Reklama

Niedziela Lubelska

Niebo na ziemi

Osoby niepełnosprawne są prawdziwymi diamentami. Chociaż pozornie niewiele mogą, zmieniają świat – mówi ks. Bogusław Suszyło.

Niedziela lubelska 32/2023, str. IV

[ TEMATY ]

wakacje

wypoczynek

Jolanta Gajewska

Uczestnicy i wolontariusze tworzą jedną wielką rodzinę

Uczestnicy i wolontariusze tworzą jedną wielką rodzinę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kasia, Weronika, Jola, Agnieszka, Beata i Kornel to zaledwie kilka osób spośród niemal 60 wolontariuszy, którzy część swoich wakacji ofiarowali niepełnosprawnym bliźnim. To właśnie dzięki nim Ania, Robert, Piotrek i Andrzej oraz ponad 80 innych osób mogło spędzić najpiękniejsze dni w roku na modlitwie i zabawie, a przede wszystkim na radosnym spotkaniu z Bogiem i drugim człowiekiem. Kto raz był na wczasorekolekcjach, odmierza czas „od Dąbrowicy do Dąbrowicy”.

Przyjaźń na zawsze

Reklama

Wiktoria Kłapot, tegoroczna maturzystka i szczęśliwa posiadaczka indeksu Szkoły Głównej Handlowej, zakochała się w Dąbrowicy 3 lata temu. Pierwszy raz przyjechała jako wolontariuszka na kilka dni, bo nie umiała odmówić duszpasterzowi osób niepełnosprawnych. Ksiądz Bogusław Suszyło podczas rodzinnego spotkania zaproponował jej udział we wczasorekolekcjach i tak się zaczęło. – Jestem bardzo poukładaną osobą, lubię mieć wszystko dokładnie zaplanowane, a tu dosłownie kilka dni przed turnusem pojawiła się propozycja wyjazdu. Byłam przerażona, nie miałam pojęcia na czym polega pomoc osobom niepełnosprawnym, ale po tym pierwszym spotkaniu przez cały rok tłukło mi się po głowie, że muszę przyjechać do Dąbrowicy na dłużej – dzieli się młoda kobieta. I tak w ubiegłym roku była wolontariuszką na dwóch turnusach… – To jest takie miejsce, które wiele osób nazywa niebem na ziemi. Mimo wielu różnic współpracujemy ze sobą, burzymy stereotypy, a przede wszystkim nawiązujemy szczere relacje; jest nam tu dobrze jak w domu i dlatego chcemy wracać – podkreśla.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pani Wiktoria wspomina, że nie mając żadnego doświadczenia osób niepełnosprawnych, na początku bała się, czy dobrze poprowadzi wózek inwalidzki, czy przełamie barierę intymności, niosąc innym pomoc w codziennej toalecie. Przyjechała pomagać słabszym, a w ostatecznym rozrachunku okazało się, że otrzymała znacznie więcej, niż dała. Dąbrowicka wspólnota nauczyła ją cenić życie, ofiarowała bezwarunkową akceptację i przyjaźń na zawsze.

Szkoła miłości

Reklama

Weronika Kasperek, również tegoroczna maturzystka, której marzeniem są studia lekarskie, na swoich trzecich wczasorekolekcjach nie dotrwała do końca, ale to tylko dlatego, że termin turnusu częściowo pokrył się z czasem wyjazdu na Światowe Dni Młodzieży do Lizbony. Na spotkanie z papieżem pojechała po raz pierwszy ze swoimi przyjaciółmi z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. – Dąbrowica to niesamowite miejsce, które uczy cierpliwości i pokory, a nagradza miłością. Tu zobaczyłam, że nie ja jestem najważniejsza, ale drugi człowiek – mówi pani Kasia. Śmieje się, że jak większość wolontariuszy, pierwszy raz przyjechała tu przypadkiem. – Odwiedzałam znajomego i w czasie obiadu zostałam poproszona o pomoc w nakarmieniu jednej osoby, potem w umyciu innej. Poczułam, że jestem potrzebna. Z czasem zrozumiałam, że dzięki wolontariuszom osoby niepełnosprawne mają możliwość wyjazdu na wakacje. Bez nas wiele z nich nie miałoby szans na opuszczenie czterech ścian domu – mówi.

Kasia Mazur, najmłodsza wolontariuszka, bo zaledwie 14-letnia dziewczyna, trafiła do Dąbrowicy przez swoją starszą siostrę. Formowana w oazie przez animatorów i moderatorów, chciała zobaczyć, jak to jest być odpowiedzialnym za drugiego człowieka. – Pracy jest dużo, czasem jest mi naprawdę ciężko i oczy się same zamykają ze zmęczenia, ale jak widzę uśmiech na twarzy podopiecznych, jestem w stanie pomagać bez końca. Szczęście i uśmiech innych dają mi ogromną siłę – zapewnia nastolatka. Kasia dzieli się ze wspólnotą również swoim talentem, dając w Dąbrowicy piękne koncerty skrzypcowe.

Jak w rodzinie

Reklama

Siostra Beata, kapucynka Najświętszego Serca Jezusowego, z wczasorekolekcjami związana jest od 2005 r. Zaczęła na nie przyjeżdżać ze swoim niepełnosprawnym bratem. Teraz ma blisko, bo mieszka w Wąwolnicy, ale były takie lata, że przyjeżdżała z Włoch. – Gdy wiele osób wyjeżdżało na wymarzone wakacje do Włoch, ja przyjeżdżałam tutaj – śmieje się zakonnica. I już poważnie dodaje, że co roku w Dąbrowicy odkrywa coś nowego. Tym razem zwróciła uwagę na rodzinny charakter wczasorekolekcji. – Jesteśmy wielką rodziną. Tu nikt się nie wstydzi swoich ograniczeń ani okazywania uczuć, tu nikt nikogo nie wyśmieje. Za to każdy chętnie wraca, nawet na godzinkę – mówi s. Beata. Jak podkreśla, nie ma dnia, żeby ktoś znajomy sprzed lat nie przyjechał, bardzo często już ze swoją rodziną. – O Dąbrowicy się nie zapomina; ona pozostaje w sercu na zawsze. Utrzymujemy ze sobą kontakt, odwiedzamy się i spotykamy jak w rodzinie – zapewnia. Marzeniem kapucynki jest, by jak najwięcej młodych osób doświadczyło trudu i radości bycia wolontariuszem. Dzielenie się sobą, ofiarowanie innym serca i czasu budują osobowość na lata. Pozwalają też przełamywać stereotypy i bariery w kontaktach z osobami niepełnosprawnymi w codziennym życiu.

Boża atmosfera

Agnieszka Czerw, studentka psychologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II, ma w swojej grupie na uczelni koleżankę z porażeniem mózgowym. Przez jakiś czas przyglądała się jej z niepewnością, jak powinna odnosić się do osób niepełnosprawnych, ale i z podziwem, że mimo tak wielu ograniczeń dorównuje w nauce zdrowym kolegom. Gdy na jeden z wykładów z psychologii rozwojowej został zaproszony ks. Suszyło i podzielił się ze studentami doświadczeniem swojej pracy, w tym Dąbrowicy, wiedziała, że musi tak zaplanować wakacje, by znaleźć czas na wczasorekolekcje. – Wolontariat wymaga od nas dużego zaangażowania fizycznego i psychicznego, jest treningiem pokory i cierpliwości, ale nade wszystko spotkaniem z drugim człowiekiem – mówi studentka. Jak zwraca uwagę, wielką wartością Dąbrowicy jest modlitwa i rekolekcyjny charakter wakacyjnego turnusu. – Na adoracji Najświętszego Sakramentu czy Różańcu mogę oddać Panu Jezusowi wszystkie trudności. Czas modlitwy jest cudowny, a ta Boża atmosfera jest największą wartością – podkreśla. – Zdumiewa mnie dziecięca wiara i bezgraniczne zaufanie Bogu naszych podopiecznych. Od nich można się wiele nauczyć – dodaje.

Ukryte diamenty

Myślą przewodnią wczasorekolekcji było równanie „Ty + Ja = Miłość”. – Prawdziwej miłości, daru z siebie i odkrywania, kim jesteśmy, uczy nas Pan Bóg. „Ty” oznacza również drugiego człowieka, którego możemy kochać i służyć mu – mówi ks. Bogusław Suszyło. Wyjaśniając fenomen Dąbrowicy, zwraca uwagę, że człowiek nie jest stworzony po to, żeby był sam dla siebie, bowiem ma potrzebę bycia we wspólnocie. – Wolontariusze wracają na wczasorekolekcje, bo odkrywają tu coś więcej, niż tylko mycie czy karmienie. Tu najważniejszy jest drugi człowiek i wzajemne relacje. Wszyscy spotykamy się w miłości, przebywamy ze sobą, dzielimy się sobą. Jak bohaterowie drugiego planu, przez uśmiech czy podanie kubka wody robimy dla innych znacznie więcej, niż ci, którzy odgrywają pierwszoplanowe role – mówi duszpasterz osób niepełnosprawnych, związany z Dąbrowicą od 1999 r. – Jestem kapłanem, żeby dawać innym Jezusa, żeby jak On służyć, żeby dawać siebie, żeby odkrywać całe piękno i bogactwo, które jest w drugiej osobie. Jak Jezus, który pokazywał godność i wartość każdego człowieka. Osoby chore i niepełnosprawne, często marginalizowane, są prawdziwymi diamentami. Chociaż pozornie niewiele mogą, zmieniają świat – podkreśla ks. Bogusław Suszyło.

2023-08-01 08:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Witajcie wakacje, czyli jak i gdzie wypoczywamy?

Niedziela sandomierska 26/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

wakacje

Bożena Sztajner/Niedziela

Trzeba korzystać z lata, bo piękne i w naszym klimacie - niestety za krótkie. Dlatego proponujemy naszym Czytelnikom wyjazdy, podczas których można zrelaksować się i zobaczyć ciekawe miejsca w najbliższej okolicy. Nasz wakacyjny cykl rozpoczynamy od zaproszenia do Sandomierza i w kilka innych wartych uwagi miejsc

Sandomierszczyzna słynie z malowniczych krajobrazów, ciekawej architektury i historii. Rozpoczynając nasz wakacyjny cykl „Wakacje w diecezji”, proponujemy w pierwszym odcinku wycieczkę do Sandomierza i okolic w trzech wariantach: dla zmotoryzowanych, dla rowerzystów, a także coś dla tych, którzym marzy się ucieczka od zgiełku tego świata.
CZYTAJ DALEJ

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ

Zakończyła się peregrynacja Obrazu Matki Bożej w archidiecezji częstochowskiej

Podczas tej peregrynacji obraz Maryi opuścił swój dom i dotarł do wielu ludzi i miejsc, być może nawet do ludzi i miejsc, w których Bóg został zapomniany, a nawet odrzucony – powiedział abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce, który 2 maja przewodniczył na Jasnej Górze Mszy św. dziękczynnej za peregrynację Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w archidiecezji częstochowskiej.

Mszę św. poprzedziły nieszpory w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie i procesja z Wizerunkiem Nawiedzenia na Jasną Górę. Modlitwie nieszporów i procesji przewodniczył abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce w asyście abp. Tadeusza Wojdy, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski oraz abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję