W naszym życiu zdarzają się drogi, których celu nie znamy. Spotykamy na nich niespodzianki – dobre i trudne. Wiemy, że są takie sytuacje, które trudno nazwać wolą Bożą, bo niosą zło. A jednak Bóg dopuszcza je, by mogło z nich wypłynąć dobro. Dla chrześcijanina, niezależnie czy to wola Boża, czy Boże dopuszczenie, zawsze liczy się zwycięstwo – mówił do pielgrzymów bp Piotr Kleszcz.
Celu nie zawsze widać
Przed kościołem Świętej Rodziny w Tomaszowie Mazowieckim zgromadzili się pielgrzymi – młodzi i starsi w sportowych butach, z plecakami na ranieniu i różańcem w ręku. To właśnie stąd wyruszała jubileuszowa – 40. Piesza Pielgrzymka do sanktuarium Świętej Rodziny w Studziannie. Hasło tegorocznej drogi – „Pielgrzymi nadziei” – brzmiało jak obietnica, którą należy podjąć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Jeśli chcesz iść szybko – idź sam. Jeśli chcesz zajść daleko – idź z innymi – powiedział w homilii bp Piotr Kleszcz. Jego głos niósł się echem po świątyni, którą wypełniło ponad 200 pątników. W trakcie homilii biskup mówił o drodze, której celu nie zawsze widać od razu: – W naszym życiu zdarzają się sytuacje, których nie rozumiemy. A jednak Bóg dopuszcza je, by mogło z nich wypłynąć dobro.
Reklama
Opowiadał też osobistą historię, kiedy to podczas nowicjatu, choć grał na gitarze, poproszono go, by uczył się gry na organach. – Nie rozumiałem tego i trochę się buntowałem. Ale dziś widzę, że ta nauka była potrzebna. Pan Bóg wiedział wcześniej, do czego to wykorzysta – mówił.
Poznajesz ludzi w drodze
Przed wyjściem w drogę głos zabrał także ks. Grzegorz Chirk COr, proboszcz parafii Świętej Rodziny. Przypomniał, że to ze Studziannej wyruszyli pierwsi filipini, by zakładać tomaszowską parafię: – Ksiądz Antoni Jakubczyk przywiózł kopię obrazu Matki Bożej Świętorodzinnej, aby czuwała nie tylko nad naszą parafią, ale i nad całym miastem.
Gdy grupa pątników wyruszyła w drogę, zaczęły rozbrzmiewać pieśni religijne, które ze snu budziły mieszkańców parafii. Dla wielu uczestników pielgrzymka była czasem szczególnego spotkania – z Bogiem i z drugim człowiekiem, ponieważ, jak mówił biskup: – W drodze naprawdę poznajesz ludzi. Widzisz ich w zmęczeniu i w radości. Widzisz ich wiarę i życie. Tego, co zobaczysz nie nauczy cię aplikacja w telefonie – tego uczy tylko wspólna wędrówka.
Studzianna przyciąga nie tylko historią cudownego obrazu Świętej Rodziny, ale to także miejsce, gdzie można doświadczyć łaski. Modlitwa przed wizerunkiem Maryi, Jezusa i Józefa staje się wołaniem o mocne rodziny, bo jaka jest rodzina – od lat naucza nas Kościół – tacy są młodzi ludzie, politycy, nauczyciele i kapłani.
