Jasna Góra: łódzcy pielgrzymi już u Królowej Polski
Po czterech dniach pielgrzymowania i przejściu 130 km, w czwartkowe popołudnie 24 sierpnia, pielgrzymi 92. Łódzkiej Pieszej Pielgrzymki, dotarli przed oblicze Czarnej Madonny.
Niezwykle wzruszającym momentem dla wszystkich jest ta chwila, kiedy pątnicy przybywający w pieszych pielgrzymkach do Częstochowy, kładą się krzyżem przed jasnogórskim szczytem. Wówczas na błoniach w jednym momencie zapada przejmująca cisza, a wszyscy zgromadzeni dziękują Maryi za przebytą drogę.
Zdarza się, że grupy wchodzące przed klasztor jasnogórski prowadzone są przez młode pary. Tak było w tym roku w grupie trzeciej i szóstej. Młodzi, którzy niedawno wstąpili w związek małżeński, związani z łódzką pielgrzymką, chcieli w strojach ślubnych pokłonić się Maryi.
- Ja wraz z moim obecnym mężem poznaliśmy się na pielgrzymce i także na pielgrzymce się zaręczyliśmy – mówi Katarzyna Dudas. - Przyszliśmy dziś tutaj w stroju ślubnym, aby pokazać się Maryi i podziękować Jej za tak wielkie rzeczy, których nam udzieliła. – dodaje.
- Zaczynałem pielgrzymować do Częstochowy jako mały chłopiec i z podziwem patrzyłem na grupy, które na Jasną Górę wprowadzała para młoda – tłumaczy Arkadiusz Dudas. - Od tego czasu, gdzieś w tyle mojej głowy było, bym i ja także kiedyś, gdy już będę miał żonę, wraz z nią wprowadził grupę pielgrzymkową przed oblicze Maryi. To marzenie dziś się spełniło! – podkreśla.
Po przywitaniu na jasnogórskich błoniach, pątnicy przeszli do kaplicy Matki Bożej, by tam choć przez chwilę pomodlić się przed Jej cudownym wizerunkiem. Następnie łódzcy pielgrzymi wzięli udział we Mszy świętej o godz. 19:00, której przewodniczył pochodzący z Łodzi jałmużnik papieski abp Konrad Krajewski oraz w nowennie przed uroczystością Matki Bożej Jasnogórskiej.
Jest taki szczególny czas, gdy w krajobraz polskich dróg wpisuje się widok pieszych pielgrzymów, pewnie nie mniej licznych od mijanych pojazdów. Mowa oczywiście o wakacyjnych miesiącach, w których niewątpliwie przoduje sierpień. Rzeczywiście, można powiedzieć, że w tym czasie, wszystkie drogi prowadzą do Częstochowy. Tym bardziej, że w bieżącym roku, jak zauważa wielu kapłanów i ojców paulinów, liczba pieszych pielgrzymów wzrosła. Fenomen pieszych wędrówek do Maryi, ten specyficznie (choć nie wyłącznie) polski rys maryjnej duchowości, nie traci na aktualności. Przy tej okazji możemy się więc zastanowić, co jest miarą dobrej pielgrzymki? Czyżby to była ilość dni spędzonych w trasie? Odległość do Częstochowy? A może liczba pielgrzymów? Bynajmniej. Te informacje mówią nam wiele o pielgrzymowaniu, ale istota leży pewnie gdzie indziej. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że pielgrzymka odegra w życiu pątnika najlepszą rolę wtedy, gdy umożliwi mu po prostu głębokie spotkanie z Jezusem i Maryją, a w skutek tego – otworzy go na przemianę życia. Zatem: pielgrzymka tym lepsza, im głębsza. Dlatego z wdzięcznością spoglądamy na dzieło 154. Pieszej Pielgrzymki Ziemi Wieluńskiej, która pod kątem odległości i czasu trwania do najdłuższych pewnie nie należy, ale na pewno odznacza się w sercach pątników swoim wyjątkowo głębokim klimatem.
Pielgrzymi wieluńscy w rekordowej liczbie 520 osób wyruszyli do Częstochowy 23 sierpnia, po uroczystej Eucharystii w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia. Piękne są klamry pielgrzymki wyznaczające pielgrzymkową trasę: początkiem i końcem drogi są bowiem maryjne sanktuaria z cudownymi wizerunkami Matki Bożej. Od Maryi wyruszamy; do Niej idziemy; Ona też towarzyszy pielgrzymom przez całą drogę. Tegoroczne hasło to słowa Pana Jezusa: „Oto Matka twoja”. Treści zgłębiane na trasie wpisują się w przeżywane w tym roku maryjne rocznice: fatimskie 100-lecie; jasnogórskie 300-lecie; licheńskie i leśniowskie 50-lecia, czy też inne jubileusze, przeżywane lokalnie.
To nie jest zbrodnia, jakich wiele. Kolejna odnotowana w kronikach kryminalnych, popełniona nocą w ustronnym miejscu. To jest rana, która rozrywa serce Kościoła. Bo sprawcą jest kapłan.
Pęka mi serce, gdy o tym piszę. Pęka też obraz Kościoła w oczach wielu. Pęka zaufanie. Pęka nadzieja. Bo fakt pozostaje faktem: ksiądz zamordował człowieka. Ze szczególnym okrucieństwem.
„Ceremoniarz. Nauczyciel religii. Obalam stereotypy o wierze. Miłość Boża jest doskonała” – tak przedstawia się w mediach społecznościowych Patryk, którego na popularnych platformach śledzą dziesiątki tysięcy osób, głównie młodych. Ceremoniarz.wro – bo takim nickiem się posuguje – nie lubi mówić o sobie, że jest katolickim influencerem. Chętniej przestawia się jako katolicki twórca cyfrowy, zaznaczając, że to zajęcie wybrał dla niego sam Pan Bóg.
Nazywam się Patryk Bożemski. Jestem z Wrocławia i od trzech lat tworzę w internecie treści związane z liturgią. Wiele osób nazywa mnie katolickim influencerem, chociaż ja to określenie nie za bardzo lubię, ponieważ katolicki influencer kojarzy mi się dosyć negatywnie. Podobnie z resztą, jak wielu osobom w dzisiejszych czasach. Wolę mówić: katolicki twórca.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.