Reklama

Niedziela Przemyska

Misje w Estonii

Z ks. Józefem Gondkiem, który pochodzi z Wierzawic (archidiecezja przemyska) i od dziewięciu lat pełni posługę duszpasterską w Ahtme (Estonia), o specyfice pracy misyjnej i codziennym życiu na misjach rozmawia Łukasz Sztolf.

Niedziela przemyska 31/2022, str. VI-VII

[ TEMATY ]

misje

Estonia

Archiwum ks. Józefa Gondka

– Jesteśmy jak rodzina. To podtrzymuje moją wiarę - mówi ks. Gondek

–  Jesteśmy jak rodzina. To podtrzymuje moją wiarę - mówi ks. Gondek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Sztolf: Jakim krajem jest Estonia, jeśli chodzi o podstawowe dane?

Ks. Józef Gondek: Estonia to kraj, który ma nieco ponad 45 tys. km2 powierzchni i jest zamieszkany przez ok. 1,3 mln osób. Dominującą religią jest luteranizm, na drugim miejscu prawosławie, a według szacunków do Kościoła katolickiego należy ok. 5-6 tys. wiernych, z czego ok. 700 osób regularnie praktykuje. Formalnie nie ma tam żadnej diecezji katolickiej, ale funkcjonuje administratura apostolska, w skład której wchodzi sześć parafii i trzynastu kapłanów. Żaden z nich nie jest Estończykiem, Białorusinem lub Rosjaninem. Biskup jest pochodzenia francuskiego, sześciu kapłanów pochodzi z Polski, trzech z Włoch, jeden z Chile i po jednym z Argentyny i z Chorwacji. Tylko trzech z nas jest inkardynowanych (czyli formalnie włączonych) do duchowieństwa estońskiego, a pozostali są jakby „wypożyczeni” z różnych diecezji do posługi kapłańskiej. Zatem jest to mieszkanka narodowościowa.

Reklama

W jakim języku Ksiądz sprawuje Liturgię? Bo po polsku pewnie się nie da…

Nie da się, to fakt. Chociaż na początku mojej posługi w parafii św. Józefa w Ahtme sprawowałem Msze św. w języku polskim, ponieważ moi parafianie byli Białorusinami. Zachodnia Białoruś przed II wojną światową należała do Rzeczypospolitej, były to polskie Kresy. Więc oni jeszcze pamiętali polski język, niektórzy z nich chodzili do polskich szkół. Jednak obecnie jest to już niemożliwe. Dlatego od kilku lat modlimy się w języku rosyjskim, gdyż moja parafia leży w województwie, w którym w znacznej części ludzie posługują się właśnie tym językiem. Ale od dwóch lat odprawiam też po estońsku. W tej chwili ciągle uczę się tego języka, który nie należy do łatwych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To na pewno trudne wyzwanie, ale jaka jest specyfika Księdza parafii?

Moja parafia liczy w tej chwili ok. czterdziestu osób. Niestety, po pandemii nie wszyscy wrócili. Restrykcje u nas były bardzo mocne, więc jakieś dziesięć osób – czyli 20% mojej wspólnoty – jeszcze nie wróciło do kościoła. Mówimy tu o kościele parafialnym oraz dwóch kościołach dojazdowych.

Te liczby pokazują, że wspólnota katolicka jest tu mniejszością religijną. Jaki jest charakter pracy duszpasterskiej w tak małej parafii?

Praca duszpasterska jest bardzo indywidualna. Mam dwie lub trzy I Komunie św., dwa bierzmowania, ale w obydwu przypadkach są to osoby dorosłe lub nawet w podeszłym wieku (po siedemdziesiątce lub osiemdziesiątce). Szczytem jest, gdy w ciągu roku są jeden albo dwa chrzty. Dlatego podkreślam, że to jest duszpasterstwo bardzo indywidualne.

Czyli Ksiądz nie katechizuje w szkole, jak to ma miejsce w Polsce?

Oczywiście, że nie. W szkole nie ma religii. Jeśli już, to jest przy parafii. Natomiast ja prowadzę indywidualną katechezę, gdy np. kogoś przygotowuję do sakramentów. Ale to tylko jest przy parafii.

Reklama

Czy przez te dziewięć lat posługi w Estonii przychodziły też trudne chwile, gdy rodziło się pytanie: czy to ma sens?

Były takie momenty. Czasem przychodzą mi do głowy myśli, że tyle lat jestem w Estonii i jakoś tak ludzie nie bardzo garną się do parafii, do Pana Boga. I wtedy myślę sobie, że może to moja wina, że nie potrafię dotrzeć do nich. Często Pan Bóg pokazuje mi, że nawet ten jeden człowiek jest ważny. Pamiętam, gdy ktoś na początku mojej posługi w Estonii powiedział takie słowa, które do dziś dźwięczą mi w uszach: ksiądz tu ludzi miał nie będzie, ale będą to ludzie o czytelnych, wyraźnych twarzach.

Czyli jesteście wspólnotą bardzo rodzinną, bo zapewne zna Ksiądz każdego parafianina z imienia, nazwiska, zawodu i adresu?

Tak. Każdego znam. Jeśli kogoś nie widzę w kościele jedną, drugą, trzecią niedzielę z rzędu to potrafię zadzwonić i zapytać, czy wszystko w porządku. Jesteśmy jak rodzina, wszyscy się znamy.

Ksiądz na początku powiedział, że Estonia jest krajem luterańskim. Czy nie ma Ksiądz problemów, gdy przychodzi np. do urzędu lub innego miejsca publicznego w sutannie, pod koloratką?

Nie, absolutnie. Niedaleko mojego kościoła parafialnego jest nowy szpital i bez problemu mogę wejść na salę, jeśli wzywają, żeby ksiądz przyszedł. Oni traktują mnie tam jak batiuszkę, bo nie rozróżniają, jaki to jest ksiądz, czy to jest pastor, czy kapłan prawosławny, czy katolicki. Relacje z luteranami są bardzo dobre, bo oni są otwarci na katolików. Dla przykładu, jeden z naszych kościołów dojazdowych, do którego jeżdżę raz w miesiącu, by odprawić Eucharystię, to kościół luterański, z którego możemy korzystać całkiem za darmo i bez problemu. Pastor się zgodził, dał klucze i powiedział, że kiedy jest potrzeba, można korzystać ze świątyni i modlić się.

Na zakończenie. Gdy ksiądz zestawia pracę duszpasterską w Polsce, w archidiecezji przemyskiej, i pracę w Estonii, to nie żałuje ksiądz wyjazdu na misje?

Nie. Absolutnie nie. Oczywiście początki były trudne. Nie tylko ta bariera językowa, ale też i samemu przestawić się na ten inny tryb pracy kapłańskiej, duszpasterstwa i mentalności ludzi, ale nie żałuję absolutnie.

Czy chciałby Ksiądz kogoś pozdrowić?

Oczywiście. Serdecznie pozdrawiam wszystkie parafie, w których pracowałem, a także wszystkich czytelników Niedzieli Przemyskiej.

2022-07-26 14:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szefowa MSZ Estonii: Polska i Estonia myślą podobnie w wielu dziedzinach i chcą ze sobą współpracować

Polska i Estonia myślą podobnie w wielu dziedzinach i chcą współpracować, zarówno dwustronnie, jak i w wielostronnych organizacjach - powiedziała we wtorek minister spraw zagranicznych Republiki Estońskiej Eva-Maria Liimets.

Liimets na konferencji prasowej po spotkaniu z szefem polskiej dyplomacji Zbigniewem Rauem przypomniała, że Polska i Estonia w tym roku obchodzą rocznicę 100 lat nawiązania stosunków dyplomatycznych i 30 rocznicę ich wznowienia.
CZYTAJ DALEJ

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania

2025-04-15 10:00

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Grażyna Kołek

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania. On żyje niezależnie od tego, czy ja tego chcę czy nie, czy w to wierzę czy neguję. Kwestia zmartwychwstania nie jest problemem Jezusa, ale naszym problemem. To ja muszę podjąć decyzję, czy w to wierzę czy to odrzucam.

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
CZYTAJ DALEJ

Oburzające! Obrażający katolików show w belgijskiej telewizji pt. "Ostatnia Wieczerza"

2025-04-20 22:20

[ TEMATY ]

Belgia

profanacja

x.com/zrzut ekranu

Do sieci trafił fragment bulwersującego show belgijskiej publicznej telewizji VRT pt. „Ostatnia Wieczerza”. Co szczególnie skandaliczne, emitowany był on w Wielkim Tygodniu. „Program nadawany wczesnym wieczorem, gdy oglądają go dzieci, wyśmiewa chrześcijaństwo i obraża Boga” - zaalarmował na platformie X Adam Gwiazda, publicysta zamieszkały we Francji.

W Belgii publiczna telewizja VRT zainaugurowała w Wielkim Tygodniu cykliczny show pt. „Ostatnia Wieczerza”. Program nadawany wczesnym wieczorem, gdy oglądają go dzieci, wyśmiewa chrześcijaństwo i obraża Boga.pic.twitter.com/5QD4N0n2lD
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję