Nowy rok szkolny niesie kolejne wyzwania przed całym procesem edukacji, także katolickiej. Trzeba stawić czoło agresywnej retoryce antykościelnej, wzmagającej się w niektórych środowiskach przed wyborami parlamentarnymi. Ważna jest także integracja dzieci i młodzieży ukraińskiej, licznie zamieszkujących naszą archidiecezję.
Kościół śmiało wobec kryzysów
Reklama
Patrząc z perspektywy historii, czasy kryzysów były wyzwaniami, które energicznie podejmowały władze kościelne, duchowni i świadomy laikat. Pierwszym poważnym zagrożeniem dla katolicyzmu były żywo rozwijające się nurty protestanckie w XVI i XVII wieku. Lubelszczyzna stała się centrum intelektualnym i duchowym dla polskiego kalwinizmu i arianizmu. Oprócz Lublina, silne ośrodki reformackie istniały też w Bychawie, Bełżycach, Lubartowie i Piaskach; w tych ostatnich zachowały się do dzisiaj ruiny barokowego zboru kalwińskiego. Symbolem zuchwałości protestantów była profanacja Najświętszego Sakramentu dokonana przez Erazma Otwinowskiego (1564 r.), który podczas procesji Bożego Ciała wyrwał monstrancję księdzu, a wyjętą Hostię podeptał. Zaledwie 20 lat później, w odpowiedzi na reformacką aktywność, powstało w Lublinie Kolegium Jezuickie, ufundowane przez abp. Bernarda Maciejowskiego. Przy kolegium otwarto też duży internat, na końcu wybudowano okazały kościół zakonny, od początku XIX wieku podniesiony do rangi katedry. Przez następne 200 lat profesorowie i absolwenci kolegium nadawali ton życiu religijnemu i naukowemu w całym regionie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Drugim, historycznie istotnym wyzwaniem, był początek XX wieku, kiedy Polska odzyskiwała niepodległość i trzeba było zapewnić młodzieży wychowanie patriotyczne i religijne. Na szczęście szkolnictwo katolickie znalazło czterech znakomitych patronów, którzy podnieśli poziom oświaty na bardzo wysoki poziom. Animatorem śmiałych decyzji był bp Marian Fulman, który do spółki z ks. Idzim Radziszewskim powołał do istnienia KUL. Finansowe wsparcie dla tego projektu zapewnił, zapomniany nieco dzisiaj, Karol Jaroszyński, polski szlachcic i przedsiębiorca. Do tej trójki dopisać trzeba charyzmatycznego kapłana – bł. Kazimierza Gostyńskiego, który założył cztery gimnazja w Lublinie, do dzisiaj wiodące prym wśród lubelskich liceów: Zamojskiego, Staszica, Unii Lubelskiej i Biskupiak.
Potrzeba nowych inicjatyw
Reklama
Biskupiak, mogący pochwalić się najpiękniejszym gmachem licealnym w całej wschodniej Polsce, pozostaje także jedną z najlepszych szkół katolickich w kraju. W jej murach kształciło się wielu wybitnych polityków, prawników i duchownych, łącznie z biskupami. Byli to abp Stanisław Wielgus, bp Ryszard Karpiński, bp Antoni Dydycz. O ile jednak Lublin ma kilka katolickich podstawówek i liceów, to nie spotkamy ich już w innych większych miastach diecezji, a chętni do pobierania nauki w placówkach katolickich z Chełma, Kraśnika czy Krasnegostawu muszą udawać się do stolicy diecezji. Wydaje się, że taka sytuacja jest wyzwaniem dla ruchów i stowarzyszeń katolickich, które w Lublinie z powodzeniem prowadzą dobre szkoły: Collegium Gostynianum (kręgi harcerstwa katolickiego), Skrzydła, Szkoła Realna i Altum (KSM i Chemin Neuf).
Nową sytuację tworzy znacząca obecność dzieci ukraińskich uchodźców w naszej przygranicznej diecezji. Szacuje się, że ponad 10 tys. to dzieci w wieku szkolnym, ale tylko połowa chodzi do naszych szkół, pozostałe uczą się w systemie zdalnym. Te, które edukują się w naszych szkołach, chętnie uczęszczają na katechezę.
Czasy kryzysów i napięć, jak uczy historia, są dobrym momentem, aby podejmować nowe i śmiałe wyzwania. Na pewno potrzeba takich na polu katolickiego szkolnictwa.