Reklama

Dylematy blondynki

Kryminalne sprawy, czyli Juda Tadeusz na t(r)opie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moja śp. babcia, wspominając swoją młodość, wzdychała z nostalgią: „Za moich czasów bywało lepiej”. A ja te dumki kładłam na karb starości i wzruszałam ramionami, bo przecież zdawałam sobie sprawę, że za jej czasów nie słyszano nawet o telewizji, więc jak mogło być lepiej? Co innego ja - wychowana w epoce TV. Mogę więc sobie z czystym sumieniem ponarzekać (nie będąc posądzona o starcze zrzędzenie!), że dawniej było zdecydowanie lepiej. I to za sprawą telewizji właśnie. Któż nie pamięta tych wspaniałych kryminałów trzymających całe rodzinne klany w napięciu? Tych Sherlocków Holmesów, Simonów Templerów, Herkulesów Poirotów, którzy rozprawiali się z czarnymi charakterami stanowczo, metodycznie i w dodatku w białych rękawiczkach? Z nostalgią wracam do porucznika Columbo, który bezpardonowo wsadzał przestępców za kratki, posługując się wyłącznie szarymi komórkami (o telefonicznych nikt jeszcze nie słyszał), bez wyciągania zza pazuchy całego arsenału. Z jakąż rozkoszą czekało się na zaskakujący finał! To dopiero były kryminały!
Dzisiejsze - szkoda gadać. Już na początku seansu wiadomo, że przeżyje tylko główny bohater, w dodatku ociekający posoką ofiar, które załatwił na oczach uodpornionych na ketchup kinomanów. I motywy zbrodni wciąż te same: kasa, władza, narkotyki. W dodatku obrabowano nas, widzów, z elementarnego składnika porządnego kryminału, czyli zaskoczenia. Już niczym nas zaskoczyć nie można. Weźmy takie programy informacyjne. Wszystko jedno na jakiej stacji - każdy z nich to kiepski, niestety, trzeciorzędny kryminał. Morderstwa, zdrady, oszustwa na hiperskalę z udziałem baronów, posłów i innych złodziei mnożą się w każdym odcinku. Wszystkie gazety drukują te same nudne powtórki z rozrywki, portrety winnych są dobrze znane, motywy zbrodni także. Gdzie się podział ten rozkoszny głask dreszczyku, który przykuwał drzewiej do telewizora? Przecież my nawet wysilać się nie musimy. Wiemy, jak zakończy się każda sensacyjna afera - winni nie zostaną przykładnie ukarani. Do kitu z takim kryminałem! I jak tu słuchać mediów, skoro i tak nic ciekawego nie nadają? Toteż nikt ich nie słucha, nawet jeśli monotonnie powtarzają tę samą złowieszczą wiadomość: „Idzie zima”.
No, przynajmniej ona nie obniżyła poziomu i jak co roku zaskoczyła wszystkich w dobrym stylu! Miałam szczęście na własnej skórze przeżyć emocjonującą, porządnie zapierającą dech w piersiach, wyprawę do Zielonej Góry w ten osławiony atak mroźnej damy. Agata Christie przy niej wysiada. Mój biedny Anioł Stróż pewnie też. Teraz mam wyrzuty sumienia, że reprezentuje mnie przed Niebieskim Tronem w opłakanym stanie; posiniaczony od nieustannych kuksańców, wytarmoszony za anielskie skrzydła, bo zbyt gwałtownie przypominałam mu o obowiązkach względem mojej osoby. Ale spisał się nieźle. Pasażerowie naszego wesołego autobusu jadący do pracy też pamiętali o swoich obowiązkach, bo komórki rozdzwoniły się masowo i dramatycznie. A Pani Zima szalała bezkarnie, blokując pojazdami każde, najmniejsze nawet wzniesienie. Jak tu zdążyć na umówione z dwumiesięcznym wyprzedzeniem badanie lekarskie, mając na koncie godzinne spóźnienie? Nawet mój Anioł Stróż znalazł się w przysłowiowej kropce. Tu potrzebny cud! A od zawikłanych przypadków najlepszym detektywem jest, wiadomo, Juda Tadeusz. Oj, tego dnia to on spokoju nie miał, nie! Ja też uczepiłam się kurczowo świętego orędownika, błagając, aby trzymał wszystko w swojej garści. I Święty trzymał. A właściwie zatrzymał. Samochód mojego lekarza. Utknął w takim samym śniegowym błotku, jak nasza kawalkada. Przynajmniej tu sprawiedliwości stało się zadość.
Na inną raczej nie mamy, co liczyć. Z naszego polskiego błotka nikt nas już nie wyciągnie. Żadna najbardziej doborowa komisja, bo ten kryminał nie może mieć happy endu. Chyba że zaczniemy łasić się do niebieskich komisarzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Włoskie "Il tempo" podaje: uruchomiono "alarm" dot. stanu zdrowia kard. Pietro Parolina

2025-05-01 22:47

[ TEMATY ]

konklawe

kard. Pietro Parolin

Vatican News

Jak czytamy we włoskim serwisie iltempo.it, wczoraj po południu Watykan ogłosił „alarm” dotyczący stanu zdrowia Sekretarza Stanu i jednego z „papabili” kard. Pietro Parolina. Do 70-letniego kardynała dołączył zespół medyczny, który pomagał mu przez godzinę.

Według wielu źródeł, wczoraj po południu w Watykanie uruchomiono „alarm” dotyczący stanu zdrowia byłego sekretarza stanu Watykanu, kardynała Pietro Parolina, który jest uważany za jednego z głównych kandydatów na papieża. Podobno 70-letni kardynał nagle zachorował z powodu podwyższonego ciśnienia krwi i został objęty opieką zespołu medycznego, który pomagał mu przez godzinę. O incydencie poinformował włoski dziennikarz.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Przed konklawe strażacy rozpoczęli montaż komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej

2025-05-02 12:11

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Na dachu Kaplicy Sykstyńskiej zamontowano kominek. Jest to jeden z najbardziej charakterystycznych momentów, które będą nam towarzyszyć w okresie konklawe, aż do wyboru nowego papieża, 267. następcy św. Piotra.

To właśnie z tego kominka świat dowie się o wyborze, a oczekiwanie zaczyna się już teraz, ponieważ konklawe rozpocznie się 7 maja o godz. 10. 00 Mszą św. „Pro eligendo Pontifice”, a o godz. 16. 30 kardynałowie wejdą procesjonalnie do Kaplicy Sykstyńskiej. Następnie odbędzie się przysięga i „extra omnes” (wszyscy wyjdźcie) wypowiedziane przez mistrza ceremonii, abp. Diego Ravelli. Od tego momentu 133 kardynałów elektorów zostanie odciętych od świata zewnętrznego, który będzie mógł domyślać się przebiegu konklawe dzięki dymom wydobywającym się z kominka zamontowanego dzisiaj: dwa razy dziennie, jeden pod koniec poranka, a drugi pod koniec popołudnia, po każdych dwóch głosowaniach, i będą one czarne, jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie w sprawie wyboru nowego papieża. Biały dym będzie natomiast znakiem, że chrześcijaństwo ma nowego papieża.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję