Salwador: ćwierć miliona osób ma przybyć na beatyfikację abp. O. Romero
Na zapowiedzianą na 23 maja beatyfikację w San Salvadorze byłego arcybiskupa tego miasta Oscara Romero zapowiada przybycie 250 tysięcy osób z Salwadoru i zagranicy oraz co najmniej 12 przywódców państw. Miejscowe dzienniki już teraz zapowiadają, że będą to „najważniejsze dni w historii kraju”.
Jedno z pism przytacza wypowiedź pewnej kobiety, iż czekała na to wydarzenie [tj. na beatyfikację – KAI] 35 lat i która zapewnia, że nie opuściła ani jednej mszy odprawionej przy grobie przyszłego błogosławionego a także uczestniczyła w liturgiach sprawowanych przez niego.
Władze kościelne i państwowe ściśle ze sobą współpracują, aby beatyfikacja wypadła jak najlepiej. Odbędzie się ona w sobotę 23 bm. na stołecznym Placu Ameryk (Plaza Las Americas), na którym wznosi się duży posąg Zbawiciela Świata – patrona miasta.
Watykańska misyjna agencja prasowa Fides, powołując się na własne źródła, zapowiada, że spodziewane przybycie ćwierćmilionowej rzeszy pielgrzymów i co najmniej 12 głów państw stwarza ogromne wyzwania organizacyjne m.in. z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa. Różne wspólnoty parafialne i ruchy kościelne przygotowują się do udziału w zbliżającej się uroczystości, m.in. organizując pielgrzymkę, która wyruszy w piątek 22 bm. o godz. 16 sprzed stołecznej katedry do kaplicy z grobowcem arcybiskupa.
Oczekuje się, że Mszę beatyfikacyjną będzie koncelebrować ponad 1,1 tys. księży, którzy zgromadzą się w gmachu seminarium duchownego, w którym studiował niegdyś przyszły arcybiskup-męczennik.
Reklama
Zapowiedź beatyfikacji dotarła do stolicy – San Salvadoru w chwili, gdy tamtejsi diecezjanie przygotowywali się do obchodów setnej rocznicy urodzin swego arcypasterza (15 sierpnia 1917 w Ciudad Barrios). Wśród działań, proponowanych z tej okazji, znalazł się cykl wykładów i lekcji w szkołach państwowych i prywatnych na temat życia arcybiskupa. Zdaniem obecnego metropolity stolicy abp. José Luisa Escobara, inicjatywa ta ma na celu przekazanie dzieciom przesłania miłości i jedności, jakie abp Romero głosił swemu narodowi.
Przy okazji Kościół katolicki w Salwadorze stara się o to, aby wznowiła działalność rozgłośnia YSSX „Głos Panamerykański”, w której arcybiskup wygłaszał swe kazania i inne przemówienia, docierające dzięki temu do wszystkich mieszkańców kraju. Z tego powodu w 1980 dwukrotnie dokonywano zamachów bombowych przeciw niej. Abp Escobar oświadczył, że trwają prace nad pełnym przywróceniem działalności tej stacji, aby mogła ona ponownie nadawać zachowane nagrania przemówień i kazań przyszłego błogosławionego.
Óscar Arnulfo Romero y Galdámez (15 VIII 1917-24 III 1980) był arcybiskupem metropolitą San Salvadoru w latach 1977-80. Święcenia kapłańskie przyjął 4 kwietnia 1942. 25 kwietnia 1970 bł. Paweł VI mianował go biskupem pomocniczym stołecznej archidiecezji (sakrę przyjął 21 czerwca tegoż roku), skąd 15 października 1974 przeniósł go na stanowisko biskupa diecezji Santiago de María, a stamtąd 3 lutego 1977 bp Romero trafił do San Salvadoru jako jego arcybiskup-metropolita.
Reklama
Chociaż miał opinię konserwatysty, zwolennika pozostawania Kościoła z dala od polityki, w stolicy dał się szybko poznać jako obrońca praw człowieka, a w swych kazaniach często podejmował najbardziej palące zagadnienia społeczne. Ściągnęło to nań niezadowolenie, a wkrótce gniew rządzącej krajem junty wojskowej, zaczął otrzymywać pogróżki i ostrzeżenie przed dalszym prowadzeniem takiej działalności. W końcu zginął z rąk nieukaranych do dzisiaj sprawców 24 marca 1980, gdy odprawiał Mszę św. w kaplicy stołecznej kliniki. W czasie jego pogrzebu, który zgromadził prawie milion ludzi, doszło do manifestacji przeciw rządowi i rozruchów, w których od strzałów sił porządkowych zginęło ponad 40 osób.
Chociaż tragiczna śmierć arcybiskupa wstrząsnęła krajem i szybko zaczęto mówić o jego świętości, to formalnie proces beatyfikacyjny rozpoczął dopiero w 10 lat później jego następca w San Salvadorze abp Arturo Rivera Damas († 1994). W 1997 akta procesu przekazano do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, gdzie jednak po kilku latach sprawa przycichła.
W 2013 Franciszek nakazał wznowienie procesu beatyfikacyjnego, po czym po zbadaniu życia i pism arcybiskupa oraz przesłuchaniu świadków Kongregacja uznała, że hierarcha zginął „in odium fidei” (z nienawiści do wiary), czyli jako męczennik. 3 lutego 2015 papież zatwierdził dekret o uznaniu męczeństwa, a zatem do beatyfikacji nie był potrzebny cud za wstawiennictwem sługi Bożego. Obecnie zaś w stolicy Salwadoru odbędzie się jego beatyfikacja.
W Roku Eucharystii, odpowiadając na apel Ojca Świętego, pochylamy się coraz głębiej nad tajemnicą obecności Pana Jezusa pod postacią chleba. Naszym przewodnikiem czynimy dziś wiernego syna Kościoła - bł. o. Honorata Koźmińskiego (1829-1916) z Białej Podlaskiej.
Duchowy syn św. Franciszka z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, gorliwy czciciel Maryi, założyciel licznych rodzin zakonnych, swoje życie osobiste i działalność apostolską budował na mocnym fundamencie, jakim jest Jezus Chrystus utajony w Najświętszej Eucharystii.
Ojciec Honorat uważał Eucharystię za największy skarb Kościoła. W jednym ze swych kazań mówił: „Ze wszystkich skarbów, jakie Kościół święty posiada, największy jest bez wątpienia Najświętszy Sakrament, w którym przebywa nieustannie ukryty Ten, który jest szczęściem całego nieba”. Naoczni świadkowie życia o. Koźmińskiego stwierdzają, że nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu było jakoby osią, dookoła której obracało się jego życie. Najświętszy Sakrament często nawiedzał i z wielką czcią adorował. Bardzo starannie przygotowywał się do sprawowania Mszy św., czynił to z wielką uwagą i pobożnością. Cześć Najświętszego Sakramentu usilnie zalecał także swoim duchowym dzieciom. Członków zakładanych przez siebie zgromadzeń zakonnych zobowiązywał do odprawiania codziennej adoracji, a wszystkich penitentów zachęcał do częstej Komunii św. Na 50 lat przed dekretem Sacra tridentina Synodus o. Koźmiński był apostołem codziennej Komunii św., w której upatrywał nie nagrodę za dobre życie, ale lekarstwo i posiłek duchowy dla chorych i słabych.
Przykład życia i nauka tego wielkiego syna podlaskiej ziemi nie straciły nic na swej aktualności. Kiedy Ojciec Święty Jan Paweł II w Liście Apostolskim o Eucharystii wzywa, by zajmowała ona centralne miejsce w życiu chrześcijan, aby naszej postawie wobec Eucharystii towarzyszył najwyższy szacunek, to niejako w tle tych słów możemy dostrzec bł. Ojca Honorata klęczącego w postawie głębokiej adoracji przed tabernakulum i zachęcającego swych penitentów do takich samych gestów.
Eucharystia jest, zdaniem o. Koźmińskiego, „cudem nad cudami, żywą pamiątką wszystkich tajemnic wiary, cudem niepojętej miłości, dlatego zasługuje na najwyższe uczczenie. W czasie każdej Mszy św. Słowo staje się Ciałem i przebywa między nami. Powtarza się więc cud zwiastowania, kiedy to w łonie Maryi Odwieczne Słowo Ojca stało się ciałem. Motywem takiego postępowania Boga jest miłość”. Ojciec Honorat w jednym ze swoich kazań wyjaśnia: „Miłość przywiodła Go (Chrystusa) do rodzenia się codziennie na ołtarzu, które jest większym upokorzeniem niż przebywanie w żłóbku czy Nazarecie lub w tabernakulum. Ta miłość przynagla Go do odnawiania na całym świecie swojej Męki i do ustawicznego ofiarowywania się sercu Ojca za grzechy nasze tak, jak się zaofiarował raz na Krzyżu, na Kalwarii”. Jest zatem Eucharystia sakramentem miłości, bo samo źródło Miłości i sam Sprawca Miłości w Niej się zawiera. Św. Jan napisał w swoim liście „Bóg jest Miłością” (1 J 4, 8) i tylko miłość może Go zadowolić. Także dziś aktualne są słowa Ojca Honorata: „Biegnie On (Jezus) do ciebie sercem w Komunii św. i chce, abyś ty ku Niemu sercem wybiegł, aby te serca mogły się ze sobą zjednoczyć. (…) Nie ma większej miłości nad tę, jaką Pan Jezus objawia w tym, gdy w Komunii św. daje nam swoje Serce, podobnie nie ma większej miłości z naszej strony niźli wtedy, gdy przystępujemy do Komunii św. i całym sercem Jemu się oddajemy”. Ta miłość staje się, zdaniem Ojca Honorata, źródłem pokrewieństwa człowieka i Boga. „Na ołtarzu ta sama Krew się leje, tę samą spożywamy, przez co stajemy się krewnymi Chrystusa. Bo cóż to jest krewny? To człowiek, w którym ta sama krew płynie. Dlatego my krewni Boga. Spokrewnieni z Bogiem, bo Syna Bożego Krew w nas płynie. Jednoczenie się z Bogiem przemienia nas w Niego, czyni nas z Nim jedno”.
Aby Komunia św. mogła przynosić w nas oczekiwane rezultaty, musimy także dzisiaj okazać gest dobrej woli. Bł. o. Honorat zachęca nas: „Pozwólcie Panu Jezusowi ukrytemu w Najświętszym Sakramencie robić ze sobą, co zechce, a On dusze wasze pokrzepi, On je oczyści, On je powoli przemieni w Siebie, abyście byli doskonale z Nim jedno, aby was miłość przemieniła tutaj w Niego”. O. Koźmiński przypomina nam, że „Komunia św. napełnia wszelką świętością, to najkrótszy sposób do świętości (…). Komunia św. cię oczyści, Komunia św. cię umocni, Komunia św. cię od upadku zachowa. Komunia św. rozbudzi w sercu wszystkie najświętsze uczucia. Przyjmować Komunię św., to kłaść ogień w swoje serce, który sam jeden dokona dzieła nawrócenia i naszego uświęcenia, wypali namiętności, ogrzeje oziębłe nasze serca i zapali je miłością, napełni wzgardą świata i jego marnością, uczyni światowego człowieka świętym”. Ten ogień gorejący w sercu chrześcijanina staje się źródłem, z którego „rozbiegają się” iskierki dobra niosące współczesnemu światu Ewangelię i ożywiające społeczeństwo duchem chrześcijańskim, do czego zachęca nas Jan Paweł II (List Apostolski o Eucharystii, 24).
Nasze krótkie zamyślenia nad Eucharystią w życiu i nauce bł. o. Honorata Koźmińskiego pokazują ponadczasowość jego przykładu i stwierdzeń. Mimo upływu 100 lat dostrzegamy zdecydowaną nić łączącą zakonnika z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, który całe swe życie złożył w ręce Maryi, wołając: „Tuus totus sum ego et omnia mea Tua sunt” i Jana Pawła II - pierwszego z rodu Polaków, który hasłem swego pontyfikatu uczynił słowa: „Totus Tuus”. Tą nicią jest miłość, cześć i szacunek do Najświętszej Eucharystii. Niech powyższe rozważanie pomoże każdemu z nas odnaleźć tę nić w swoim życiu.
Wyjątkowe przesłanie niesie nowy Ojciec Święty, papież Leon XIV. Jego słowa o potrzebie miłości i jedności w trudnych czasach, kiedy chrześcijanie są często wyśmiewani i prześladowani, mają szczególne znaczenie. Papież, czerpiąc inspirację z nauk św. Augustyna, przypomina, że Słowo Boże może być źródłem siły i nadziei. Jego pontyfikat zaczyna się w momencie, kiedy świat potrzebuje nowych rozwiązań i otuchy w obliczu wielu wyzwań.
Warto podkreślić, że często to właśnie ludzie, którzy doświadczyli największych trudności, potrafią inspirować innych do działania. Wspomniana wcześniej Róża Czacka, dzięki swojej determinacji i wierze, stworzyła miejsce, w którym osoby niewidome mogą odnaleźć swoją drogę i pełnić ważną rolę w społeczeństwie. To przykład, że miłość do bliźniego i chęć niesienia pomocy może odmienić życie wielu ludzi.
Jest euforia wśród ludzi, że mamy takiego Papieża. Ja również ogromnie się cieszę – mówił Vatican News abp Tadeusz Wojda na Placu Świętego Piotra, po Mszy św. inaugurującej pontyfikat Papieża Leona XIV.
„Moje wrażenia są bardzo pozytywne” – mówił abp Wojda po uroczystości inauguracji pontyfikatu.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.