Reklama

Wiara

Katolik pyta, teolog odpowiada

Część redakcyjnej korespondencji stanowią pytania od czytelników dotyczące treści wiary, Tradycji czy społecznej nauki Kościoła. Postanowiliśmy niektóre z nich zamieszczać poza dodatkiem liturgicznym. Dwa pierwsze wyjaśnia ks. dr Jarosław Wojtkun.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy katolik, zdeklarowany zwolennik kary śmierci, może przyjmować Komunię św.?

Pytanie zapewne pojawiło się w związku z wprowadzoną przez papieża Franciszka korektą nauki Katechizmu Kościoła Katolickiego na temat kary śmierci z sierpnia 2018 r. Wydarzenie to było prezentowane przez niektóre środowiska jako rewolucyjna zmiana doktryny Kościoła na temat kary śmierci. Treść nr. 2267 Katechizmu po korekcie stanowi, że „kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby”. Dotychczas w Katechizmie, w wersji zaaprobowanej jeszcze przez św. Jana Pawła II, kara śmierci traktowana była jako przypadek absolutnej konieczności usunięcia winowajcy. Jednakże takie sytuacje zostały uznane za bardzo rzadkie, a być może niezdarzające się wcale. To oznacza, że w Katechizmie w poprzedniej wersji nie znajdowano w praktyce uzasadnienia dla kary śmierci. Także teoretyczne sformułowania zawarte w nim były bardzo ostrożne. Nie wynika z nich, że wolno, ale że „tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci”. Zresztą i to obarczone było całym szeregiem warunków. Czy w świetle tego zmiana wprowadzona przez Franciszka jest aż tak rewolucyjna?

Reklama

Ale wróćmy do zadanego pytania o Komunię św. dla zdeklarowanych zwolenników kary śmierci. Otóż nie widzę przeszkód w dopuszczeniu takiej osoby do Komunii św. Przeświadczenie to opiera się na brzmieniu kan. 915 Kodeksu prawa kanonicznego, który obok osób objętych karami kanonicznymi wyklucza z możliwości przyjmowania Komunii św. osoby trwające z uporem w jawnym grzechu ciężkim. Bycie zwolennikiem kary śmierci nie jest grzechem ciężkim. Tym bardziej że także tradycyjne nauczanie Kościoła nie wykluczało jej zasadności. Taka wersja Katechizmu, przypomnijmy, obowiązywała do 2018 r. Trudno byłoby zrozumieć, że coś wcześniej nie było grzechem, a od 2018 r już jest. Również od strony kapłana niemożliwe jest stwierdzenie jawnej niegodności proszącego o Komunię św. Nawet jeśli ma on taką wiedzę (nigdy nie może ona pochodzić z konfesjonału), to osoba taka powinna być wcześniej pouczona o istniejącej przeszkodzie. Inaczej nie możemy mówić o uporczywym trwaniu w grzechu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dysponujemy jeszcze jednym ważnym źródłem pomocnym w rozstrzygnięciu tego zagadnienia. W lipcu 2004 r. ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary – kard. Joseph Ratzinger wysłał do przewodniczącego amerykańskiego episkopatu memorandum w sprawie Komunii św. dla polityków jawnie wspierających prawodawstwo dopuszczające aborcję lub eutanazję. Kardynał odniósł się wprost do osób mających odmienne niż Ojciec Święty zdanie na temat kary śmierci: „Nie wszystkie kwestie moralne mają takie samo znaczenie moralne jak aborcja i eutanazja. Na przykład jeśli katolik miałby nie zgadzać się z Ojcem Świętym w sprawie stosowania kary śmierci lub w sprawie decyzji o prowadzeniu wojny, nie zostałby z tego powodu uznany za niegodnego przystępowania do Komunii św. Kościół, zachęcając władze cywilne, by dążyły do pokoju, a nie do wojny, oraz do zachowania powściągliwości i miłosierdzia w nakładaniu kar na przestępców, może jednak uznać za dopuszczalne chwycenie za broń w celu odparcia napastnika lub odwołanie się do kary śmierci. Także wśród katolików może istnieć uzasadnione zróżnicowanie poglądów na temat prowadzenia wojny i stosowania kary śmierci, ale nie w odniesieniu do aborcji i eutanazji”.

Reklama

Co jest ważniejsze: czyn, działanie czy intencja, jaką mamy?

Pytanie to dotyczy zagadnienia źródeł moralności czynu ludzkiego. Na podstawie czego mogę stwierdzić, że moje działanie jest dobre lub złe? Na wartość moralną składają się trzy elementy: przedmiot, intencje i okoliczności. To one decydują o tym, czy dane działanie jest dobre, złe lub neutralne moralnie. Każde z nich w różnym stopniu kształtuje wartość moralną.

Pierwszorzędnym źródłem wartości moralnej czynu jest jego przedmiot. Jest to wartość, zasadniczy cel, ku któremu zmierza bezpośrednio działanie samo w sobie, na mocy swej wewnętrznej natury. Jeśli dane działanie samo w sobie jest złe, to żadna dobra intencja, żaden szlachetny motyw determinujący moje działanie, nie jest w stanie tego zła uzdrowić. Nie wystarczy mieć dobre intencje, które usprawiedliwiałyby wybór złych środków do ich realizacji. Dobre intencje obdarowania ubogich nie uczynią obrabowania banku dla zdobycia środków moralnie godziwym. Dobry moralnie cel (intencje) nie uświęca, nie czyni moralnie dobrym złych środków (samego czynu). W tym przypadku czyn jest ważniejszy od towarzyszących mu intencji. Będzie on zły i niedopuszczalny zawsze, niezależnie od dobrych intencji.

Reklama

Biblijny Kajfasz chciał postępować według zasady „cel uświęca środki” (por. J 11, 45-53). Członkowie Sanhedrynu byli zaniepokojeni znakami czynionymi przez Jezusa. Obawiali się przeobrażenia Jego działalności w mesjański ruch wolnościowy. Stało się to dla Rzymian okazją do użycia siły, niszczenia, plądrowania miejsca świętego. Kajfasz upomina członków Sanhedrynu: „Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod rozwagę, że lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród”. Kajfasz popełnił właśnie ten błąd: moralnie dobra intencja (ocalenie narodu) miałaby usprawiedliwiać zły czyn (zabicie Jezusa). Podsumujmy ten fragment naszej analizy: czyn sam w sobie zły pozostaje taki niezależnie od przyświęcającej mu dobrej intencji. Dobra intencja nie „uzdrawia” zła moralnego samego czynu.

Nieco inaczej jest w sytuacji odwrotnej: czynię coś dobrego, ale ze złą intencją. Tutaj zła intencja sprawia, że całe działanie jest złe. YOUCAT (katechizm dla młodych) ilustruje tę zasadę wymownym przykładem: Jeśli odprowadzam starszą osobę do domu, pomagam jej wysprzątać mieszkanie, gotuję obiad, ale tylko po to, aby zyskać jej zaufanie i przygotować późniejsze włamanie, to takie działanie jest złe. Zła intencja „zatruła” dobro szlachetnego czynu. W tym przypadku uznamy, że intencja jest ważniejsza od czynu, gdyż ostatecznie przesądziła o jego wartości moralnej.

Do całości zagadnienia należałoby wprowadzić jeszcze jeden element, który nie został wymieniony w pytaniu. Na wartość moralną działania mają wpływ także okoliczności. Jest to ogół zmiennych czynników towarzyszących działaniu. Dodatkowo wpływają one na pomniejszenie lub powiększenie określonej już wartości działania ludzkiego, ale jej nie zmieniają. Należą do nich: osoba działająca, miejsce, czas i sposób, w jaki podejmuje ona działanie, oraz użyte środki. Większym złem jest ukraść więcej niż ukraść mniej. Większym grzechem jest złamanie postu w Wielki Piątek niż w każdy inny piątek roku.

Dobrym podsumowaniem będzie zasada sformułowana przez Sorena Kierkegaarda, która pozwala nieco odejść od czysto „katalogowego” ujęcia zagadnienia: „Jeśli człowiek chce naprawdę dobra, musi czynić wszystko na rzecz dobra albo musi chcieć wszystko przecierpieć ze względu na dobro”.

Ks. Jarosław Wojtkun teolog moralista, adiunkt w Katedrze Teologii Moralnej Społecznej Wydziału Teologii KUL, proboszcz parafii św. Kazimierza w Radomiu.

2022-09-27 13:11

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara i chrzest

W każdej rodzinie katolickiej chrzest dziecka jest wielkim świętem i wydarzeniem wiary. W tym dniu Kościół podkreśla również wielką rolę rodziców i rodziców chrzestnych. Chrztu i wiary nie można oddzielać od codziennego życia. Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina: „Chrzest jest sakramentem wiary. Wiara jednak potrzebuje wspólnoty wierzących. Poszczególni wierni mogą wierzyć jedynie w wierze Kościoła. Wiara wymagana do chrztu nie jest wiarą doskonałą i dojrzałą, ale pewnym zaczątkiem, który ma się rozwijać” (n. 1253). A zatem wiara po chrzcie powinna z biegiem lat wzrastać. Oznacza to wypełnianie przyrzeczeń chrzcielnych. „Chrzest jest źródłem nowego życia w Chrystusie, z którego wypływa całe życie chrześcijańskie” – naucza katechizm. „Aby mogła rozwijać się łaska chrztu, ważna jest pomoc rodziców. Na tym polega także rola rodziców chrzestnych, którzy powinni być głęboko wierzący, a także zdolni i gotowi służyć pomocą nowo ochrzczonemu, zarówno dziecku, jak i dorosłemu, na drodze życia chrześcijańskiego” – czytamy dalej. Rodzice i rodzice chrzestni mają przekazywać wiarę własnym przykładem, słowami.
CZYTAJ DALEJ

Czy wiecie, gdzie... znajduje się najstarsza w Polsce figura Matki Bożej Fatimskiej?

W powstałej w XI wieku podwrocławskiej wsi Tyniec Mały znajduje się zabytkowy kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Budowla z 1516 r. posiada cenny skarb. Na jej głównym ołtarzu znajduje się najstarsza w Polsce figura Matki Bożej Fatimskiej.

Niemiecka baronowa Maria Józefa von Ruffer to postać dobrze znana mieszkańcom Tyńca Małego. Ta głęboko wierząca kobieta (ur. 1894 r.) cieszyła się szacunkiem i ogromną sympatią mieszkańców podwrocławskiej wsi. Czym sobie na nią zasłużyła? Przez całe swoje życie służyła chorym i ubogim. Założyła tu ochronkę dla dzieci. Wraz z rodziną swej starszej siostry Marii Emmy von Fürstenberg bardzo dbała o tyniecki kościół. Sfinansowała przebudowę jego wnętrza na styl gotycki. Wspólnie ufundowali witraż Jezusa Ukrzyżowanego, mszał, różne wyposażenia (ornaty, chorągwie, itp.) oraz XVIII-wieczne obrazy stacji Drogi Krzyżowej, które niestety nie zachowały się do dziś. Dzwony, które podczas II wojny zdjęto z wieży, by przetopić je na armaty, ufundowała matka Marii Józefy, Gabriela von Ruffer. Kiedy dowiedziała się o objawieniu Matki Bożej w Fatimie (1917 r.) bez wahania rozpoczęła działania w kierunku upowszechnienia tego cudu. Niejednokrotnie kontaktowała się w tej sprawie z Ojcem Świętym Piusem XI. W owych czasach spotkanie z papieżem nie należało do rzeczy prostych. W kontaktach z nim Marii Józefie pomagał ówczesny metropolita wrocławski abp Adolf Bertram. Uzyskanie akceptacji życiowej misji baronowej nie było łatwe, gdyż uznaniu objawień stanowczo sprzeciwiał się francuski kardynał (zapewne obawiał się przyćmienia sławy objawień w Lourdes). Mimo jego sprzeciwu, w 1930 r. Kościół uznał cud objawienia w Fatimie.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Papież Leon XIV na Mszy św. i obiedzie u augustianów

2025-05-13 13:25

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP

Papież Leon XIV opuścił we wtorek mury Watykanu i udał się do pobliskiego Instytutu Patrystycznego Augustianum, czyli uczelni swojego macierzystego zakonu - podała Ansa. Wtorek, który zgodnie z tradycją jest dniem odpoczynku papieża, spędził ze swoimi współbraćmi. Był u nich na Mszy św. i na obiedzie.

Podziel się cytatem Było to kolejne wyjście nowego papieża z Watykanu. W sobotę udał się do prowadzonego przez augustianów sanktuarium w miejscowości Genazzano pod Rzymem. Był także w rzymskiej bazylice Matki Bożej Większej, gdzie oddał hołd papieżowi Franciszkowi przy jego grobie.(PAP)
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję