Reklama

Niedziela Częstochowska

Miejsce rewolucji Bożej miłości

Bardzo was kocham i Bogu dziękuję, że wiele lat temu zamieszkałem z rodzicami na terenie naszej parafii. Bardzo dobrze tutaj się czuję – powiedział bp Antoni Długosz na początku Mszy św. w parafii św. Franciszka z Asyżu w Częstochowie.

Niedziela częstochowska 42/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Częstochowa

Marian Florek/Niedziela

Marta Madejska i jej warsztatowi podopieczni

Marta Madejska i jej warsztatowi podopieczni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wspólnota parafialna 4 października przeżywała uroczystość odpustową, a jednocześnie jubileusz 50-lecia parafii. Biskup Długosz udzielił sakramentu bierzmowania 23 młodym ludziom i poświęcił różańce dla dzieci przygotowujących się do Pierwszej Komunii św. W uroczystościach wzięli udział kapłani, osoby życia konsekrowanego i licznie zgromadzeni wierni.

Świadkowie Chrystusa

W homilii bp Długosz przypomniał wybór św. Jana Pawła II na Stolicę Piotrową. – Na placu św. Piotra, odczytując swoją misję, powiedział: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. A potem w Warszawie na placu Zwycięstwa, pod wielkim krzyżem, dodał: „Przybywam, aby dać świadectwo o Chrystusie”. Święty Jan Paweł II mówił też do młodzieży: „Choćby inni od was nic nie wymagali, wymagajcie sami od siebie” – powiedział bp Długosz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Dzisiaj staje przed wami św. Franciszek z Asyżu, który przede wszystkim dawał świadectwo o Chrystusie, a także był człowiekiem sumienia. Był on człowiekiem opatrznościowym w czasach, kiedy Kościół zżerał materializm. On uświadomił tę prawdę, że nie można człowieka mierzyć miarą zdrowia, pieniądza i intelektu, ale miarą serca i sumienia – kontynuował.

Reklama

– Usłyszał od Chrystusa słowa: „Franciszku, odbuduj mój Kościół”. I najpierw odbudował materialnie niewielki kościół, potem jednak uświadomił sobie, że Jezus powiedział mu, że każdy człowiek jest Kościołem.. Święty z Asyżu odbudował swoje życie, zmienił je, a potem świadectwem życia pokazał innym, jak można reformować samego siebie i innych ludzi – wskazał.

Biskup ukazał również postać św. Brata Alberta. – Tradycja mówi, że św. Brat Albert spotkał się w Poroninie z Leninem. Powiedział Leninowi: „Jesteśmy podobni pod jednym względem. Pan jest rewolucjonistą i ja jestem rewolucjonistą, ale też występuje różnica między nami. Ja rewolucję, przemianę życia zaczynam od samego siebie, by swoim świadectwem zachęcać innych do przemiany życia, a pan jako rewolucjonista nie zmienia swego trybu życia, tylko narzuca okrutne zasady komunizmu ludziom, którzy przeżywają tragedię, zniewolenie i śmierć – powiedział.

– Musicie być jak św. Jan Paweł II i św. Franciszek z Asyżu i dawać świadectwo o Chrystusie. Sami wybraliście Jezusa jako przewodnika waszego życia i potrzebujecie mocy Ducha Świętego, aby dawać o Chrystusie świadectwo. Musicie zrobić wszystko, by Ewangelia Jezusa owocowała w waszym życiu i być wierni przykazaniom – zachęcił bp Długosz. I dodał: – Jezus mówi do was: Bądźcie rewolucjonistami jak św. Franciszek i św. Brat Albert.

Bliżej Pana Boga

Lektor Tomasz Grazda jest członkiem Liturgicznej Służby Ołtarza od 10 lat. – To, że jestem przy ołtarzu i pomagam księdzu podczas liturgii, pomaga mi być bliżej Pana Boga. Bycie lektorem daje mi bliższy kontakt ze słowem Bożym. Bardzo bliski mi jest św. Jan Apostoł. On sam był blisko Jezusa – powiedział Niedzieli.

Reklama

Ministrant Marcel Misiak służy przy ołtarzu od 7 lat. – Dzisiaj bycie ministrantem jest dla mnie pasją. Bycie blisko ołtarza pomaga mi się skupić na Mszy św. i mocniej ją przeżywam. Bycie ministrantem to jest pierwszy krok do tego, aby rozwijać się duchowo. Dla mnie parafia to rodzina – podkreślił.

W rozmowie z nami Zbigniew Baros, lektor świecki i członek chóru parafialnego „Cantilena”, zaznaczył, że „chór został założony przez ks. prał. Franciszka Dylusa ponad 20 lat temu. Bardzo ważnym okresem dla naszego chóru był czas, kiedy byliśmy pod opieką nieżyjącej już p. Marioli Jeziorowskiej. Dała nam ona solidną formację muzyczną. Chór odgrywa bardzo ważną rolę w liturgii. A to wszystko zgodnie ze słowami św. Augustyna: «Kto pięknie śpiewa, ten dwa razy się modli»”.

Mówiąc o parafii, zaznaczył, że każdy duszpasterz wnosi coś od siebie. – Nieżyjący już ks. Józef Franelak był niewątpliwie człowiekiem charyzmatycznym. Ksiądz Franciszek Dylus ubogacał nas swoimi kazaniami, przemyśleniami. Obecny ksiądz proboszcz jest naszym duszpasterzem w najtrudniejszych dla Kościoła czasach, ale robi wszystko, co może i nie poddaje się. Kładzie duży nacisk na modlitwę. Dzięki niemu jestem lektorem świeckim, co jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem – powiedział Zbigniew Baros.

Szczególny parafianin

Reklama

– Cieszę się, że jestem parafianinem w tej wspólnocie. Moi rodzice wcześniej współuczestniczyli w budowie kościoła. To dla mnie wielka radość, że w jubileusz 50-lecia parafii mogłem udzielić młodzieży bierzmowania, spotkać się z dziećmi pierwszokomunijnymi. Ważne jest dla mnie to, że mogłem ukazać młodzieży jako świadków Chrystusa św. Jana Pawła II, św. Franciszka z Asyżu i św. Brata Alberta. To byli święci rewolucjoniści, którzy przypominają, że rewolucja zaczyna się od człowieka, od samego siebie. Oni odnowę świata dokonywali od przemiany samych siebie, tak jak uczy tego Jezus – powiedział Niedzieli bp Antoni Długosz. I dodał: – Parafia jest również miejscem rewolucji Bożej miłości.

Siła modlitwy

Obecny proboszcz – ks. prał. Roman Szecówka bardzo się cieszy z obecności w parafii grupy „Różańca rodziców za dzieci”. – Półtora roku temu jedna z parafianek zapytała o taką możliwość w naszej parafii. Oczywiście, każda forma modlitwy jest ważna i bardzo potrzebna. Zgodziłem się i już dzisiaj 100 osób podjęło tę modlitwę. Potrzeba nam takiej modlitwy, bo przecież widzimy, jak bardzo sypie nam się rodzina. Dlatego jest to ważne duchowe wsparcie dla rodzin i dzieci. Oczywiście, jest również Żywy Różaniec. Mamy także lektorów świeckich. Na jubileusz 50-lecia parafianie już od kilku lat pomagali w renowacji świątyni. A w ramach odnowy duchowej parafii wprowadziłem nabożeństwa fatimskie – powiedział ks. Szecówka.

Ksiądz proboszcz nie może sobie wyobrazić swojej pracy duszpasterskiej bez ks. kan. Stanisława Biegańskiego. – Sam od niego bardzo dużo się nauczyłem – przyznał.

Młodzież jako pamiątkę z bierzmowania otrzymała książkę O naśladowaniu Chrystusa. – Ten wybór jest taki, bo sam wyrosłem na tej książce. Ona zawiera szczególna mądrość – wyjaśnił ksiądz proboszcz.

Zapytany o rolę prasy katolickiej w parafii zaznaczył, że Niedziela odgrywa ważną rolę w duszpasterstwie. – Uważam, że bardzo dobry i potrzebny jest również Magazyn historyczny. W parafii trzeba łączyć modlitwę, rozmowę z ludźmi, lekturę prasy katolickiej i lekturę duchową – podsumował ks. Szecówka.

2023-10-10 14:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Depo: bez Chrystusa i Jego Kościoła nie ma zbawienia

– Umocnieni obecnością i łaską Zbawiciela uczyńmy Kościół wspólnotą ludzi modlących się i mocnych siłami sakramentów świętych, aby szukać i zbawić w Chrystusie każdego bez wyjątku człowieka – powiedział abp Wacław Depo. 29 października metropolita częstochowski w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie przewodniczył Mszy św. w 73. rocznicę poświęcenia świątyni oraz z okazji 98. rocznicy ustanowienia diecezji częstochowskiej.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymka Pojednania do Rzymu w 60. rocznicę wystosowania Listu biskupów polskich do niemieckich

2025-04-29 23:48

mat. pras. Archidiecezja Wrocławska

W 60. rocznicę orędzia biskupów polskich do niemieckich abp Józef Kupny przewodniczył uroczystej Mszy świętej podczas Pielgrzymki Pojednania w Rzymie. Uczestniczyły w niej władze Wrocławia, była premier Hanna Suchocka i pielgrzymi – wierni z archidiecezji wrocławskiej.

Pielgrzymka Pojednania została zorganizowana przez archidiecezję wrocławską oraz Ośrodek Pamięć i Przyszłość. To część obchodów Roku Pojednania, który rezolucją uchwaliła we Wrocławiu rada miejska z powodu 60. rocznicy wystosowania listu biskupów polskich do biskupów niemieckich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję