Ks. Łukasz Romańczuk: W powojennej historii archidiecezji wrocławskiej sytuacja braku święceń prezbiteratu jest wyjątkowa. Jak to jest, że w czasach, w których warunki do tego, aby wzrastać do kapłaństwa, są lepsze niż w czasach powojennych, to nie ma święceń?
Ks. Włodzimierz Wołyniec: Święceń prezbiteratu w naszej archidiecezji nie będzie, ale z naszego domu formacyjnego wyjdą nowi kapłani, bo w tej chwili w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu do kapłaństwa przygotowują się alumni z trzech diecezji: wrocławskiej, świdnickiej i legnickiej. W tym roku święcenia przyjmą czterej diakoni z diecezji świdnickiej i dwóch z diecezji legnickiej. Na pewno trzeba powiedzieć, że liczba kleryków w seminariach w Polsce się zmniejsza. Tendencja ta jest widoczna od kilku lat, ale dzięki Bogu na każdym roczniku jest kilku kleryków i mam nadzieję, że tak będzie w przyszłości. Wyjątkiem jest rok czwarty, bo cztery lata temu biskupi w Polsce wprowadzili rok propedeutyczny i formacja seminaryjna została wydłużona, czyli trwa teraz 7 lat. 4 lata temu pierwsi kandydaci trafili na etap propedeutyczny i w związku z tym powstała „luka” tak, że chyba za dwa lata nie będzie święceń kapłańskich w całej Metropolii. Wierzę jednak, że wszystko jest w ręku Pana Boga i On kieruje historią Kościoła i świata, posyłając ciągle na nowo swoich robotników.
Reklama
Jakie są powody, że coraz mniej młodych mężczyzn rozeznaje powołanie do kapłaństwa?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przyczyn jest wiele. Każdy z powołanych ma własne doświadczenie rozeznania powołania i pamięta, jak się ono rodziło, kto mu pomógł i jakie znaki temu powołaniu towarzyszyły. Ważny jest dom rodzinny i jeśli będą rodziny silne wiarą i praktykujące, a rodzice będą świadkami wiary, to młodzi będą mieli od początku doświadczenie wiary i obecności Pana Jezusa. Taki dom pozwoli na odczytanie powołania. Duży wpływ na rozeznawanie ma także współczesna cywilizacja. Świat mediów i nowe technologie dostarczają ludziom ciągle nowych przeżyć i wciągają coraz bardziej, ale nie zawsze jest to droga do Pana Boga, który lubi ciszę. Młody człowiek, którego powołuje Pan, musi wejść w strefę ciszy, doświadczyć oazy, a to dzieje się na rekolekcjach i na modlitwie osobistej. Jest to szansa, żeby odkryć słowo Boże i zacząć słuchać tego, co mówi Pan. W rozeznawaniu powołania dużą rolę odgrywa też udział w katechezie szkolnej, która czyni młodych ludzi świadkami wiary, to znaczy umacnia ich wiarę i jest okazją do dawania świadectwa wobec rówieśników.
Jak obecnie wygląda profil alumna? Czy wpisuje się to w widoczne tendencje, że młodzi ludzie coraz później ponoszą odpowiedzialność za swoje życie?
Reklama
Różnie to wygląda. Niektórzy przychodzą do seminarium bezpośrednio po maturze, inni trochę później, a są i tacy, którzy po wielu latach decydują się na drogę życia kapłańskiego. Dla tych ostatnich jest w Polsce „seminarium 35+”, czyli seminarium tak zwanych spóźnionych powołań. Jeśli chodzi o brak decyzji i brania odpowiedzialności, to są one związane również ze światem mediów. Badania wykazują, że niekontrolowane korzystanie ze smartfonów od najmłodszych lat, opóźnia znacznie rozwój mózgu człowieka, co skutkuje właśnie brakiem decyzyjności.
Teraz mamy czas matur i wielu młodych ludzi podejmuje decyzje o swojej przyszłości. Jak pomóc młodemu człowiekowi w rozeznaniu powołania?
Jest wiele możliwości. Ważne są rekolekcje wyjazdowe, podczas których młody człowiek będzie miał możliwość doświadczania obecności żywego Boga i wspólnoty wierzących. Doświadczenie takie wymaga czasu. Tu nie działa zasada, że można „szybko i łatwo” osiągnąć cel. Pan Jezus zaprasza na trudną drogę i wymagającą. Ważna jest modlitwa, wejście w głąb siebie, w swoją duszę, a także otwartość na głos Boży. Dużą pomocą są wspólnoty wiary, w których ludzie kierują się Ewangelią, stawiają Pana Jezusa w centrum swojego życia, przeżywają głęboko Jego obecność w Eucharystii.
W archikatedrze wrocławskiej trwa synod. Czy podczas prac synodu podejmowane są działania, aby pomóc młodym ludziom rozeznać powołanie kapłańskie czy zakonne? Czy jest planowana droga, która ma wzbudzać powołania?
Reklama
Myślę tu o dwóch komisjach. Jedna dotyczy formacji. Miałem okazję w niej uczestniczyć na pierwszym etapie. Modliliśmy się wspólnie i rozmawialiśmy o formacji kapłańskiej, ale też formacji osób świeckich i współpracy między świeckimi a kapłanami. Inna ważna w tej kwestii komisja synodalna dotyczy ewangelizacji. Podejmuje ona tematy związane z głoszeniem Ewangelii w świecie. Synod pokazuje nam, że jesteśmy ciągle w drodze i jesteśmy Kościołem misyjnym.
Czy każdy może zostać księdzem?
Kościół określa konkretne warunki. Kandydat do kapłaństwa jest weryfikowany od samego początku. Kapłaństwo to powołanie, a nie zawód. Przełożeni w seminarium towarzyszą i pomagają rozeznać, czy dany kandydat ma powołanie. Podczas rozmów wstępnych zawsze pytam o to, jakie znaki towarzyszyły temu powołaniu. Księdzem może zostać zdrowy mężczyzna, który doświadczył miłości Boga i chce odpowiedzieć na tę miłość.