Reklama

Wiara

Zajrzeć do środka

Marzeniem naukowców było zdobycie umiejętności zaglądania w głąb ludzkiego organizmu i zrozumienie mechanizmów nim rządzących. Z kolei zadaniem każdego chrześcijanina jest zajrzenie w głąb własnego wnętrza. Ale jak to zrobić?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczególne wysiłki naukowców były i nadal są podejmowane, aby przez zajrzenie do środka ciała człowieka nie tylko zrozumieć działanie ludzkiego organizmu, ale też w przypadku choroby umieć odkryć jej źródła. Dlatego właśnie jeden z największych postępów w medycynie dokonał się dzięki odkryciu promieni rentgenowskich. Nagle okazało się, że możemy zobrazować wnętrze ludzkiego ciała bez konieczności interwencji chirurgicznej. Na początku możliwości zastosowania promieniowania RTG były dość ograniczone. A jednak to właśnie aparaty rentgenowskie uratowały życie wielu żołnierzy już w czasie I wojny światowej, w czym duża zasługa Marii Skłodowskiej-Curie.

Pozytonowa tomografia emisyjna

Badania rentgenowskie to był dopiero początek zdobywania umiejętności zaglądania do środka ciała człowieka. Dzisiaj tych urządzeń i możliwości jest wiele. Są to m.in. rezonans magnetyczny, ultrasonografia i pozytonowa tomografia emisyjna (PET). Przyjrzyjmy się tej ostatniej metodzie. Podstawowe badanie wykonywane z zastosowaniem PET pozwala na zlokalizowanie w ciele obszarów, w których przyswajanie cukru, mówiąc precyzyjniej: fluorodeoksyglukozy, jest podwyższone. Mechanizm gromadzenia tego związku w komórkach nowotworowych pozwala na zrozumienie zasady badania PET z zastosowaniem fluorodeoksyglukozy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Fluor – w tym związku to fluor 18, substancja promieniotwórcza – rozpadając się, emituje pozyton. Ten z kolei, w maleńkim ułamku sekundy, łączy się z elektronem, których w naszym ciele jest bardzo wiele. A to prowadzi do emisji dwóch kwantów gamma. Cząstka ta to bardzo przenikliwe promieniowanie, które opuszcza ciało człowieka. Kwanty gamma są rejestrowane przez zewnętrzne detektory, umieszczone wokół ciała człowieka. Jeżeli uzyskany w czasie badania obraz wskaże, że z jakiegoś miejsca w ludzkim ciele jest emitowane dużo więcej promieniowania gamma niż z otaczającej tkanki, to najprawdopodobniej oznacza to, że tam właśnie znajduje się tkanka nowotworowa wykazująca podwyższony metabolizm glukozy.

W codziennym życiu korzystamy z osiągnięć naukowców, takich jak to opisane powyżej. Badacze nauczyli się zaglądać do środka, rozumieć, co jest źródłem choroby. Naukowcy to jednak wąska grupa osób, która ma odpowiednie predyspozycje intelektualne i możliwości. Tymczasem poznanie siebie jest zadaniem dla każdego chrześcijanina. Bo chociaż po chrzcie św. wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, to – jak doskonale tego doświadczamy – ten obraz bywa w nas mniej lub bardziej zniekształcony. Jak więc to zmienić?

Nawrócenie

Spojrzenie w głąb nas samych nie jest rodzajem ćwiczenia. Jest czymś znacznie większym – drogą, na której końcu zobaczymy, że On tam jest. To jednak proces, często długi i, niestety, nie zawsze zakończony sukcesem w tym życiu. Dlatego zajrzenie do wnętrza ma fundamentalne znaczenie w rozwoju duchowym. Belgijski karmelita bosy i doktor filozofii Wilfrid Stinissen w jednej ze swoich książek, omawiając wędrówkę wewnętrzną opisaną przez św. Teresę z Ávili, formułuje tezę: „Potrzebny jest fundament, na którym można stanąć, a którym jest poznanie siebie”. Zajrzenie do swojego wnętrza w poszukiwaniu prawdy o sobie jest konieczne. To ono stwarza szansę na zmianę naszego życia, na nawrócenie.

Reklama

O nawróceniu – po wydarzeniach, w których z ręki Piłata zginęli mieszkańcy Jerozolimy – Chrystus powiedział w przejmujący sposób: „Jeżeli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (por. Łk 13, 1-4). Pierwszym krokiem przyjęcia tych słów jest wewnętrzna zgoda na nawrócenie – potrzebuję nawrócenia. Nie jest to łatwe, o czym wiemy np. z historii naszych małżeństw. W wewnętrznych małżeńskich napięciach zwykle rozwiązanie problemu widzimy w zmianie postawy, w nawróceniu naszego współmałżonka. To wygodne podejście. Gdy już uznamy, że my również potrzebujemy nawrócenia, istotna jest decyzja: chcę siebie poznać, chcę wejść do mojego wnętrza. Ryzykujemy, to może być bolesne, bardzo bolesne.

Na tym etapie rozwoju życia duchowego na pierwszym miejscu jest wola: „ja chcę”. To ważne, bo w istocie tylko nasza wola jest w pełni nasza. To „chcę” nie jest „chcę” tak charakterystycznym dla dziecka krzyczącego do rodziców: „ale ja chcę, chcę, chcę!”. To wewnętrzna decyzja. Zrobię wiele, wszystko, aby osiągnąć wyznaczony cel. Już teraz powinniśmy zdać sobie sprawę, że choć decyzja: „ja chcę”, jest kluczowa, to jednak powinna pojawić się myśl: „Boże, potrzebuję Cię”. To Ty znasz mnie. Mówi o tym Psalm 139:

„Panie, przenikasz i znasz mnie,

Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły, widzisz moje działanie i mój spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane” (w. 1-3).

Czego pragniemy?

Różne są nasze losy. Czasami potrzebujemy niewiele, aby zajrzeć w głąb. Czasami jest dramatycznie, jak w przypadku Samarytanki, która zagubiła prawdę o sobie. Dopiero interwencja Boga odsłoniła to, co było zakryte, pozwoliła odblokować właściwe rozróżnienie dobra i zła, otworzyła serce kobiety na prawdę (por. J 4, 1-5).

Chrystus mówi do Samarytanki: „Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!”. Ona odpowiada: „Nie mam męża”. Rzekł do niej Jezus: „Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą”. Jakże dobry i mądry jest nasz Pan.

Reklama

Jak zaglądać do naszego wnętrza? Na pierwszym etapie warto przyjrzeć się swoim pragnieniom. One mówią najwięcej o nas samych. Czego pragnę? Proste? Przeciwnie, bardzo trudne. Przyznanie się do tego, czego pragnę, może być jak zdobycie wysokiej góry. Jeżeli jeszcze mamy się tym podzielić z naszym współmałżonkiem, co jest jedną z najlepszych metod uzdrawiania relacji, to tak, jakbyśmy zdobywali ośmiotysięcznik.

Wydaje się, że w nauce wysiłki, aby zajrzeć do środka, nie mają końca. Odkrywane są nowe radiofarmaceutyki, ich nowe zastosowania. W życiu duchowym jest trochę inaczej. Mówi o tym św. Paweł w 1 Liście do Koryntian, w niezwykłym Hymnie o miłości: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany” (1 Kor 13, 12). To „wtedy” zapewne odnosi się do czasu, gdy przejdziemy przez drzwi oddzielające to życie od życia niemającego końca. Tymczasem są tacy, którzy już tutaj dotarli do centrum swojego wnętrza, w którym jest sam Bóg. Taką osobą jest św. Teresa z Ávili. Propozycję drogi do wnętrza duszy opisała w Twierdzy wewnętrznej. Wsłuchajmy się w słowa modlitwy i niech pojawią się w nas otucha i radość, że droga św. Teresy z Ávili może być naszą drogą:

„O Ty, co mieszkasz sam w moim sercu na dnie.

Niech Twój usłyszę głos w moim sercu na dnie.

Ty, co mieszkasz sam w moim sercu na dnie.

Daj Twą radością żyć w moim sercu na dnie.

Ty, co mieszkasz sam w moim sercu na dnie.

Daj, bym się w Tobie skrył w moim sercu na dnie”.

Autor jest profesorem fizyki medycznej. Razem z żoną Heleną należą do Équipes Notre-Dame, największego na świecie katolickiego ruchu duchowości małżeńskiej.

2024-07-08 18:49

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podwójny wymiar radości

Niedziela Ogólnopolska 5/2020, str. 52

[ TEMATY ]

pomoc

marzenia

Adobe.Stock.pl

Marzeniem chorej dziewczynki był „pokój księżniczki”

Marzeniem chorej dziewczynki był „pokój księżniczki”

Ile trzeba mieć w sobie miłości i dobra, by zrezygnować z własnych potrzeb, by spełnić czyjeś marzenie...

Kilka lat temu nasza 9-letnia córeczka zachorowała na chorobę nowotworową. Było to ostatnie stadium. Walczyliśmy o jej życie, jak tylko mogliśmy. Byliśmy pod opieką świetnych specjalistów, poruszyliśmy pół świata, żeby modlili się o jej zdrowie. Marzeniem naszej córki był wtedy pokój księżniczki. Nie mogliśmy sobie pozwolić na zorganizowanie go, więc skontaktowaliśmy się z Fundacją Mam Marzenie, która spełnia pragnienia chorych dzieci. Jedna z sieci marketów spożywczych zrealizowała marzenie naszej córki. Pamiętam jej radość, kiedy weszła do pokoju, który stał się prawdziwym pokojem księżniczki.
CZYTAJ DALEJ

Wujek Hanik

Jak was coś boli i trapi, to zwróćcie się w modliwie do Hanika, on wam pomoże, mówiła Róża, siostra bł. Jana.

Siedzimy przy stole w domu rodziny Machów w Chorzowie Starym. Na stole obowiązkowe maszkiety (ciastka), co wprowadza niemal rodzinną atmosferę i sprzyja rozmowie o śląskim bohaterze – ks. Janie.
CZYTAJ DALEJ

USA: reżyser DJ Caruso o swoim nowym filmie „Maria”

2024-12-02 10:24

[ TEMATY ]

film

Maryja

reżyser

Daniel John Caruso

youtube/screenshot

Przez ten film chcę zachęcić zwłaszcza młodych ludzi, aby mogli zakrzyknąć: „O! Ona jest dla mnie kimś bliskim” - powiedział Daniel John (DJ) Caruso, reżyser wchodzącego na platformę Netflix 6 grudnia obrazu „Maria”, poświęconego życiu Matki Bożej. W niedawnym wywiadzie dla katolickich mediów wyjaśnił on m.in., że „nowa epopea biblijna, która dotyczy Jej wcześniejszego życia do ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu, zainteresowała nawet Franciszka, który zaprosił mnie i aktorów do Watykanu”.

Katolik Daniel John Caruso, urodzony w 1965 w mieście Norwalk w stanie Connecticut, uczęszczał do college'u w Kalifornii i tam później rozpoczął przygodę z kinem jako reżyser, producent i scenarzysta. Najbardziej znany jest z thrillerów i filmów akcji. Na początku jego kariery zawodowej zatrudnił go Steven Spielberg do wyreżyserowania thrillerów „Disturbia” (2007) i „Eagle Eye” (2008).
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję