Przecież zmartwychwstanie jest sprawą kluczową zarówno dla losów ludzkości, jak i dla życia Kościoła. Wszak św. Paweł, podejmując tę kwestię w Pierwszym Liście do Koryntian, napisał: „A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15, 14). Niemniej zaraz dodał: „Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy z tych, co pomarli” (tamże, w. 20).
Niemi świadkowie
Reklama
Skoro to wydarzenie jest fundamentem wszystkiego, to dlaczego nie opisują go teksty natchnione? Mamy w nich podane informacje dotyczące początków życia Jezusa. Możemy wsłuchiwać się w Jego nauki oraz dowiadywać się o niezwykłych znakach zwanych cudami, które czynił na oczach ludzi. Poznajemy wszystko, co jest związane z Jego męką i śmiercią. I wydawałoby się naturalne, że po ich opisie usłyszymy o tym, jak przebiegało zmartwychwstanie Chrystusa. Tymczasem teksty Ewangelii konsekwentnie milczą w tej kwestii. W ich lekturze dochodzimy do chwili, w której ciało Jezusa zostaje złożone w grobie, który pieczętuje potężny kamień. Dlaczego tak? Wynika to z charakteru Ewangelii. Jej przekaz stanowi świadectwo wydarzeń. Dociera on do nas przez ich uczestników: Apostołów, uczniów czy osoby obecne przy danym zdarzeniu. Spisują je ci, którzy we wspomnianych wydarzeniach brali bezpośredni udział, lub ci, którym zdano z nich relację. Co zatem ze zmartwychwstaniem Jezusa? W tamtej chwili wewnątrz grobu przy Jezusie nie było nikogo. Żadna z towarzyszących Mu osób nie była bezpośrednim świadkiem tego, co się tam działo. Gdyby Ewangeliści pokusili się o opisanie tego wydarzenia, może napisaliby piękną i niezwykłą opowieść, ale ich słowa byłyby niewiarygodne. Rozmijałyby się z prawdą, gdyż o tym, co się wtedy działo, nie mogli zaświadczyć. Nie widzieli bowiem tego szczególnego momentu. On stanowił tajemnicę Boga. Niemymi świadkami tego wydarzenia były ściany grobu i pogrzebowe płótna. Ewangeliści natomiast mogli zdać relację o wszystkim, co wydarzyło się potem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Spotkanie Zmartwychwstałego
Dlatego poszczególne przekazy Ewangelii koncentrują się na spotkaniach uczniów ze Zmartwychwstałym. Opisują pierwsze doświadczenia tych, którzy Go szukali i którzy Go spotkali. Na tej drodze chcą potwierdzić, że wydarzenie zmartwychwstania zapowiadane przez Jezusa jest prawdą. Warto tu podkreślić, że sami uczniowie spodziewali się różnego przebiegu czy zakończenia życia Jezusa, ale nie brali pod uwagę zmartwychwstania. Gdy Jezus przed swoją śmiercią mówił o nim uczniom – wydawało się im to nieprawdopodobne (por. Mk 8, 31-33), nie rozumieli Go (por. Mk 9, 30-32) lub byli zajęci sprawą swej ziemskiej kariery (por. Mk 10, 32-40). Dopiero spotkanie Zmartwychwstałego otworzyło im oczy i zmieniło ich myślenie. Wcześniej nie uczyniła tego nawet informacja o pustym grobie. Zresztą sprawę tę można było interpretować bardzo różnie. Wspomina o tym św. Mateusz, mówiąc o przekupieniu strażników postawionych przed grobem, by dawali antyświadectwo o zmartwychwstaniu Chrystusa, rozpowszechniając pogłoskę o wykradzeniu Jego ciała przez uczniów w chwili, gdy strażnicy usnęli podczas warty. Ewangelista wspomina, że uczynili tak dla pieniędzy proponowanych przez arcykapłanów i starszych za ogłaszanie kłamstwa. Utwierdzała ich w tym obietnica wstawiennictwa u namiestnika w razie ewentualnych kłopotów związanych z zarzutem niedopełnienia obowiązków wynikających z powierzonej im warty przy grobie (por. Mt 28, 11-15).
Reklama
Pozostaje nam zatem spojrzeć na świadectwa o zmartwychwstaniu Jezusa przez pryzmat tych, którzy Go spotkali. Skoncentrujmy się na jednym z trzech przekazów Ewangelii zwanych synoptycznymi, czyli na Ewangelii wg św. Marka. Synoptycy opisują doświadczenia Apostołów i uczniów Jezusa, które prowadzą do spotkania ze Zmartwychwstałym i stanowią podstawę ich świadectwa głoszonego wobec świata. To świadectwo można streścić jednym zdaniem: Chrystus zmartwychwstał, jesteśmy tego świadkami, gdyż Go spotkaliśmy.
Trzy kobiety
W naszych rozważaniach głos oddamy św. Markowi. Dlaczego jemu? Ten Ewangelista kieruje swe przesłanie do ludzi szukających Chrystusa, ludzi przygotowujących się do tego, by wyznać w Niego wiarę i przyjąć chrzest. Przekazuje informacje o tym, co powinni wiedzieć i co należy im przekazać, by przez słowa Ewangelii mogli spotkać Chrystusa. Jego relacja jest najkrótsza. Niektórzy bibliści uważają, że na początku ograniczała się ona do opisu spotkania kobiet z młodzieńcem przy grobie. Dopiero potem została uzupełniona o szczegóły. Wspomniane są w niej trzy kobiety: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, oraz Salome. One udały się do grobu pierwszego dnia tygodnia (czyli w niedzielę), by skoro słońce rozjaśni ciemność nocy namaścić ciało Jezusa. Chciały dopełnić obrzędów pogrzebu i tak uszanować Zmarłego. Jedyne, co nurtowało ich serca, to to, jak dostać się do środka grobu zamkniętego potężnym kamieniem, gdyż same nie dałyby rady go odsunąć. Zmartwychwstanie Chrystusa nawet nie przechodziło im przez myśl. Grób był dla nich kresem życia Jezusa. Uważały, że tym, co pozostało im do zrobienia, jest dopełnienie obrzędów pogrzebowych względem ciała zmarłego, zanim ulegnie ono rozkładowi.
Posłaniec Zmartwychwstania
Reklama
To, co zastały, stanęło w całkowitej sprzeczności z ich przewidywaniami. Zasadnicza przeszkoda, którą stanowił dla nich kamień zamykający grób, nie istniała, gdyż ów kamień został odsunięty. Kobiety jednak nie mogły wypełnić zamierzonego zadania, gdyż wewnątrz grobu nie było ciała Jezusa. Spotkały natomiast młodzieńca ubranego w białą szatę, siedzącego po prawej stronie (co sugeruje miejsce złożenia ciała). Ta postać wzbudziła w nich lęk. Od młodzieńca dowiedziały się, że ukrzyżowanego Jezusa z Nazaretu nie ma w grobie. Owa tajemnicza postać mówiła o Jezusie jak o kimś, kto wstał i wyszedł z grobu, by pójść do Galilei. Tam mieli się udać uczniowie i Piotr, by znów Go spotkać. Otwarty grób i słowa młodzieńca jednoznacznie wskazują, że Jezus żywy wyszedł z grobu i teraz oczekuje na swych uczniów. I nie jest to ludzka opinia. Biel szaty człowieka oznajmiającego tę wiadomość dowodzi, że należy on do świata nadprzyrodzonego. Wydaje się aniołem posłanym przez Boga. Na to wskazuje zachowanie niewiast, które na jego widok doświadczają lęku. Jednocześnie jest określony jako młodzieniec – ktoś, kto wszedł w nowy etap życia, w jego pełnię, i wskazuje ją innym. Znamienne, że w rozmowie z kobietami nie nadaje on sprawie namaszczenia zasadniczego celu ich wizyty, ale podkreśla, że kobiety szukają Jezusa. W odpowiedzi ów posłaniec zwiastuje Jego zmartwychwstanie; zaznacza, że nie należy Go szukać pośród umarłych, gdyż On żyje. Jego słowa przychodzą jak łaska Boga, która pozwala zdumionym kobietom dostrzec i zrozumieć wszystko, co wydarzyło się przed chwilą w grobie Jezusa. To, czego nie mogły zobaczyć ich oczy. Jednocześnie słowa te otwierają przed niewiastami nową perspektywę życia.
Wraz ze zmartwychwstaniem Chrystusa życie nie kończy się na śmierci i grobie. Ta wiadomość wywołuje u kobiet szok, są nią przerażone. Tego się nie spodziewały. Dlatego milczą. Niektórzy uważają, że gdy owo przerażenie minęło i niewiasty zdały sobie sprawę z tego, co przeżyły i usłyszały, podzieliły się wiadomością o Zmartwychwstaniu z uczniami Jezusa. Na początku są jednak oszołomione niespodziewanym obrotem sprawy. Zanim cokolwiek powiedzą o tym, czego doświadczyły przy pustym grobie, ta niezwykła wiadomość musi dotrzeć do ich serc. Same muszą w nią uwierzyć. Tym samym owo wydarzenie wskazuje, że droga do spotkania ze zmartwychwstałym Jezusem rozpoczyna się od wiadomości przekazanej przez zwiastuna spotkanego wewnątrz Chrystusowego grobu.
Kolejnym krokiem będzie świadectwo niewiast. Ono ma poprowadzić do spotkania z Jezusem w Galilei – tam, gdzie powołał swych uczniów i skąd poprowadził ich ku Jerozolimie, gdzie zapowiedział Piotrowi, że on będzie łowił ludzi dla królestwa Bożego (por. Mk 1, 17).
Niewiarygodni świadkowie?
Reklama
Zachowanie kobiet opisane w Ewangelii zaskakuje. Otrzymują najważniejszą i najbardziej radosną wiadomość, że Jezus żyje. Spełnia się Jego wcześniejsza zapowiedź dana uczniom przed śmiercią, w której mówił o ponownym spotkaniu w Galilei. Tymczasem one milczą. Ich reakcją jest zdumienie i przerażenie. Wynika ono z jeszcze jednego aspektu całej sprawy. Owe kobiety wezwane do przekazania orędzia o Zmartwychwstaniu stają wobec znacznego problemu. Mają być świadkami nieprawdopodobnego wydarzenia. Ale prawo żydowskie nie uznawało kobiety za wiarygodnego świadka. Zdaje się, że wybór Boga je zdumiewa. Ponadto mają iść przekazać tę wieść uczniom i Piotrowi. Kim są, by wydawać polecenia uczniom powołanym przez Jezusa? Wydaje się, że dokonany przez Boga wybór osób mających ogłosić wieść o Zmartwychwstaniu jest błędny, że to zadanie przekracza ich kompetencje, że one nie są w stanie mu podołać. Czy zatem najważniejsza wieść pozostanie w ukryciu? Gdyby tak się stało, nie mówilibyśmy ani o Zmartwychwstaniu, ani o opisanej scenie. Tekst Ewangelii podkreśla w ten sposób, że dobra nowina o Zmartwychwstaniu nie opiera się na sile czy autorytecie tych, którzy ją ogłosili. Nie jest również ich wymysłem. To spotkanie ze Zmartwychwstałym potwierdziło wszystko, co niewiasty usłyszały w pustym grobie. Ono przełamało lęki i obawy głosicieli tej sprawy.
Być może właśnie dlatego wspomniana relacja została uzupełniona o kolejne, choć bardzo krótkie opisy. Wszystkie one mówią o ukazywaniu się zmartwychwstałego Jezusa poszczególnym osobom. Ich krąg stopniowo się rozszerza. Wpierw wymieniona zostaje Maria Magdalena. Ona daje świadectwo o swym doświadczeniu, ale spotyka się z niedowierzaniem. Następnie Chrystus objawia się dwóm uczniom zmierzającym do pewnej wioski. I tym razem, gdy opowiadają o tym, co przeżyli, wszyscy odmawiają im wiary. Wreszcie Zmartwychwstały staje przed jedenastu Apostołami i wyrzuca im brak wiary, a potem wzywa ich do głoszenia Ewangelii.
Z tymi relacjami o wydarzeniach, które rozegrały się po złożeniu ciała Jezusa w grobie, pozostaje czytelnik Ewangelii. Wpierw, jak niewiasty przy pustym grobie, słyszy wiadomość o Zmartwychwstaniu. Następnie dowiaduje się o kolejnych osobach, które spotykały zmartwychwstałego Chrystusa. Jest świadkiem ludzkich obaw, wątpliwości i trudności w przyjęciu tej prawdy. Spostrzega, że nawet najbliższym Jezusa wieść o tym, iż On powstał z martwych, żyje i daje się poznać swym uczniom, wydaje się nieprawdopodobna i niedorzeczna. Teraz on sam staje przed dokonaniem wyboru. Czy uwierzy w tę prawdę? Czy wyzna wiarę w Zmartwychwstałego? Czy wejdzie do wspólnoty Kościoła, by jak uczniowie i Piotr oraz kolejne pokolenia chrześcijan doświadczać Jego mocy i obecności? Tym czytelnikiem jest każdy z nas.