Dlatego w zagłębiowskich świątyniach w Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej, Czeladzi, Będzinie sprawowane były Msze św. w intencji Ojczyzny i górniczej braci. Były to spotkania wspomnieniowe. Inaczej było tylko w Jaworznie, gdzie działają szyby górnicze. Tam modlono się o to, by móc węgiel jak najdłużej wydobywać.
Sosnowieckie spotkanie barbórkowe miało miejsce w parafii Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Sosnowcu – Porąbce. To na terenie tej właśnie wspólnoty działała zamknięta jako ostatnia w Zagłębiu KWK Kazimierz – Juliusz. Uroczystej Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił ks. Stanisław Kocot. Wspólnie z nim modlili się proboszcz ks. Edward Darłak i ks. Leonard Sobczyk. Warte uwagi jest, że w przededniu „Barbórki” ks. Stanisław Kocot został wyróżniony Honorową Szpadą Górniczą za zasługi dla rozwoju Rzeczypospolitej Polskiej przyznaną przez NSZZ KWK Wesoła w Katowicach. W liturgii uczestniczyli: m.in. minister Michał Wójcik, Arkadiusz Chęciński – prezydent Sosnowca, Zbigniew Kościelniak – długoletni dyrektor KWK Kazimierz – Juliusz, parlamentarzyści, radni, a przede wszystkim emerytowani górnicy oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Pokolenie, Stowarzyszenia Pamięć Jastrzębska, Stowarzyszenia Wolność i Solidarność, Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności, NSZZ „Solidarność” Koksowni Przyjaźń.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jak zaznaczył w homilii ks. Kocot górnictwo w Zagłębiu dla jego mieszkańców to bardzo istotny element tradycji i historii. – Ważne w życiu Zagłębiaków były zakłady górnicze. Ostatnia kopalnia w Sosnowcu została zamknięta kilka lat temu. Pamięć o górnictwie nadal jest żywa – podkreślił. Przypomniał także historię KWK Kazimierz – Juliusz. – Początek wydobycia w kopalni Kazimierz datuje się na 1884 r. W 1914 r. rozpoczęto wydobycie w kopalni Juliusz. KWK Kazimierz – Juliusz powstała wskutek połączenia obu kopalń w 1938 r. Kopalnia Kazimierz – Juliusz była ostatnią czynną kopalnią węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Ostatnia tona węgla wyjechała 29 maja 2015 r. W grudniu 2016 r. zakończono prace związane z zasypywaniem szybów. Kolejnym etapem była likwidacja części powierzchniowej. Nadmienił, że kłopoty z węglem znów wzbudzają dyskusję o kopalniach i ich likwidacji. – Obecnie działa w Polsce jeszcze 20 kopalni. Zmniejszyło się wydobycie czarnego złota z 177 mln ton do 55 mln ton rocznie. Teraz zwykłym ludziom za decyzje polityczne przychodzi słono płacić, bo nakazano zlikwidować nawet przynoszące zysk szyby – zauważył kaznodzieja. Podkreślił również, że nie ma dwóch prawd o małżeństwie i rodzinie. Nie ma dwóch prawd o Smoleńsku. – Prawda jest jedna, poglądy są różne. Prawda wymaga dialogu, pokory, służby, cierpliwości, czasu, wyrzeczenia, jednej twarzy. Prawda nie ma nic wspólnego z partyjniactwem, z nienawiścią, z brakiem tolerancji. Silniejszy, bogaty, głośno krzyczący, dysponujący władzą medialną czy czołgami nie ma patentu na prawdę. To przerabialiśmy tak niedawno. Idąc na odsiecz prawdzie, bronimy suwerenności Ojczyzny – zaapelował ks. Kocot.
Odpust u św. Barbary
Reklama
W niedzielę, 4 grudnia, wierni z parafii św. Barbary w Sosnowcu przeżywali uroczystości odpustowe ku czci głównej patronki. Homilie przez całą niedzielę głosił ks. Mariusz Trąba, który także przewodniczył sumie odpustowej. – Dziś Sosnowiec, jak i całe Zagłębie Dąbrowskie, wygląda trochę inaczej. Ostatnią kopalnię w tym mieście zamknięto wiosną 2015 r. Jeżeli nawet mieszkają tutaj czynni zawodowo górnicy, to dojeżdżają do kopalń na Górny Śląsk lub do Czech. Budynki dawnych kopalń niszczeją lub są rewitalizowane. Zniknęły górnicze orkiestry. Czy wraz z tymi wszystkimi przemianami postać św. Barbary także się „przeżyła”? Otóż nie. Święta Barbara nie jest tylko patronką kopalń i górników. Jest ona świętą Kościoła katolickiego, orędowniczką i patronką, którą zaliczono przecież do grona 14 wielkich świętych orędowników w niebie. Jej pomocy, opieki i ratunku wzywają zarówno marynarze oraz rybacy na morzach, jak i górnicy i hutnicy, żołnierze, zagrożeni śmiercią w brutalnej walce i więźniowie, odbywający kary i pokutujący w ten sposób za swe winy. Jak wierzy Kościół, swoją opieką otacza ona zarówno życie rodzinne, jak i zawodowe; wspiera narzeczonych, małżonków i chorych; staje jako pomoc w czasie burz z piorunami oraz pożarów; jest wsparciem i pomocą dla odchodzących z tego świata, stąd często obierano ją jako patronkę kaplic na cmentarzach, w których żegnano bliskich zmarłych przed złożeniem ich ciał w mogile – powiedział kaznodzieja.
Warto zaznaczyć, że św. Barbara często nazywana jest w starszych tekstach „szafarką Eucharystii”. W jednej z najstarszych śląskich litanii do św. Barbary z XVIII wieku wzywana jest ona jako: „najnabożniejsza do Świętego Sakramentu, szafarka niebieskiego Pokarmu, Pokarmem wieczności karmiąca, Okręt chleb niosący, Kielichem Zbawienia częstująca”. – To wielkie przesłanie św. Barbary na dzisaj i na dzisiejsze czasy – wierzyć w Eucharystię i nie tylko wiedzieć, że jest, ale nią żyć i się karmić – radził ks. Mariusz Trąba.
To suma odpustowa. Ale o godz. 10 Mszę św. w intencji braci górniczej z nieistniejącej już KWK Sosnowiec, sprawował ks. Mariusz Karaś – kanclerz Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. A przez całą niedzielę na placu przed kościołem św. Barbary odbywał się kiermasz na rzecz pani Ewy, która doznała uszkodzenia kręgosłupa. Ewa pochodzi z parafii św. Barbary. Aby mogła mieć szansę leczenia, potrzebuje natychmiastowych operacji medycznych. Koszt operacji, która nie jest refundowana przez NFZ, to 250.000 zł. Na kiermaszu można było nabyć ciasta, konfitury i inne przetwory. Wszystkie uzyskane środki zostały przekazane na rzecz chorej.