Reklama

Nie mogło nie być miejsca dla Jezusa

Ksiądz proboszcz Franciszek Czerniecki i mieszkańcy Leszczawki składają wyrazy wdzięczności wszystkim, którzy darem modlitwy, własnej pracy, sponsoringiem i pomocą w przebrnięciu przez gąszcz administracyjnych przepisów ułatwili i przyśpieszyli decyzję o odbudowie ich świątyni

Niedziela przemyska 50/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziesięć miesięcy temu, kiedy wierni niewielkiej, żeby nie powiedzieć maleńkiej, bo liczącej 300 mieszkańców miejscowości Leszczawka, należącej do parafii Leszczawa, znaczyli poświęconymi gromnicami odrzwia domów i sufity ścian, nie spodziewali się, że wieczorem rozbłyśnie inny ogień, ogień dramatu. A jednak tak się stało. Wieczorem zaczął płonąć ich z trudem wznoszony dom Boży. Późną nocą na pogorzelisku pozostały ludzkie nadzieje, ludzka praca i kilkudziesięciu mężczyzn, którzy nie kryli łez.
Płakało jeszcze dwóch ludzi. Chcę o tym napisać w sytuacji pewnej niechęci sporej części społeczeństwa wobec kapłanów. Stali obok siebie - proboszcz ks. Franciszek Czerniecki i ks. dziekan Stanisław Kot. Ten odprawiał Mszę św. w dojazdowym kościele parafii Bircza. Kiedy wrócił do parafialnej świątyni usłyszał słowa modlitwy wiernych, a w nich prośbę o siłę dla dotkniętych pożogą parafian z sąsiedniej wioski. Tak, płakali obydwaj, co jest pięknym dowodem, że kapłani nie są tylko administratorami, ale naprawdę ojcami wspólnot, dla których nie wstydzą się chwil wzruszenia.
Nie wiadomo, jak by się skończyła ta niełatwa sytuacja, gdyby nie szybka obecność i pomoc pasterza diecezji abp. Józefa Michalika. Od pierwszych godzin był obecny na miejscu, najpierw przez osoby kanclerza ks. Bartosza Rajnowskiego i ekonoma ks. Edwarda Sobolaka, potem pojawił się sam we własnej osobie. Ze wzruszeniem Ksiądz Proboszcz dziękował za to wsparcie duchowe, ale i materialne w uroczystej Mszy św. w I niedzielę Adwentu.
Rozpoczęła się gorączkowa praca. Ludzie spontanicznie deklarowali swoją fachową pomoc, ale najważniejszą była mobilizacja wszystkich mieszkańców, którzy dali to, co mieli najwartościowszego - swoje mniej lub bardziej silne ręce, czas i determinację, że tu musi powstać odnowiony dom Boży. Po dziesięciu miesiącach ten trudny do opisania wysiłek zaowocował kolejnym wzruszeniem. Tym razem nie były to łzy rozpaczy, bezsiły, nie były to łzy pytania o sens wydarzenia. Były to łzy wzruszenia i należnej dumy - udało się.
Udało się, bo ludzie nie stracili wiary, a Bóg podsycał jej płomień Swoją łaską. Posłużył się w tym dziele ludźmi, którzy już nie mogli ofiarować swoich silnych dłoni, ale mieli na tyle siły i wiary, że wtedy, kiedy inni dzierżyli w dłoniach ośniki, kielnie, łopaty, oni nie wypuszczali z rąk różańca, każdego rana wzdychali, że acz trudno dźwigać krzyż starości i cierpienia, podejmują go w intencji odbudowy Pańskiego domu.
Udało się, bo ludzie wydobyli z siebie siłę wiary i mimo, że było wiele spraw istotnych w tych niebogatych domach, ów wdowi grosz, który znaczony był rezygnacją z zamysłów domowego budżetu, spadał do skarbony zbudowanej z ludzkiej wiary.
Udało się, bo inni, choć nie z tej parafii, nie zamykali uszu i inwencji na prośby i rodzące się z dnia na dzień kłopoty i w miarę kompetencji przykładali rękę do rosnącego dzieła.
I przyszedł dzień 2 grudnia br. Kilka dni wcześniej zadzwonił telefon. Dzwonił ks. Franciszek, mój krajan, nazywany pieszczotliwie Franczeskiem. Wcześniej, od czasu do czasu wpadał do redakcji i niemal zawsze miał kilka spraw przed sobą, przez niektóre nie bardzo wiedział jak przebrnąć. Kiedy usłyszałem jego głos, pomyślałem - znowu barykady. Chce się wygadać. Ale już pierwsze słowa, a zwłaszcza ich tonacja zdradzały, że sprawa tym razem jest jakaś inna. - Słuchaj krajan, siedzisz, czy stoisz? - Chodzę - odrzekłem zgodnie z prawdą. - To usiądź. Zrobiłem jak kazał i czekam na dalszy ciąg. - Zapraszam cię na niedzielę drugiego grudnia. Wchodzimy do odbudowanego kościoła. Zapraszam do koncelebry.
Nie wiem, czy na inne zaproszenie zareagowałbym zgodą. Ale tym razem nie było wyboru. Była potrzeba… Zobaczyć to na własne oczy.
Niedziela nie była rozświetlona słońcem radości. Było pochmurnie, mżył deszcz. Kiedy dojeżdżaliśmy do kościoła rozświetlił się natomiast proboszcz. - Ja cię nie mogę, ile ludzi - wyrwało mu się od serca. Rzeczywiście, droga na sporym odcinku zastawiona była samochodami. Przed kościelną bramą tłumy ludzi. - O, i moi są - tym razem z radością zauważył Ksiądz Dziekan. Weszliśmy głównym wejściem. Ktoś, kto nie wiedziałby o tym, co tu działo się dziesięć miesięcy temu, nie dostrzegłby niczego rewelacyjnego. Śliczny, pachnący wapnem, witający bielą ścian i pięknymi malowidłami sufitu piękny kościółek. Jedynie w zakrystii widać ślady tamtego wieczoru. Ale też raczej bardziej „budowlane”, bo sporo tu worków z cementem, farb i innych potrzebnych do prac materiałów.
Rozpoczyna się Eucharystia. Przewodniczy ks. Edward Sobolak. W słowie wstępnym wraca do tamtych dramatycznych chwil. Wzruszonym głosem wyraża swoje uznanie dla tego, co się tu wydarzyło. Kaznodzieja ma ułatwione zadanie. Temat adwentowego czuwania jest tutaj wypisany potem i ludzką wiarą. Zainspirowany jednak pięknie odczytanymi przez chłopców tekstami Liturgii Słowa, mówi o potrzebie budowy duchowej świątyni. Zaraz po Credo, dwaj młodzieńcy na przemian odmawiają modlitwę wiernych. Warto to zaznaczyć, bo nawet w dużych parafiach nieczęsty to widok. Patrzę na to i przypominają mi się powtarzane często słowa Księdza Arcybiskupa: „Jak widzę zaangażowanie ludzi w dzieło materialne, zwłaszcza jeśli to niewielka wspólnota, jestem spokojny. W tym samym czasie rodzi się tam żywy Kościół”. I rzeczywiście, od ołtarza to dobrze widać. Raz po raz ktoś podchodzi do konfesjonału, a procesja komunijna ujawnia także i tę duchową budowlę. To, co cieszy, że są to młode serca.
W czasie Mszy św. mam pewne rozproszenia. Uśmiechniętym twarzom zebranych towarzyszą pyszniące się w rękach dostojnej pani piękne róże. Staram się zgadywać: kto je dostanie, Dziekan czy ks. Edward?
Na zakończenie dziękuje Ksiądz Dziekan. Opowiada o tym, o czym już wspomniałem. Wreszcie ogłoszenia. Te doraźne bardzo krótkie. Ale po nich ks. Franciszek przechodzi do refleksji, wspominek. Boję się, że nie utrzyma na wodzy wzruszenia, które narasta, jak ogień tamtej nocy. Z trudem, ale udaje się. To, co udało się Proboszczowi, nie powiodło się wielu, wielu wiernym, także mężczyznom. I wreszcie rozwiązanie mojej „zagadki”. Rusza pani z kwiatami a obok niej mężczyzna. Już wiem, że kwiaty są dla Proboszcza, bo dziękują mu serdecznie, ale także i dlatego, że jutro św. Franciszka Ksawerego, patrona „wodza”. Gromkie „Życzymy, życzymy” wywołuje erupcję tłumionej radości, pewnie wbrew liturgistom, zaraz potem rozbrzmiewa gromkie „Sto lat”. Nieporuszony ks. Edward błogosławi wszystkich na dobry dzień i Adwent.
I jeszcze ważna refleksja. W Boże Narodzenie będziemy słuchać i śpiewać kolędę o tym, że nie było miejsca dla Jezusa. W Leszczawce pewnie tego śpiewać nie będą. Może gdzieś będzie skromniejsza wigilia, mniej bogate prezenty pod choinką, ale będzie wielkie bogactwo. Józef i Maryja z Jezusem pod sercem nie będą musieli się tułać. Mają miejsce godne, gdzie można z dumą położyć Bożego Syna. Miejsce wyściełane nie sianem, ale miękką pierzyną wiary i zdolności do ofiary.
Drodzy Czytelnicy. Pewnie wielu z was będzie z nartami na dachu samochodu śmigać w Bieszczady. Wstąpcie po drodze do Leszczawy i zostawcie tam choćby drobną ofiarę, bo pracy tam jeszcze sporo, a sił coraz mniej z racji, że to nieliczna wspólnota - jednak warta wsparcia. Zachęcam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież ma obustronne zapalenie płuc, prosi o modlitwę

2025-02-18 19:50

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI

Szpital Gemelli

Szpital Gemelli

Ojciec Święty ma obustronne zapalenie płuc i otrzymuje kortykosteroidy i antybiotyki w związku z infekcją polimikrobiologiczną. Franciszek jest jednak w dobrym nastroju - stwierdza Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Badania laboratoryjne, RTG klatki piersiowej i stan kliniczny Ojca Świętego nadal przedstawiają złożony obraz. Infekcja polimikrobiologiczna, która powstała na tle rozstrzenia oskrzeli i astmatycznego zapalenia oskrzeli, i która wymagała zastosowania antybiotykoterapii kortyzonowej, sprawia, że leczenie terapeutyczne jest bardziej skomplikowane.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura: pierwsze wyniki sekcji zwłok zamordowanego kapłana z Kłobucka

2025-02-18 21:04

[ TEMATY ]

śmierć kapłana

morderstwo kapłana

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Grzegorz Dymek

Ks. Grzegorz Dymek

Przeprowadzona w poniedziałek sekcja zwłok zamordowanego w ubiegłym tygodniu księdza z Kłobucka potwierdziła pierwsze ustalenia, że przyczyną jego śmierci było najprawdopodobniej uduszenie - poinformowała częstochowska prokuratura.

Kuria diecezjalna w Częstochowie poinformowała wczoraj, że pogrzeb ks. Grzegorza odbędzie się w najbliższy czwartek i piątek.
CZYTAJ DALEJ

Amerykańska administracja wspierała milionami dolarów lewicowe media i organizacje w Polsce

2025-02-19 10:19

[ TEMATY ]

media

lewica

Fundacja Grupa Proelio

Adobe Stock

Amerykańska administracja Joe Bidena wydała w ostatnich latach wiele milionów dolarów na wsparcie lewicowych mediów i organizacji w Polsce, bezpośrednio ingerując w ten sposób w nasze życie publiczne i wpływając na wyniki wyborów w 2023 r. - informuje Fundacja Grupa Proelio.

Od 2021 r. Ambasada USA w Warszawie przekazała 14 bezpośrednich grantów w łącznej wysokości 325 tys. dolarów na inicjatywy ruchu lgbt. To była jednak tylko kropla w morzu środków, które Amerykanie przekazali na propagandę polityczną i ideologiczną w Polsce w ostatnich latach. Znacznie większe kwoty, idące w miliony dolarów, trafiły do lewicowych mediów i organizacji pozarządowych za pomocą pośredników takich jak DexisConsulting Group, Internews Network, National Endowment For Democracy, Prague Civil Society Center czy German Marshall Fund of the United States. Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego USAID i Amerykański Kongres przekazywali pieniądze pośrednikom, a oni dystrybuowali je dalej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję