Święty przypomina także, by ci pierwsi z miłością i ofiarnością pochylali się nad cierpieniem każdego człowieka, a drudzy umieli za otrzymaną pomoc podziękować Bogu i ludziom.
– Jestem wdzięczny Bogu, lekarzom i pielęgniarkom, którzy uratowali mi życie i z taką ofiarnością mi pomagali w czasie choroby – mówi pan Jan, który właśnie opuszcza szpital. Słów wypowiadanych z uznaniem pod adresem pracowników służby zdrowia łódzkiego szpitala bonifratrów jest dużo więcej, choć sama placówka i posługujący tam pracownicy, podobnie jak w innych instytucjach medycznych, borykają się z szeregiem problemów. Szpital, by mógł się rozwijać, potrzebuje nowych inwestycji w infrastrukturę oraz w nowoczesny sprzęt, dlatego w tym roku rozpoczęto budowę dwukondygnacyjnego budynku, w którym mieścić się będzie Zakład Diagnostyki Obrazowej, Oddział Onkologii Klinicznej oraz Oddział Chemioterapii. Oddziały te staną się częścią Regionalnego Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Onkologicznych, które powstają przy ul. Kosynierów Gdyńskich 61. Przebudowa głównego budynku szpitala pozwoli także na znaczne powiększenie Oddziału Medycyny Paliatywnej, co zwiększy dostęp do tego rodzaju opieki – mówi Mateusz Kuzdak, prezes Szpitala Zakonu Bonifratrów św. Jana Bożego w Łodzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Arcybiskup Grzegorz Ryś w homilii wygłoszonej w czasie Mszy św., którą sprawował w dniu wmurowania aktu erygującego budowę nowego gmachu, powiedział: – Dziś szpital jest najtrudniejszym miejscem ewangelizacji, ponieważ Jezus nie jest lekarzem, lecz Synem Bożym. Chorzy do szpitala nie przychodzą do Jezusa, lecz do lekarza. Jednakże Ewangelia pokazuje nam, że kiedy do Jezusa przyprowadzono głuchoniemego, to nie poproszono Go o lekarstwo, lecz by położył na niego ręce. Włożenie rąk jest działaniem Ducha Świętego. Jezus, uzdrawiając głuchoniemego, dotknął Go tym, co wychodzi z ust Bożych, czyli słowem Bożym. I zapytał: – Czy może być większy problem niż ten, że człowiek nie może mówić? – Może. Jest nim nieumiejętność słuchania Boga i siebie nawzajem oraz to, że dziś niszczymy innych swoim językiem – podkreślił metropolita łódzki.
Każdą instytucję, również i tę medyczną, tworzą nie tylko budynki, lecz ludzie. Wyraźnie dostrzega się to w historii bonifraterskiego szpitala, kiedy to w roku 1925, przybywają do Łodzi Bracia Miłosierdzia – bonifratrzy i mają przed sobą konkretną misję oraz przesłanie – wybudować szpital, specjalistyczne przychodnie oraz poradnię dla matek. Ponieważ w tej placówce opiekę medyczną miała znaleźć uboga ludność przemysłowego miasta, dlatego dzięki fundacji i ofiarności łódzkiej społeczności już w roku 1928 bp Wincenty Tymieniecki poświęcił kamień węgielny pod budowę konwentu i szpitala. Budowa szła bardzo sprawnie, skoro rok później oddano do użytku jedno skrzydło szpitala oraz kaplicę, która obecnie jest jedyną kaplicą szpitalną w Polsce podniesioną do rangi sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia Chorych. W czasie okupacji z konwentu usunięto braci bonifratrów, zaś szpital został zajęty przez Niemców. Po wojnie upaństwowiono szpital i lecznice prowadzone przez bonifratrów, pozbawiając braci zakonnych pracy medycznej i duchowej z pacjentami. Dopiero w roku 2000 konwent braci bonifratrów odzyskał szpital i rozpoczął proces modernizacji placówki, tak by służyła ona chorym i personelowi medycznemu. Zmiany, jakie zaszły od tego czasu w szpitalu im. św. Jana Bożego, sytuują go dziś w wśród najlepszych placówek medycznych w regionie łódzkim.