Reklama

Urlopowe strachy

Niedziela warszawska 27/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla chrześcijanina cenne jest już to, że w czasie wakacji może więcej czasu spędzać z bliskimi, że ma czas dla przyjaciół. Urlop nie zmienia obowiązków wobec naszej duszy i nie zawieszamy ich na wakacje, a to znaczy, że w niedzielę jak zwykle trzeba pójść do kościoła, że codziennie trzeba się modlić i wzywać pomocy Pana Boga.
Codziennie potrzebujemy odpowiedniego czasu na relaks fizyczny i duchowy; choć przez chwilę powinniśmy móc się zastanowić nad tym, co robimy, dokąd zmierzamy, o co nam naprawdę chodzi. Człowiek musi się jakoś wewnętrznie motywować.

Wiesława Lewandowska: - Jak to jest, że nie zawsze umiemy dobrze wykorzystać wolny czas - jakoś nie umiemy wypocząć i natychmiast powracamy do stanu stałego zmęczenia!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ks. Michał Muszyński: - Rzeczywiście, wielu ludzi zaharowuje się przez jedenaście miesięcy po to, by mieć wspaniałe wakacje, jedyny czas wolności i luzu. Takie podejście rodzi „stres odpoczywania”: nasze wakacyjne marzenia są tak duże, że gdy się nie spełniają, wracamy do pracy rozczarowani i zmęczeni. Wtedy trzeba się poważnie zastanowić: jeżeli przeżywam moją codzienność jako niewolę, a ten jeden miesiąc jako wyzwolenie, to znaczy, że już się pogubiłem i powinienem szukać głębszych przyczyn tej mojej choroby duszy. Bo człowiek, żeby umieć odpoczywać, musi wiedzieć, kim jest i dokąd zmierza, musi odkryć swoją godność - musi ją codziennie odkrywać. Każdy z nas stara się wypoczywać, jak umie najlepiej, co nie znaczy, że zawsze dobrze i skutecznie. Pewne jest, że jeśli nie potrafimy odpoczywać w ciągu roku, nie odpoczniemy nawet na najdłuższych wakacjach.

- Nawet tych wymarzonych, w egzotycznych krajach?

- Bez wewnętrznego spokoju, bez umiejętności wyciszenia się nie uda się nawet najlepiej przygotowany wypoczynek. Bardzo cieszy to, że młodzi ludzie mogą dziś wyjeżdżać, dokąd tylko zechcą, że są ciekawi świata. Nawet niezbyt zamożni mogą sobie zorganizować wyjazd na egzotyczne wyspy lub rejs jachtem, wycieczkę do Egiptu, Grecji lub Tunezji… Wspaniałe jest to, że chętnie wykorzystują urlop na poznanie innego świata.

- A niektórzy księża twierdzą, że ludzie na urlopie, na szalonych wakacjach oddalają się od Pana Boga, bo z założenia chcą zapomnieć o tym, kim są. Nie martwi to Księdza?

- To niebezpieczeństwo istnieje zawsze, kiedy człowiek wyrwie się ze swojego miejsca. Ale nie przesadzałbym z tym zamartwianiem się. Jest po prostu tak, że poganin wypoczywa po pogańsku, a chrześcijanin po chrześcijańsku.

- Jak wypoczywa chrześcijanin?

- Dla chrześcijanina cenne jest już to, że w czasie wakacji może więcej czasu spędzać z bliskimi, że ma czas dla przyjaciół. Urlop nie zmienia obowiązków wobec naszej duszy i nie zawieszamy ich na wakacje, a to znaczy, że w niedzielę jak zwykle trzeba pójść do kościoła, że codziennie trzeba się modlić i wzywać pomocy Pana Boga. W tych sprawach nic się nie zmienia.

Reklama

- A jak się człowiek chce odizolować od świata, gdzieś w głuszy?

To trzeba zabrać swojego księdza. Zgłaszam się na ochotnika! A poważnie: dzisiaj już chyba niewiele jest takich miejsc całkowitego odosobnienia… Jeżeli kogoś stać na wyjazd, to i na to, żeby dojechać do kościoła w niedzielę.

- Praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy - przypominał nam o tym często Jan Paweł II. Dlaczego w nauce Kościoła tak bardzo podkreśla się potrzebę odpoczynku i czasu wolnego od pracy?

- Trzeba sięgnąć do Księgi Rodzaju. Pan Bóg mówi w niej o czynieniu sobie ziemi poddaną, czyli o budowaniu przez samego człowieka otaczającej go rzeczywistości, o tym, by ta rzeczywistość - powstająca w wyniku pracy - jak najlepiej służyła samemu człowiekowi. Pan Bóg mówi po prostu: pracujcie tak, aby efekty waszej pracy były dla was przyjazne, aby praca nie była przekleństwem. A my jakże często pracujemy tylko „dla samej pracy”, zupełnie nie myśląc o jej efektach, bo nie mamy już czasu na myślenie… Wtedy właśnie człowiek czuje się źle i nie potrafi nawet odpocząć, choć tak bardzo potrzebuje odpoczynku.

- I w ten sposób sami „zapędzamy się w kozi róg”, działamy przeciwko sobie!

Reklama

- Często, coraz częściej, tak właśnie bywa. Moi znajomi, którzy wiele podróżują po świecie, twierdzą, że są kraje „dla człowieka” i „nie dla człowieka”. W tych pierwszych wszystko cieszy oko, widać, że osoba ludzka w ich kulturze zawsze miała wysoką wartość; wszystkie urządzenia publiczne są tak zrobione, aby człowiek czuł się dobrze, aby mógł odpoczywać… Tu doskonale widać, co to znaczy „czynić sobie ziemię poddaną”.

- Nie tak dawno mówiono nam, że nie umiemy pracować, a teraz wygląda na to, że nie umiemy odpoczywać? Dlaczego?

- Być może dlatego, że jesteśmy narodem ukształtowanym w sielskim sposobie myślenia, że przez wiele wieków Polska była krajem rolniczym i w większości wywodzimy się ze wsi… Może potrzebujemy jakiegoś innego rytmu życia niż obecnie narzucany przez warunki ekonomiczne? A może to kwestia dość ciężkiego klimatu? A może po prostu brak nam pozytywnych wzorców? A może już powoli uczymy się także sztuki odpoczywania…

- Do niedawna także tzw. obijanie się w pracy uchodziło niemal za cnotę. Dziś coraz chętniej naśladujemy zapracowanych ludzi Zachodu, a nawet jesteśmy przez nich chwaleni za niezwykłą pracowitość.

- Kiedy człowiekowi da się dużo wolności, kiedy człowiek widzi, że jego praca przynosi jakieś efekty, że jest sensowna, to praca wre. Widać to dziś w całej Polsce, wszystko się zmienia. A nasi rodacy na Zachodzie pracują bardzo ciężko, bez wytchnienia.

- Właśnie, bez wytchnienia, ciągle w wyczerpującej pogoni za groszem. Czy nie wpadamy w kolejną skrajność: od „obijania się” w pracoholizm? Stajemy się narodem ludzi zapracowanych i zmęczonych.

Reklama

- Możliwe, że to zmęczenie, które w sobie dziś nosimy, wynika też z tego, że czujemy się nieodpowiednio wynagradzani za pracę. Jeżeli człowiek wie, że za swoją pracę dostanie bardzo marne pieniądze, że nie jest w stanie utrzymać za nie rodziny, to może czuć się wyczerpany, a nawet chory, może popaść w apatię, depresję…

- A młodzi ludzie w Polsce coraz częściej popadają w pracoholizm!

- Zauważmy jednak, że jest ogromna różnica między młodym człowiekiem z lat 60. i 70. XX wieku a tym z początku XXI wieku, czyli między współczesnymi rodzicami i ich dorosłymi już dziećmi. Start życiowy dzisiejszych rodziców młodego pokolenia odbywał się w warunkach przymusowego rozleniwienia - wkład na książeczce mieszkaniowej, praca z rozdzielnika, potem kartki na benzynę i mięso… Dziś młody człowiek popada w uzależnienie od usług bankowych - aby mieć mieszkanie trzeba zaciągnąć potężny kredyt, a to z kolei uzależnia od pracy bez wytchnienia… Młodzi pracownicy wielkich korporacji często godzą się na niewolnicze warunki pracy.

- Czyli chętnie zabijają się dla pieniędzy - czy nie jest to zwykła „pogoń za mamoną”?

- W pewnym sensie tak, ale przecież nie zawsze. Przeważnie chodzi o godziwe utrzymanie siebie i rodziny. Jednak ów chroniczny deficyt wolnego czasu jest bodaj jeszcze większym zagrożeniem dla tejże rodziny i dla godnego życia.

- Dziś wielu młodych ludzi nie zna już prawie pojęcia „wolny czas” i łatwo godzi się na bezwzględną dyspozycyjność, na pracę „w świątek, piątek i niedzielę” Czy to nie powinno martwić pasterzy Kościoła?

Reklama

- To rzeczywiście martwi. I nie wystarczy tęsknić do czasów nieuprzemysłowionych, kiedy to dominującą siłą moralną w społeczeństwie był Kościół, a ludzie mieli znacznie więcej wolnego czasu; kiedyś ludzie więcej świętowali, były takie dni, w które nie wolno było pracować! Choć dziś to niemożliwe, to jednak Kościół musi przypominać o potrzebie odpoczynku od pracy. Formą takiego odpoczynku jest wciąż obchodzenie świąt kościelnych, co zawsze może być okazją do głębszej refleksji nad sensem własnego życia. A może zwłaszcza dziś, gdy zapędzony człowiek traci grunt pod nogami… Stąd niezgoda Kościoła na zmuszanie ludzi do pracy w niedzielę i święta. Ale także namawianie do tego, by sami z własnej woli nie zatracali się w pracy, zapominali o najbliższych i o własnej duszy. Trzeba żyć na ludzką miarę!

- Żeby żyć na ludzką miarę, trzeba przede wszystkim solidnie pracować, aby zarobić na to życie.

- Nie tylko i nie przede wszystkim. Chodzi także o to, żeby mieć czas dla najbliższych, dla rodziny, przyjaciół. Wszystkie badania wykazują, jak bardzo cenimy sobie wartość rodziny, a jednak mamy dla niej coraz mniej czasu. Nie narzekajmy zatem na nadmiar dni wolnych od pracy - a wciąż słyszymy taką krytykę, jak to Polacy lubią leniuchować - i wykorzystajmy je choćby po to, by być z rodziną. Moim zdaniem - powiem coś bardzo niepopularnego - potrzebujemy więcej wolnego czasu i jednak więcej odpoczynku, więcej urlopów.

- No to rzeczywiście mówi Ksiądz herezje!

- A to dlaczego? Przecież to naturalne, że człowiek potrzebuje odpoczynku, nie tylko urlopu raz lub dwa razy do roku. Codziennie potrzebujemy odpowiedniego czasu na relaks fizyczny i duchowy; choć przez chwilę powinniśmy móc się zastanowić nad tym, co robimy, dokąd zmierzamy, o co nam naprawdę chodzi. Człowiek musi się jakoś wewnętrznie motywować.

- Tyle, że człowiek ma coraz mniej czasu na ten wewnętrzny luksus! I czasami tylko zwraca się np. do księdza po duchowe wsparcie. Co Ksiądz radzi?

- Ja bardzo namawiam młodych ludzi do tego, by znaleźli czas na chwilę modlitwy. Modlitwa jest znakomitą formą odpoczynku w tym sensie, że dzięki niej łatwiej nam znaleźć powód i sens tego, co robimy. Człowiek źle funkcjonuje wtedy, kiedy nie widzi sensu swych trudów - wówczas jest bardziej zmęczony. Czasem jest tak zmęczony psychicznie, że zwykły urlop nie wystarcza, a nawet - jeśli lęka się utraty pracy - pogłębia stres. A modlitwa potrafi zdziałać cuda, przywraca spokój. Trzeba znaleźć w ciągu dnia przynajmniej pół godziny na modlitwę. Nie chodzi tu o zwykłe odmawianie pacierzy, ale o głębszą zadumę.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rosja: w Irkucku zmarł nagle ks. W. Siek SVD

2025-03-18 21:06

[ TEMATY ]

zmarły

Rosja

Ojcowie Werbiści

W wieku 55 lat zmarł nagle 17 marca na ganku przed katedrą w Irkucku polski werbista ks. Włodzimierz Siek - miejscowy proboszcz i wikariusz generalny diecezji św. .Józefa w tym mieście. Według źródeł rosyjskich przyczyną zgonu był zawał serca.

Ks. Włodzimierz Siek urodził się 6 sierpnia 1969 roku w Radomiu, należącym wówczas do diecezji sandomierskiej i w tamtejszym Wyższym Diecezjalnym Seminarium zaliczył studia filozoficzne, ale w 1991 wstąpił do nowicjatu Zgromadzenia Słowa Bożego (werbistów) i 27 kwietnia 1996 przyjął święcenia kapłańskie po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Pieniężnie. Wkrótce potem wyjechał do pracy duszpasterskiej na Białoruś i tam do 1999 był wikariuszem parafii w Baranowiczach, której proboszczem był ks. Jerzy Mazur, późniejszy pierwszy biskup w Irkucku. Gdy 18 maja 1999 św. Jan Paweł II mianował go przełożonym administratury apostolskiej Syberii Wschodniej z siedzibą w Irkucku, zabrał ze sobą do pomocy na nowym miejscu swego współbrata zakonnego, który odtąd do 2004 był proboszczem w Błagowieszczeńsku (przy granicy z Chinami).
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego Bóg przeznaczył sobie nawzajem mężczyznę i kobietę?

2025-03-18 20:55

[ TEMATY ]

małżeństwo

kobieta

mężczyzna

Katechizm Wielkopostny

Adobe Stock

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? Dziś pytanie - dlaczego Bóg przeznaczył sobie nawzajem mężczyznę i kobietę?

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Youcat – katechizm Kościoła katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

9. rocznica sakry biskupiej bpa Jacka Kicińskiego

2025-03-19 18:46

ks. Łukasz Romańczuk

Biskup Jacek Kiciński CMF

Biskup Jacek Kiciński CMF

Dziś, w Uroczystość św. Józefa, przypada 9.rocznica sakry biskupiej ks. bp. Jacka Kicińskiego.

W imieniu redakcji i czytelników „Niedzieli Wrocławskiej” ks. bp. Jackowi życzymy mocy Ducha Świętego w głoszeniu Ewangelii i podejmowanych działaniach. Niech Chrystus, który przyniósł ludzkości prawdę o Bożej miłości pochylającej się nad każdym człowiekiem, umacnia w pasterskiej posłudze i pomnaża radość wypływającą z bycia z innymi i dla innych. Niech Maryja, która otula macierzyńskim płaszczem Kościół, otacza Księdza Biskupa swoją opieką
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję