W tym roku było ono owiane nie tylko zapachem ziół, ale także dźwiękami muzyki, która rozbrzmiewała podczas uroczystości w kościele Matki Boskiej Królowej Polski w Rzeszowie 15 sierpnia. Tradycyjnie święto Wojska Polskiego rozpoczęło się Mszą św. w kościele garnizonowym, w otoczeniu żołnierskich mundurów, dźwięków orkiestry wojskowej, a w tym roku także z towarzyszeniem operowego głosu Niny Novak.
Reklama
Uroczystej Eucharystii przewodniczył bp Edward Białogłowski, w koncelebrze byli też: kapelan rzeszowskiego garnizonu i proboszcz ks. płk Władysław M. Kozicki, kapelan 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej ks. por. Wojciech Środoń oraz ks. por. Michał Kollek. W homilii ks. Tomasz Żmich mówił, że wojsko to piękna i szczególna służba Polsce i Polakom. Wszędzie tam, gdzie jest zagrożenie zdrowia i życia, kierowani są żołnierze, bo to jest służba drugiemu człowiekowi, niejednokrotnie z poświęceniem i narażeniem własnego zdrowia włącznie. Dlatego prośmy dziś dla żołnierzy w dniu ich święta – mówił – o wszelkie łaski Boże i dary Ducha Świętego, aby swą misję spełniali zgodnie z własnym sumieniem i w myśl hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Oprawę muzyczną Eucharystii stanowił wspaniały głos przemyślanki Niny Novak przy akompaniamencie Rzeszowskiej Orkiestry Wojskowej pod dyrekcją dowódcy-kapelmistrza por. Agaty Ćwikli. Po Mszy św. zgromadzeni mogli wysłuchać koncertu pieśni patriotycznych i religijnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Drugą część rzeszowskich uroczystości stanowiły obchody przy pomniku gen. Władysława Sikorskiego, gdzie wręczone zostały awanse i medale, odczytany Apel Pamięci, oddana salwa honorowa i złożone wieńce. Potem rozpoczął się piknik z okazji święta Wojska Polskiego. W obchodach wzięli udział przedstawiciele władz wojewódzkich, samorządowych, delegacje służb mundurowych z dowódcą 21. BSP oraz 3. PBOT, szefami i komendantami instytucji i dowódcami jednostek wojskowych stacjonujących w rzeszowskim garnizonie, kombatanci, strzelcy i harcerze oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy Rzeszowa.
W 1920 r. żołnierze w walce z sowiecką Rosją oddali wszystko: serce, wolę, często życie. Wiedzieli, że walczą nie tylko o Niepodległą, ale też o wolność ducha, wiarę i przyszłość narodu. Dzięki nim, pomimo wielu późniejszych tragicznych zawirowań historii, możemy dzisiaj zaśpiewać Mazurka Dąbrowskiego, czy Boże coś Polskę wolni i w otoczeniu polskiego wojska. Bez tamtej ofiary krwi w Cudzie nad Wisłą Niepodległa nie mogłaby przetrwać, a społeczeństwo nie zdołałoby przygotować pokoleń, które w 1939 r. stanęły bohatersko wobec kolejnej okupacji i niewoli, która praktycznie trwała do 1989 r.