Reklama

Dni Formacji Rodzin Wielodzietnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jaroszowiec - przepiękny zakątek naszej diecezji - leżący na Szlaku Orlich Gniazd, otoczony wzgórzami i wapiennymi ostańcami, już po raz czwarty przez 12 sierpniowych dni przeistoczył się w autentyczną oazę wzajemnej miłości, braterstwa i pokoju. Dziś można już śmiało powiedzieć, iż to nie przypadek, że to właśnie miejsce, sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, szczególnie upodobały sobie rodziny. Często odbywają się tutaj spotkania, pielgrzymki, czuwania rodzin z całej diecezji. W ostatnich latach do jaroszowskiego sanktuarium przybywają rodziny wielodzietne, by uczestniczyć w wypoczynku z Bogiem. Przez trzy kolejne lata przedsięwzięcie to odbywało się pod nazwą Kongres Rodzin Wielodzietnych Diecezji Sosnowieckiej. W roku bieżącym uczestnicy przyjechali na IV Dni Formacji Rodzin Wielodzietnych Diecezji Sosnowieckiej. Nazwa spotkania uległa zmianie, jednak idea pozostała niezmieniona.

Umocnić jedność rodziny

Reklama

Tegoroczne Dni Formacji odbyły się w dniach 5-17 sierpnia pod honorowym patronatem ordynariusza sosnowieckiego, bp. Adama Śmigielskiego SDB, pod hasłem: "Dziedzictwo Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego w życiu rodziny". Centrum spotkania mieściło się w pobliskim Bydlinie, natomiast większość ważnych punktów programu realizowano w Jaroszowcu. Dla uczestników wakacji z Bogiem organizatorzy przygotowali wiele ciekawych propozycji. Oprócz prelekcji, wykładów i konferencji takich prelegentów, jak: Franciszka Raubo, Irena Góra-Rojkowska, Czesław Ryszka, ks. Paweł Sobierajski, na rodziny czekało mnóstwo innych atrakcji. Do nich zaliczyć należy: wycieczki do Krakowa, wymianę doświadczeń, wspólne dyskusje, gimnastykę korekcyjną, basen, wycieczki piesze po przepięknej okolicy, ogniska, dyskoteki, spotkania. Dni Formacji posiadają dokładnie opracowany, 12-dniowy program.

"Najogólniej rzecz ujmując, rodziny będą mogły spotkać się ze specjalistami wielu dziedzin związanych z edukacją i wychowaniem. Do udziału w tym wypoczynku zaproszonych zostało ponad 20 rodzin, co tworzy sporą grupę - ponad 200 uczestników" - mówił jeszcze przed spotkaniem dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin, ks. kan. Kazimierz Rapacz. "Naszym pragnieniem jest umocnić jedność rodziny, dlatego podstawowym wymaganiem stała się obecność wszystkich jej członków" - wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych Maria Krzysztoń.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czas integracji

Niemal wszyscy uczestnicy podkreślają zgodnym chórem, że najistotniejsze w Dniach Formacji jest przede wszystkim: wzajemne pojednanie, dowartościowanie, nawiązanie nowych przyjaźni między rodzicami i dziećmi, wymiana doświadczeń w pokonywaniu trudności życia codziennego, w pokonywaniu problemów małżeńskich, finansowych, szkolnych. Chyba nikt nie jest w stanie obliczyć dobra, jakie płynie z długich godzin rozmów, spacerów, wspólnych modlitw, zabaw i wykładów. "Nasza rodzina chciała oderwać się od codziennych trosk, odpocząć fizycznie, umocnić się duchowo. Wiemy już, że te dni wakacyjne, spędzone wraz z innymi rodzinami wielodzietnymi dadzą każdemu z nas sposobność do refleksji nad własnym życiem, zbliżą nas do siebie, stworzą przyjaźnie, które potem rozkwitną. Dla nas jest to taki swoisty przystanek w życiowym zabieganiu, krzątaninie, codzienności"- wyznają uczestnicy weterani, którzy od samego początku biorą udział w tego typu wypoczynku. Ale na Dniach Formacji są i takie rodziny, które przybyły tu z pewną rezerwą. Obawiały się głównie monotonii. "Przerażały nas wykłady, konferencje. Myśleliśmy że będzie to typowa bufonada. Okazało się jednak, że i prelekcje były bardzo wartościowe, głębokie, poruszały naprawdę interesujące sprawy, były nam po prostu potrzebne. Poza tym dzieci czuły się niezwykle swobodnie, czas upływał im na wspólnych grach, zabawach i wycieczkach. Wszystkich jednoczyła Eucharystia i wspólne posiłki. Jesteśmy mile zaskoczeni. Za rok - spróbujemy raz jeszcze!" - mówią z przekonaniem.

Zawsze do Matki Bożej

We wtorek, 7 sierpnia, wszystkie rodziny wielodzietne diecezji sosnowieckiej przybyły do Jaroszowca, aby w sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych uczestniczyć w Eucharystii sprawowanej w ich intencji przez biskupa pomocniczego diecezji sosnowieckiej Piotra Skuchę. Msza św. inaugurująca Dni Formacji rozpoczęła się o godz. 11.00. Niezwykle ciepło i serdecznie powitał wszystkich uczestników Najświętszej Liturgii gospodarz miejsca, proboszcz parafii, kustosz sanktuarium - ks. kan. Stanisław Fert. "Jestem prawdziwie wzruszony, że znowu was tylu widzę. Witam wszystkich i proszę: przybywajcie zawsze do Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych z wszystkimi swoimi problemami, radościami i smutkami" - mówił Ksiądz Proboszcz. Potem prezes Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych Maria Krzysztoń nawiązała do hasła, które patronuje tegorocznym Dniom Formacji: "Nie wątpimy, że poznanie dziedzictwa Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego będzie dla rodzin wielodzietnych snopem światła, które pozwoli zrozumieć powołanie i wyznaczone rodzinom wielodzietnym zadanie. Pragniemy podczas tych Dni Formacji z miłością pochylić się nad każdą rodziną, aby jej pomóc w integracji wewnętrznej, ale też w integracji z innymi rodzinami" - zapewniała Pani Prezes. Na początku Mszy św. głos oddano również najmłodszym, które z bukietami polnych kwiatów radośnie, spontanicznie, z dziecięcą ufnością stanęły przed ołtarzem Pańskim, by zaśpiewać znany przebój: "Taki duży, taki mały - może świętym być". Ten występ, choć krótki, spowodował chyba największą porcję wrażeń i emocji wśród najmłodszych. Natomiast homilia Księdza Biskupa wywołała wzruszenie zwłaszcza wśród małżonków. "Nie sposób było, słuchając słowa Bożego, nie wspomnieć dnia swojego ślubu. Później na myśl przychodziły pierwsze dni, tygodnie, miesiące i lata spędzone razem. A potem dzieci... Ksiądz Biskup mówił o znaczeniu wartości małżeństwa i rodziny, o miłości męża i żony oraz owocach, jakie ona winna wydać. My mamy pięcioro takich ´owocków´, bo tak czasem nazywamy nasze dzieci. I wciąż jesteśmy otwarci na każde nowe życie" - wyznają prawdziwie wzruszeni małżonkowie.

Na zakończenie Mszy św. przemówił dyrektor ks. kan. Kazimierz Rapacz, człowiek całkowicie oddany sprawom rodzin, który całym swoim sercem i umysłem troszczy się o nie. Owocem tych trosk jest m.in. organizacja Dni Formacji, bo dzięki odważnej postawie Księdza Dyrektora i wielu innych osób 4 lata temu zrodziła się szczytna myśl o kongresie. Ks. Rapacz wyraził swoją wdzięczność przede wszystkim biskupowi Piotrowi za obecność, Eucharystię i słowo Boże, a także obecnym na Mszy św. przedstawicielom Rządu i Sejmu RP: ministrowi Jerzemu Kaperze oraz posłowi Czesławowi Ryszce, darczyńcom, sponsorom i zaproszonym gościom oraz przedstawicielom katolickich mediów. Potem jeszcze tylko wspólna pamiątkowa fotografia i odjazd w gościnne progi proboszcza parafii pw. św. Małgorzaty w Bydlinie - ks. kan. Romana Wojtana.

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z ojciem Pio - tajemnice chwalebne

2025-09-30 20:50

[ TEMATY ]

różaniec

św. Ojciec Pio

Agata Kowalska

Różaniec był ulubioną modlitwą Ojca Pio, a jego koronkę miał zawsze przy sobie. W dzień nosił go zawieszony na pasku przy habicie lub trzymał w ręce. Gdy kładł się spać do łóżka, dwa różance umieszczał pod poduszką po jednym z każdej strony, a trzeci okręcał wokół nadgarstka.

FRAGMENT KSIĄŻKI [KLIKNIJ]: "Różany ogród Maryi. Modlitwa różańcowa z Ojcem Pio". Wydawnictwo Serafin . DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!
CZYTAJ DALEJ

Strefa Gazy/ Flotylla Sumud ogłosiła stan wyjątkowy z obawy przed interwencją Izraela

2025-10-01 20:36

[ TEMATY ]

strefa gazy

pixabay.com

Alarm

Alarm

Izraelska marynarka wojenna rozpocznie przechwytywanie łodzi z flotylli Global Sumud w ciągu godziny. Na pokładach jednostek ogłoszono stan wyjątkowy - poinformowali w środę organizatorzy akcji, cytowani przez agencję Reutera.

Flotylla poinformowała, że w jej okolicy dostrzeżono 20 izraelskich okrętów wojennych. Dodano, że okręty zbliżyły się na odległość ok. 3 mil morskich. Flotylla ogłosiła wcześniej, że znajduje się mniej niż 80 mil morskich (ok. 148 km) od blokowanej Strefy Gazy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję