Współczesna młodzież nie pamięta już człowieka, dla którego najważniejsi byli właśnie oni – młodzi. „Lubił jeździć na nartach i pływać kajakiem” - mówi 12-letni Michał, bo choć z lekcji religii o Janie Pawle II zapamiętał niewiele, nietypowe dla papieża sportowe pasje wyraźnie mu zaimponowały. Początek kwietnia 2005 roku, sobota. Jeszcze przed 22 ludzie modlą się na Placu Świętego Piotra w Rzymie o zdrowie papieża. Nikt jeszcze nie wie, że już za chwilę cały świat będzie żyć jedną godziną – 21:37. Już za chwilę telewizja przerwie planowane transmisje a redakcje wszystkich gazet przygotują wydania specjalne – te które niektórzy do dziś mają w swoich domach. „Dziennik Polski”, „Gazeta Wyborcza”, „Gala” - bez względu na profil – wszystkie będą pisały o tym samym.
Reklama
Co o Janie Pawle II wiedzą dzieci? Michał długo zastanawia się nad odpowiedzią. ”Ktoś próbował zrobić zamach. Papież przyszedł do niego do więzienia i mu wybaczył” - mówi i po chwili dodaje: „był łaskawym człowiekiem”. To właśnie wtedy świat zamarł po raz pierwszy, żeby znów zatrzymać się ponownie w dniu, w którym usłyszeliśmy słowa wypowiedziane przez arcybiskupa Leonarda Sandriego „Nasz Ojciec Święty Jan Paweł II powrócił do domu Ojca”. Odszedł oddany swojej ojczyźnie i światu. Mimo, że ciało papieża spoczęło w Watykanie, a jego serce nie wróciło do kraju - ono tak naprawdę nigdy kraju nie opuściło.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie bał się mówić o tym, o czym w czasach krępującej życie społeczne i religijne kontroli, bali się mówić inni. Mówił także do tych – tak nam dalekich – wyznawców innych religii. „Byłam na Djerbie, w małym miasteczku nazwanym przez przewodniczkę miejscem na końcu świata. Na niskim murku siedział stary muzułmanin – pochmurny, niechętnie nastawiony do turystów. Zapytał skąd jesteśmy, potem rozpromienił się i powiedział – to od was był papież, to był dobry człowiek” - wspomina Lucyna. „To było tydzień po jego śmierci” - dodaje.
Całe życie zawierzył Tej, którą wielbił najbardziej – Matce Boskiej. To właśnie w tym trudnym czasie każdego dnia modlą się do Niej wierni zgromadzeni na Jasnej Górze na mszy o ustanie epidemii. „Kiedyś podczas mszy figurze Matki Boskiej podobno „kij” [berło] się wyślizgnął i Jan Paweł II go złapał” - opowiada Michał. Mimo, że nie potrafi oddać tego zdarzenia słowami, dorośli wiedzą, co ma na myśli – zdarzenie z 1963 roku, które miało miejsce w ludźmierskim sanktuarium podczas uroczystości ukoronowania Matki Boskiej, prowadzonej przez biskupa Karola Wojtyłę. To ważny symbol zwiastujący to, co nastąpiło 15 lat później – przyjęcie przez Jana Pawła II zwierzchnictwa nad całą światową wspólnotą kościelną, które zgodnie ze swoją wolą sprawował w myśl słów „Totus Tuus”.
Dziś - w 2020 roku, ustanowionym przez Sejm rokiem Jana Pawła II, kiedy w oknach wielu z nas, tak jak wtedy, 2 kwietnia zapłoną świece, nie powinniśmy ze smutkiem myśleć o jego odejściu, a z radością świętować także zbliżający się jubileusz. 18 maja będziemy obchodzić 100 rocznicę narodzin papieża i za jego pośrednictwem powinniśmy powierzyć los naszego kraju Tej, którą on sam uczynił Królową.