Początków ruchu charyzmatycznego w Kościele katolickim dopatrujemy się zwykle w wydarzeniach, które miały miejsce na amerykańskim Uniwersytecie Duquesne w Pittsburghu w 1967 r. Grupa katolickich wykładowców i studentów w czasie rekolekcji opartych na pierwszych czterech rozdziałach Dziejów Apostolskich doświadczyła wówczas zjawiska, które wkrótce zostało uznane za centralne doświadczenie Odnowy i które zaczęto nazywać chrztem w Duchu Świętym. Było to nie tylko bardzo osobiste spotkanie z Osobą Jezusa, ale także wylanie charyzmatów, wśród których najbardziej spektakularnie objawiały się modlitwa w językach i prorokowanie.
Duch sam wybrał czas
Ruch charyzmatyczny nie został więc „wymyślony” czy „stworzony” w wyniku pastoralnej refleksji i wysiłku Kościoła, lecz narodził się spontanicznie, oddolnie. Ludzie, którzy zaczęli doświadczać wylania darów Ducha Świętego, nie mieli od razu pomysłu na założenie ruchu czy tworzenie charyzmatycznych wspólnot. Można powiedzieć, że sami byli zaskoczeni tym, co się stało, i próbowali to doświadczenie zrozumieć i przyswoić. Wydaje się jednak, że czas, w którym pojawiła się po raz pierwszy w XX wieku tak namacalna manifestacja charyzmatów, nie był przypadkowy. Dwa lata wcześniej zakończył się Sobór Watykański II, którego zadaniem było aggiornamento, czyli dostosowanie Kościoła do potrzeb i ducha współczesnego świata, co poskutkowało jego otwarciem na wiele nowości. Można powiedzieć, że Kościół został przygotowany na charyzmaty i charyzmatyków przez samego Ducha Świętego, który wybrał taki właśnie czas i takie okoliczności na zamanifestowanie na nowo swojego działania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu