Reklama

W wolnej chwili

O przysłowiach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Liczba mnoga, użyta w tytule, jest na wyrost. Chodzi o ledwie dwa, kiedyś powszechnie znane, teraz pewnie ignorowane i zapominane przysłowia. Na ich przykładzie widać dystans mentalny, jaki dokonał się przez lata i wciąż dokonuje na naszych oczach. Kiedy pojęcie znika z języka, przestaje być używane, zanikają i ludzkie postawy, które je inspirowały i określały. Co zatem wchodzi w to opuszczone miejsce w człowieczej wyobraźni, mentalności, w ośrodku decyzyjnym? Przecież natura nie znosi pustki. Ciekawe też jest pytanie, dlaczego nikną, giną w lamusie pamięci. Niepotrzebne, ograniczające, obciążające, zniewalające? Tak słychać. A czy nie jest to trochę tak, jak wyrywanie wszelkich drogowskazów i znaków na szlakach, bo psują pejzaż? Będzie pewnie ryzykowniej, ale za to kreatywniej i ciekawiej. A ofiary? No cóż, wolność ma swoją cenę.

Reklama

Pierwsze z nich, jeszcze tu i tam wspominane, ale już chyba niepraktykowane to: „Bez Boga ani do proga”. Ktoś to pewnie kiedyś odkrył, potwierdziło się to w wielu żywotach, ktoś sformułował w lapidarnej formie i zostało w powszechnie dostępnej skarbnicy. Potwierdzone przez doświadczenia życiowe pokoleń, cytowane, utrwalało swoją oczywistość. Czy przysłowie to było bardziej przestrogą, czy pociechą? Co tak naprawdę komunikowało? Dla jednych brzmiało: „Nie chodź sam, nie ufaj wyłącznie własnej inteligencji, zaradności czy sprytowi. To zawodzi, to tak nie działa, pokaleczysz siebie i innych”. Dla innych pewnie niosło uspokojenie: „Nie bój się, nie jesteś sam, zawsze jesteś w zasięgu Jego spojrzenia i mocy. Idź, On cię wspiera, jesteś bezpieczny”. Zawsze mogłeś posłuchać bądź nie. Sprawdzić osobiście, jak się sprawy mają, i po czasie powiedzieć do siebie: a jednak. Było się do kogo odnieść. Żal, nostalgia, sentyment? Nie. Raczej zdziwienie i pytanie o koszta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Drugie przysłowie jeszcze bardziej trąci myszką. Oto ono: „Siedź w kącie, znajdą cię”. Zupełnie niemodne, staroświeckie, wyciągnięte z zatęchłego archiwum. Czyżby? Mówiło o skromności, cichości, pokorze, ale też o akceptacji, zadowoleniu z miejsca w szyku. Jezus mówi o takiej postawie w błogosławieństwach, że tacy posiądą ziemię. Paradoks? To jest świadomy wybór metody. Dojrzałość. Nie ekspansja, parcie ze wszystkich sił i wszelkimi dostępnymi sposobami do własnego celu. Hałaśliwość, zwracanie na siebie uwagi – nieistotne, czy mam coś sensownego do powiedzenia, czy też nie. Zaskakiwać, szokować, nieustannie być na tzw. topie. Niech mówią – nieważne jak, byle mówili. Pusty garnek robi wiele hałasu – mówiło się kiedyś. Nie bronię i nie zachwycam się tylko tym, co było, ale pytam o cenę.

W dzień Wszystkich Świętych spotkałem na cmentarzu dawną znajomą. Pracowaliśmy przed laty razem. Jak to w takich sytuacjach, pojawiają się pytania: co u ciebie, a u ciebie? Pamiętałem, że ma trójkę dzieci. Pytam o nie. – O, znakomicie, studia pokończyły, pracę mają, nawet niezłą, wszystkie. Córka, jak to powiedzieć, no nie ma ślubu, ale żyją razem już kilka lat. Wiesz, teraz to taka moda. No więc nieźle im się poukładało, ale wiesz, wszyscy nagle nieszczęśliwi. Cała trójka chodzi na terapię. Ona ma już trzecią terapeutkę. I wiesz co? Mnie obwiniają o jakieś traumy w dzieciństwie. Wyobrażasz sobie? Pamiętasz, żyły sobie wypruwałam, żeby było na wszystko – i języki, i balet, i jazda konna. Ja wiem, terapeuta dba o dobrostan tego, kto płaci, a że resztę rujnuje... Nie, do kościoła nie chodzą, to jest teraz passé, o przepraszam. Wrażliwi są, wiesz, dzieci nie mają, ale dwa psy, trzy koty. Relacje ze mną? No, jakie mogą być? Pamiętasz, ile im poświęciłam. A teraz...

Wielu z nas jest przekonanych, że ocala wiara. Skąd to wiemy? Z własnych doświadczeń, z cudzych żywotów i świadectw. Jak napisał Benedykt XVI, jeśli Boga wyruguje się z życia, to jakby pierwszy guzik źle zapiąć. Pozostałe też będą źle zapięte. I nie ma co przy nich kombinować, trzeba wrócić do tego pierwszego. Inaczej nie będzie działać, życie będzie rozstrojone i bardzo utrudni codzienne funkcjonowanie. Podstawą jest wiara, która sięga poza teleskopy i mikroskopy elektronowe. One pokazują w makro- i mikroskali budowę materii, ona zaś mówi o celu i pokazuje sens wszystkiego. Sięga do jego Twórcy i choć to przerasta rozumienie, potrafi zaufać Miłości i się do Niego przytulić.

2024-04-16 14:14

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

2025-04-30 12:36

[ TEMATY ]

Msza św.

3 Maja

Karol Porwich / Niedziela

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Camillo Ruini: Musimy zwrócić Kościół katolikom

2025-05-01 09:26

[ TEMATY ]

konklawe

kard. Camillo Ruini

Włodzimierz Rędzioch

Kard. Camillo Ruini - zdjęcie z kwietnia 2025 r.

Kard. Camillo Ruini - zdjęcie z kwietnia 2025 r.

Kard. Camillo Ruini skończył niedawno 94 lata. Pomimo podeszłego wieku i problemów z poruszaniem się pozostaje uważnym obserwatorem życia Kościoła i sytuacji we Włoszech i na świecie.

Przez wiele lat ten najbliższy współpracownik Jana Pawła II był jedną z najbardziej wpływowych osobistości w Kościele we Włoszech. 1 lipca 1991 r. Jan Paweł II mianował go swoim wikariuszem dla diecezji rzymskiej oraz archiprezbiterem Bazyliki św. Jana na Lateranie - funkcje te pełnił do 2008 r. Od 1986 r. był sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Włoch, a w 1991 r. został jej przewodniczącym – był nim aż do marca 2007 r. Przez wiele lat przewodniczył też projektowi kulturalnemu Konferencji Episkopatu. Jako wikariusz Rzymu był jednym z głównych organizatorów Roku Jubileuszowego 2000.
CZYTAJ DALEJ

Zakończyła się peregrynacja Obrazu Matki Bożej w archidiecezji częstochowskiej

2025-05-03 01:35

Karol Porwich / Niedziela

Podczas tej peregrynacji obraz Maryi opuścił swój dom i dotarł do wielu ludzi i miejsc, być może nawet do ludzi i miejsc, w których Bóg został zapomniany, a nawet odrzucony – powiedział abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce, który 2 maja przewodniczył na Jasnej Górze Mszy św. dziękczynnej za peregrynację Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w archidiecezji częstochowskiej.

Mszę św. poprzedziły nieszpory w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie i procesja z Ikoną Nawiedzenia na Jasną Górę. Modlitwie nieszporów i procesji przewodniczył abp Antonio Guido Filipazzi, Nuncjusz Apostolski w Polsce w asyście abp. Tadeusza Wojdy, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski oraz abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję