Rzecznik diecezji oznajmił, że trzej księża wracali z miasta Nsukka do Onitshy i Nnewi i wtedy zaatakowali ich uzbrojeni w broń palną pasterze z ludu Fulani. Zablokowali oni drogę samochodowi, żądając, aby wszyscy trzej pasażerowie opuścili go i zaczęli strzelać. Dwaj księża: Jude Chukwuneke i Jude Ezeokan zostali lekko w głowę i nogi, ale zdołali uciec, ks. Dima natomiast napastnicy zawieźli w nieznanym kierunku. Ks. Aghaulor oświadczył również, że porywacze kontaktowali się już z władzami diecezjalnymi, żądając za uwolnienie kapłana 2,5 mln naira (ok. 8 tys. dolarów). Dodał, że episkopat Nigerii zabronił płacenia jakichkolwiek okupów w przypadku uprowadzeń kapłanów.
Dyrektor wydziału informacji oświadczył ponadto, że w tym samym dniu 26 bm. został uprowadzony jeszcze jeden ksiądz - misjonarz św. Wincentego a Paulo wraz ze swym bratem, na trasie Abudża-Lokoja, ale jego nazwisko nie zostało jeszcze potwierdzone. Poza tym 9 sierpnia 2014 porwano innego kapłana - ks. Emmanuela Ugwu, a kilka tygodni temu zamordowano z zimną krwią seminarzystę w Attakwu w stanie Enugu. "Zaczynamy się zastanawiać, czy księża katoliccy nie stali się grupą ryzyka" - podsumował te fakty ks. Aghaulor.
Podkreślił, że ani władze południowych stanów Nigerii, w których dochodziło do tych zbrodni, ani rząd federalny nie robią nic, aby chronić obywateli przed przemocą ze strony pasterzy Fulani. "Podczas gdy niewinni ludzie pozostawieni są bez ochrony, widzimy, jak wojsko strzeże ropociągów w Delcie Nigru, jak gdyby ropa naftowa miała większą wartość niż osoba" - stwierdził z rozgoryczeniem rzecznik diecezji Nnewi. I zapytał retorycznie: "Dlaczego ludność musi być zabijana bez powodu na własnej ziemi?".
Pomóż w rozwoju naszego portalu