Sens podjęcia się tak trudnego dzieła tłumaczy organizator i opiekun młodzieży ks. Mateusz Rycek: Wielki Piątek w naszej krzeszowskiej wspólnocie upływa przed południem właśnie jako misterium Męki Pańskiej. Wierni przez udział w tym misterium mogli poczuć namiastkę Ziemi Świętej, zagłębić się w tą szczególną drogę kalwaryjską, po której szedł Jezus. Człowiek spoglądając na te sceny mógł choć w drobnym stopniu uświadomić sobie jak wiele Jezus przecierpiał, jak wielka była jego miłość i jakie znaczenie ma dla naszego życia. Dzięki ofierze na krzyżu jesteśmy zbawieni, odnajdujemy sens w życiu i mamy nadzieję. Właśnie z krzyża Jezusa mamy zaczerpnąć tą moc i siłę na całe nasze życie.
Ewangeliści bardzo dokładnie opisali ostanie godziny przed ukrzyżowaniem. Dlatego kwestie wypowiadane przez aktorów pochodziły z Ewangelii św. Łukasza, a narrację przejęto z dzieła ,,Schmerzhafter Lieb - und Kreuz - Weg…” z 1682 r. Był to modlitewnik napisany specjalnie dla kalwarii krzeszowskiej, a jego autorami był opat Bernhard Rosa oraz Johannes Scheffler zwany Angelusem Silesiusem - najwybitniejszy śląski mistyk epoki baroku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Niezwykłym odczuciem dla uczestników było usłyszenie dawnych modlitw i pieśni, które powstały przed wiekami w Krzeszowie. Ideą było w tym roku spróbować choć przez chwilę odczuć jak przeżywali to ludzie przed trzystoma laty, na jakich tekstach się opierali, jak się modlili, jak próbowali sobie wyobrazić Mękę Pańską - tłumaczy p. Stanisław Wesołowski, który był nie tylko lektorem w misterium, ale również odpowiadał za dobór tekstów. Najlepiej się przekonał, jak trudnym było to zadaniem: Tekst modlitewnika po kalwarii krzeszowskiej jest olbrzymi, ma ponad 500 stron, więc zostały wybrane tylko małe fragmenty. Mam nadzieję, że udało się pokazać choć namiastkę jak barwny był ten język. Potrafił on opisać sceny z życia Jezusa chyba znacznie lepiej niż telewizja we współczesnym świecie.
Znakomicie udało się przenieś duch starego modlitewnika do obecnych czasów. Dawni kronikarze opisywali, że przy jego lekturze pątnicy rzewnie płakali i mdleli. Dziś dało się zauważyć, że barokowy nastrój udzielał się parafianom, którzy szczelnie wypełnili ławki w bazylice. Słysząc komentarz lektora, przyglądali się kolejnym scenom męki. Ołtarz soborowy stał się Wieczernikiem, przy którym zgromadzili się apostołowie. Symbolicznie, tam gdzie na co dzień dokonuje się Przeistoczenie, odegrano Ostatnią Wieczerzę. Widzowie mogli oglądać jak kohorta pęta żelaznymi łańcuchami Mesjasza i prowadzi przed oblicze arcykapłanów. Annasz i Kajfasz oskarżali niewinnego Baranka, a opluwszy go, posłali do władcy krainy. Piłat wraz ze zmaltretowanym Zbawicielem ukazał się tłumowi, stanął w ambonie, wypowiadając słowa: Ecce Homo!
Wzdłuż niewielkich obrazów pasyjnych mistrza Jana Drobka, zawieszonych na pilastrach, kroczył Mesjasz, niosąc na swoich barkach ciężki, masywny i grubo ociosany krzyż. Kładąc go na swe okrwawione i pokaleczone ramiona Chrystus ukazał nam jak i my winniśmy wziąć cierpliwie nasz krzyż na siebie i nieść go z duchową radością - In patientia vestra possidebitis animas vestras [W cierpliwości waszej otrzymacie dusze wasze. Łk 21, 19] - pouczał świątobliwy autor modlitewnika pasyjnego.
Reklama
XVIII - wieczny konfesjonał zamienił się w bramę Jerozolimy, gdzie Chrystus spotkał swą Matkę, a parę kroków dalej odepchnięta przez legionistów Weronika upadła na kamienną posadzkę, trzymając w dłoniach tkaninę z odbitym Najświętszym Obliczem. Pomiędzy ławkami, jak najbliżej widzów, miało miejsce ukrzyżowanie. Przy konającym Zbawicielu klęknęła jego Matka, łzy oblały jej policzki, a wnętrze świątyni przeszyły słowa jej lamentu: Czy tak którejś się zdarzyło / Że cierpiała z taką siłą, / I gdy jeszcze panną była, / Miała nieść na marach syna. Gdy rozciągnięty na twardym pniu drzewa krzyża Wybawiciel oddał ducha w ręce Ojca dokonało się zbawienie. A że chciałeś życie własne, Dla mnie, Dobro ty najwyższe, / Ofiarować tak łaskawie, / Radość mnie odeszła rychle, / Wszystko jest mi obojętne, / Co mi niosło ukojenie, / Kiedy, miły Jezu Chryste, / Na krzyżu umarłeś iście. - modlił się Anioł Ślązak.
Dla młodych aktorów uczestnictwo w misterium było nie tylko próbą osobistej interpretacji słów ewangelicznych, aby jak najlepiej zagrać przed publicznością. Wielu wspominało, że było to niezwykłe duchowe przeżycie, pozwalające głębiej zrozumieć istotę przeżywanych dni: Misterium pozwala mi się bardziej zagłębić się w Triduum Paschalne, które jest ogromną tajemnicą zbawienia. Niepojęte jest dla mnie jak jeden Bóg - Człowiek umarłszy na krzyżu, odkupił niezliczone rzesze ludzi - powiedział Rafał Bijak, który wcielił się w postać św. Jana Ewangelisty.
Biblijne wersety przestawały być tylko zapisem dawnych wydarzeń, lecz intensywnie przenikały do świadomości młodych ludzi. Wieki Piątek możemy przeżyć tak bardzo dosłownie - jak to ujęła w słowach Emilia Gamoń, grająca płaczącą niewiastę. Swojej koleżance wtórowała Kinga Stanek, odgrywająca rolę Weroniki: Jest to bardzo głębokie przeżycie, zastanawiając się nad tym jak się czuła Weronika i jaką musiała być odważną dziewczyną.
Misterium Męki Pańskiej jest wydarzeniem szczególnym. Przypomina nie tylko o wielkiej ofierze Zbawiciela, ale przede wszystkim skupia nasz wzrok właśnie na kulminacyjnych chwilach ziemskiej wędrówki Mesjasza. Pięknie o ich znaczeniu pouczał Chrystus w objawieniu św. Gertrudy: Każdy grzesznik, nawet obciążony tyloma złymi czynami, ile ich tylko zdolny był popełnić, może mieć pewną nadzieję, że uzyska ich przebaczenie, jeśli ofiaruje mojemu Ojcu moją niewinną mękę i śmierć: albowiem nie ma na ziemi tak skutecznego środka przeciw grzechowi, jak wspominanie w nabożnym skupieniu mojej męki wraz z rzetelną pokutą.