Piotr Szymocha:
Mogę być przy ołtarzu przykładem dla tych młodych chłopaków, żeby mimo jakiegoś okresu buntu nie odchodzili z Liturgicznej Służby Ołtarza i nie porzucali Kościoła.
Pomagam im w miarę swoich możliwości, ale także sam często korzystam z ich pomocy. Służę przy ołtarzu już wiele lat, ale nie we wszystkich zmianach się orientuję. Młodsi, złaknieni nowości, szybciej je przyswajają i ja się od nich tych nowości uczę. Przy ołtarzu powaga oraz zrozumienie tego, co się robi, są konieczne. Staram się swoją postawą tę powagę służby potwierdzać. Pamiętam lata dzieciństwa, kiedy chodziłem z tatą do kościoła. Wtedy brało się wiarę na wiarę. Po prostu chodziło się i stało w kościele. Później otrzymałem łaskę służby przy ołtarzu oraz posługi lektora. I wdrażam ją w czyn, w swoje życie. Służenie do Mszy św. pozwoliło mi dojrzeć w wierze, odczuć Bożą miłość i pozostać czynnym ministrantem aż dotąd.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
(od wielu lat ministrant i lektor)
Oskar Juchnik:
Reklama
Gdy miałem 10 lat, odkryłem w sobie pragnienie służenia Jezusowi przez służbę liturgiczną. Od 1996 r. należę do LSO w mojej rodzinnej parafii św. Jakuba Apostoła w Częstochowie. Zostało nas dwóch, którzy służymy już ponad 25 lat. W miarę odkrywania kolejnych „tajników” służby zacząłem się żywo interesować liturgią i odkrywać w sobie jej kolejne misteria. Nurtowała mnie myśl, że w parafii brakuje kogoś takiego jak ceremoniarz. W 2001 r., za zgodą ówczesnego księdza proboszcza, wziąłem udział w kursie przygotowującym do posługi ceremoniarza parafialnego, który odbywał się w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Sosnowieckiej w Krakowie. Prowadził go ks. dr Stanisław Szczepaniec. Ukończenie kursu zostało przypieczętowane przyjęciem posługi ceremoniarza. Dzięki wielkiej życzliwości kapłanów, z którymi dane mi było i jest współpracować, możemy w naszej parafii cieszyć się pięknem celebracji liturgicznych i kształtowaniem świadomości godnego przeżywania liturgii przez uczestniczących w niej ludzi. Wraz z kolegami szczególnie starannie przygotowujemy liturgię Triduum Paschalnego oraz ważniejsze celebracje parafialne, takie jak: odpust, rocznice, Msze św. w największe uroczystości kościelne. Cieszę się, że w ostatnim czasie grono naszej LSO powiększa się o nowych jej członków, którzy z radością i młodzieńczym zapałem chcą służyć Jezusowi. Ważnym etapem naszej posługi jest także solidna formacja podczas cotygodniowych spotkań. Jako ministranci, lektorzy, ceremoniarze jesteśmy w szczególny sposób powołani do tego, aby to, co czynimy, służąc przy ołtarzu, czynić z oddaniem, szacunkiem, pokorą i odpowiedzialnością. Drogi Czytelniku, jeśli chcesz pogłębić swoją relację z Chrystusem przez służbę liturgiczną, nie wahaj się w powiedzeniu Chrystusowi i Kościołowi swojego TAK. Z Chrystusem zawsze możesz więcej!
(ministrant od 25 lat, od ponad 20 ceremoniarz)
Kacper Rolka:
Pamiętam tamten moment. Mieliśmy najpierw 3-dniowe rekolekcje, a w ostatnim dniu była Msza św., podczas której pasowano nas na stopień lektorski. Ksiądz proboszcz sugerował wprawdzie uczestnictwo w kursie, ale poszedłem z własnej woli. Najciekawsze w „lektorowaniu” jest czytanie Pisma Świętego. Prywatnie również czytam Biblię. Chciałbym ją kiedyś poznać całą. Tak naprawdę wiary nauczyła mnie moja prababcia. Jest ona osobą bardzo wierzącą. Mieszka w Przyłubsku. Kiedy jeździłem do niej jako małe dziecko, uczyła mnie czynić znak krzyża i pierwszych modlitw. A gdy byłem chory i ona do mnie przyjeżdżała, to uczyła mnie jeszcze innych, dłuższych, których nie znałem, np. Różańca. W Przyłubsku jest kaplica, do której przyjeżdża ksiądz z parafii w Kroczycach. Wtedy służę tam do Mszy św. Wiem, że w takich momentach prababcia jest ze mnie dumna.
(lektor od 4 lat)
Bartłomiej i Dawid Jadczykowie:
Bartłomiej: My, bliźniacy, mamy czasami wspólne odczucia, ale ja początkowo ministranckich planów nie miałem. Dopiero po jakimś czasie stwierdziłem, że to dobry pomysł, i zdecydowałem się razem z bratem pójść w ślady naszego kolegi Filipa.
Dawid: Jesteśmy powołani do tego, by czytać słowo Boże i być pomocą dla księdza.
(ministranci od 10. roku życia, od kilku lat lektorzy)
Dominik Grzyb:
Reklama
Służba przy ołtarzu jest oddaniem chwały Panu Bogu. To Jemu tak naprawdę służę. Dzięki temu również lepiej rozumiem Mszę św. Myślę, że bycie ministrantem to powołanie. Służba przy ołtarzu to nie jest zabawa, ale bardzo poważna sprawa. Bycie ministrantem pomaga mi umacniać wiarę w życiu codziennym. Wiem, że modlitwa daje bardzo dużo. Często także czytam Pismo Święte. Moim ulubionym świętym jest Dominik Savio i od niego chciałbym się uczyć wierności w służbie Bogu i w życiu religijnym.
(ministrant od blisko 9 lat)
Dawid Biernacki:
Służę przy ołtarzu na chwałę Bożą. Większość młodych ludzi nie poznała Pana Boga i dlatego nie uczęszcza do kościoła; mówiąc młodzieżowym językiem: w to się nie bawią. Cała moja rodzina jest wierząca – rodzice, dziadkowie. I kiedy poprzedni ksiądz wikariusz zapytał mnie, czy chcę być ministrantem, odpowiedziałem, że mogę spróbować. I jakoś się udało, jestem ministrantem i lubię nim być. Bóg bardzo mi pomógł. Kiedyś nie czerpałem radości z życia. I przyszło przebudzenie. Od czasu, kiedy zostałem lektorem, czuję się dużo lepiej.
Stanisław Cieciura:
Jako ceremoniarz chcę się rozwijać, będąc przy Bogu. Bycie tak blisko ołtarza niewątpliwie pomaga we własnym rozwoju. Dla mnie ważna jest posługa ceremoniarza.
Paweł Sitak:
Służba liturgiczna jest służbą Bogu. Jestem blisko Boga, a zatem jestem w jakiś sposób wyróżniony.
Mateusz Maciąg:
Służę przy ołtarzu nie tylko dla Boga, ale także dla ludzi. Wierni chcą przecież jak najlepiej uczestniczyć we Mszy św. A Liturgiczna Służba Ołtarza im w tym pomaga.
Wypowiedzi zebrali: Magda Nowak, ks. Mariusz Frukacz, Marian Florek