Reklama

Niedziela Małopolska

Musi być mądra

Pomaganie jest wpisane w ludzką naturę – przekonuje w rozmowie z Niedzielą ks. Mariusz Słonina.

Niedziela małopolska 2/2025, str. I

[ TEMATY ]

archidiecezja krakowska

Archiwum Caritas Kraków

Część wolontariuszy zaangażowanych w organizację wigilii dla bezdomnych, chorych i samotnych

Część wolontariuszy zaangażowanych w organizację wigilii dla bezdomnych, chorych i samotnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Czy to prawda, że polskie społeczeństwo ubożeje?

Ks. Mariusz Słonina: Prawda. Coraz więcej osób zgłasza się do nas z prośbą o wsparcie. W 2024 r. na doraźną pomoc, którą możemy przekazać raz na kwartał konkretnym osobom bądź rodzinom, Caritas Archidiecezji Krakowskiej przeznaczyła kwotę ponad 500 000 zł. Potrzebujący wsparcia przychodzą do nas osobiście, piszą listy. Proszą o żywność, ale też np. o wykup leków, czy opłatę rachunków. Nieodpłatnie wydajemy także środki higieniczne i medyczne potrzebne do codziennej opieki przy chorym człowieku.

Caritas pomaga m.in. uchodźcom wojennym. Przybywa czy ubywa ukraińskich imigrantów w Małopolsce?

Obserwujemy ogromną rotację. Jest wielu nowych beneficjentów. Są też osoby, które wyjeżdżają na Ukrainę i po jakimś czasie wracają do nas. Caritas AK prowadzi Centrum Migranta i Uchodźcy przy ul. Żywieckiej 16 w Krakowie, gdzie aktualnie przebywają na stałe 42 osoby, są to matki z dziećmi. Uchodźcy z Ukrainy cały czas też zgłaszają się do nas, prosząc o doraźną pomoc.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jednym z kolejnych beneficjentów Caritas AK są mieszkańcy z terenów, gdzie była powódź…

Za zgodą metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego Caritas Krakowska i Arcybractwo Miłosierdzia przekazały już w pierwszym tygodniu pół miliona złotych dla Caritas z terenów zalanych w południowo-zachodniej Polsce, a w niedzielę 22 września metropolita krakowski zarządził zbiórkę diecezjalną na rzecz powodzian. Trafiliśmy do nich bardzo szybko. Spotkaliśmy się z proboszczami i prosiliśmy, aby znaleźli osoby, które mogłyby zaangażować się w pomoc. Nawiązaliśmy m.in. współpracę z siostrami Mniszkami Klaryskami z Kłodzka. U nich zrobiliśmy magazyn, bazę, gdzie powodzianie mogą uzyskiwać pomoc. Tam poszły z Caritas AK pierwsze transporty żywności, a potem produktów potrzebnych do codziennego życia. Powodzianom pomagamy cały czas. W sposób szczególny wspieramy diecezję świdnicką. Wsparcie dajemy też mieszkańcom miejscowości Żelazno, Trzebieszowice, Radochów, Lądek Zdrój. Tam powódź wyrządziła szczególnie wiele szkód. Nasi wolontariusze pomagają konkretnym rodzinom. Są na miejscu, sprawdzają zapotrzebowanie w danym domu, przekazują, co jest potrzebne, kupują na fakturę, którą my płacimy. Ta pomoc szybko trafia do potrzebujących.

Zauważyłam, że organizujecie szkolenia dla wolontariuszy…

Zaczęliśmy od spotkania w naszym ośrodku wypoczynkowo-rekolekcyjnym w Zakrzowie. Tam przyjechało z różnych szkół 100 młodych ludzi z wychowawcami. Mogli się poznać, podzielić swymi doświadczeniami, opowiedzieć, jak służą innym poprzez tę przestrzeń dobra. Zastanowić, czy i jak można to zrobić lepiej. Uczestniczyli w zajęciach pomagających w zrozumieniu i realizacji idei wolontariatu. Natomiast podczas szkolenia w Małopolskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli wolontariusze uczyli się, jak mądrze pomagać. Pani Iwona Wiśniewska, psycholog, tłumaczyła, jak działać, jak pracować, jak przychodzić z pomocą, nie wyczerpując zasobów dobra, które się posiada.

Zdarza się, że jesteśmy proszeni o pomoc, najczęściej o pieniądze, przez osoby obce. Jak powinniśmy się wtedy zachować?

Pismo Święte nas uczy, że ubogi nie powinien czekać zbyt długo na pomoc. Jednak musi ona być mądra. Zawsze zachęcam, żeby udzielać konkretnej pomocy; jeśli jesteś np. głodny, zrobię ci zakupy. Bo zdarza się, że pieniądze, które dajemy, mogą być źle wykorzystane, niekoniecznie dla osoby, która nas o nie prosi.

Reklama

Dawać rybkę czy wędkę – to stały dylemat pomagających. A jak to jest w Caritas AK?

Nie wszyscy nasi beneficjenci są gotowi, żeby podjąć działania usamodzielniające. Trudno wymagać np. od osoby starszej albo bardzo chorej, aby podjęła aktywność zmierzającą do usamodzielnienia. Dlatego staramy się dawać i jedno, i drugie. Zachęcamy objętych pomocą, aby próbowali odmienić swą sytuację. Współpracujemy np. z prawnikami. Oni pomagają ludziom znajdującym się w kryzysie bezdomności, wspierając ich m.in. w wyjściu z długów. Mamy przykłady osób, które po pewnym czasie wracają do normalnego funkcjonowania. Nie jest to wielki odsetek, ale takie doświadczenia mamy i to nas cieszy.

Dlaczego powinniśmy pomagać? Co daje człowiekowi dzielenie się z innymi?

Pomaganie jest wpisane w ludzką naturę. Pan Bóg obdarzył nas miłością i przekazał nam ziemię do dyspozycji, czyli konkretny dar, którym chcemy się dzielić z innymi. Pomagając, działamy w imieniu Pana Boga, jesteśmy Jego rękami. A dzielenie się z innymi daje radość, stwarza w nas poczucie bycia potrzebnymi. Czujemy się wtedy spełnionymi, szczęśliwymi, bo nawet mając niewiele, mogliśmy przyjść komuś z pomocą.

A dlaczego warto pomagać za pośrednictwem Caritas?

Caritas znaczy miłość, czyli dzielenie się miłością. Ta nasza działalność jest transparentna. Każdy pieniądz, który do nas wpływa, jest rozliczany. Wszystko jest fakturowane, toteż ofiarodawca zyskuje pewność, że pieniądze, które wpłaca, datek, który przekazał, pomagają zrealizować konkretną pomoc. Chciałbym podziękować za każdą złotówkę będącą wyrazem ludzkiej życzliwości, a równocześnie zachęcić do zaangażowania się w naszą posługę. Wciąż potrzebujemy wolontariuszy! Mamy ich wielu, ale nigdy za wielu. Przy organizowanej przez Caritas AK wigilii, która zgromadziła w Krakowie 700 osób bezdomnych, chorych, samotnych, pomagało prawie 100 wolontariuszy. A przecież im jest ich więcej, tym więcej dobra możemy wspólnie zdziałać!

Ks. Mariusz Słonina, dyrektor Wydziału ds. Charytatywnych Kurii Metropolitalnej w Krakowie oraz dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej.

2025-01-07 11:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł śp. ks. infułat Jerzy Bryła

[ TEMATY ]

śmierć

archidiecezja krakowska

Adam Wojnar/BP Archidiecezji Krakowskiej

W sobotę, 19 października 2024 r. w godzinach wieczornych zmarł ks. infułat Jerzy Bryła, wieloletni duszpasterz środowisk osób głuchoniemych i twórczych, Honorowy Obywatel Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa.

Ks. infułat Jerzy Bryła urodził się 24 maja 1928 r. w Nowym Brzesku. Święcenia kapłańskie przyjął 29 czerwca 1952 r. z rąk abp. Eugeniusza Baziaka w katedrze na Wawelu. Posługiwał jako wikariusz w Rajczy i Bielsku – Białej, a od lat 50. związany był z Krakowem, m.in. jako duszpasterz akademicki w bazylice św. Floriana.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: droga Jezusa nas kosztuje w świecie, który wszystko kalkuluje

2025-04-19 00:12

PAP

„Droga Krzyżowa jest modlitwą tych, którzy są w drodze. Przecina nasze zwykłe ścieżki, abyśmy przeszli ze znużenia ku radości” - stwierdził papież Franciszek podczas Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum. Wzięło w niej udział ok. 18 tys. ludzi. Przewodniczył jej, w zastępstwie Ojca Świętego, wikariusz generalny diecezji rzymskiej, kard. Baldo Reina. Papieskie rozważania dotyczyły m.in. wolność, egoizmu, odpowiedzialności, wiary, hipokryzji, upokorzenia.

„Droga oferowana każdemu człowiekowi - podróż do wewnątrz, rachunek sumienia, zatrzymanie się na cierpieniach Chrystusa w drodze na Kalwarię” - podkreślił Franciszek i wskazał, że Droga Krzyżowa jest rzeczywiście zejściem Jezusa „ku temu światu, który Bóg kocha” (Stacja II). Jest także „odpowiedzią, przyjęciem odpowiedzialności” przez Chrystusa. On, „przybity do krzyża”, wstawia się, stawiając się „między skłóconymi stronami” (stacja XI) i prowadzi je do Boga, ponieważ Jego „krzyż burzy mury, anuluje długi, unieważnia wyroki, ustanawia pojednanie”. Jezus, „prawdziwy Jubileusz”, odarty z szat i objawiony nawet „tym, którzy patrzą, jak umiera”, patrzy na nich „jak na umiłowanych powierzonych przez Ojca”, ukazując swoje pragnienie zbawienia „nas wszystkich, każdego z osobna” (Stacja X)
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję