji. I przesłanie Karola Wojtyły lata temu zawarte w książce Miłość i odpowiedzialność, i wielkie bogactwo pontyfikatu św. Jana Pawła II.
To alarm i czas próby dla nas, wspólnoty Kościoła, by w każdy dostępny sposób dać świadectwo opowiedzenia się za życiem darem Boga i wierności oazowym charyzmatom. Jak na to odpowiedzieć? – „Non possumus!”.
O ile się jeszcze nie wstydzimy, nie lękamy, trzeba nam otwarcie mówić o wartościach chrześcijańskich. Róbmy to z odwagą, żyjąc na co dzień Dekalogiem, Jezusem Chrystusem i modlitwą w obronie życia i za ojczyznę, tak jak to na przykład już czyni lekarz Renata Kopycińska z grupą wiernych z parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie. Trzeba nam też na dobre wyeliminować ze wszystkich sfer naszego życia przyzwolenie na panoszącą się bylejakość życia rodzinnego, parafialnego, oazowego. Koniec również „z jakoś to będzie”.