Jak co roku tekst przygotowywała jedna z wychowawczyń. Olga Sychta postawiła na tradycyjną opowieść o Bożym Narodzeniu. Zaaferowane aniołki ubrane w białe stroje, skrzydła i własnoręcznie zrobione aureole zatańczyły wokół Maryi, która zgodziła się urodzić Syna Bożego.
Choć w gospodzie zabrakło miejsca, Maryja i Józef mogli się schronić pod dachem przytulnej szopki (materiały na scenografię to dar nieżyjącej już babci jednej z zerówkowiczek). Pasterze i królowie radośnie powitali Zbawiciela. Dzięki temu współczesne bohaterki jasełek dowiedziały się, co jest cenniejsze od choinki i prezentów, a na zakończenie same mogły przyjść do żłóbka, żeby utulić Dzieciątko. Na rodziców również czekała niespodzianka – przedszkolaki zaprowadziły ich do Świętej Rodziny. W stajence każdy mógł przywitać małego Jezusa i przyjąć mały podarunek – pierniki z błogosławieństwem na nowy rok.
Pomóż w rozwoju naszego portalu