Reklama

Wspólnota

„W Taizé, w letnie wieczory, pod rozgwieżdżonym niebem, przez otwarte okna słyszymy młodych ludzi. Wciąż zdumiewamy się, że jest ich tak wielu. Szukają, modlą się. A my powtarzamy sobie: ich pragnienia pokoju i zaufania są jak te gwiazdy, małe światełka w ciemnościach nocy” - pisał w liście na 2005 rok Brat Roger, przełożony ekumenicznej Wspólnoty w Taizé

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziś niewiele się zmieniło. Od 1940 r. niewielka wioska we Francji stale przyciąga ogromne rzesze młodych ludzi, pragnących podczas tygodniowego spotkania na nowo odkryć Boga, trwając z komunii z Nim i z drugim człowiekiem.

Wspólnota

Reklama

Gdy nadchodzi czas wakacji, nasze myśli biegną ku miejscom, które chcielibyśmy odwiedzić, lub do których pragniemy wrócić po raz kolejny. Sięgamy po oferty „last minute”, żeby skorzystać ze słońca w Egipcie, Grecji, Hiszpanii, czy Tunezji. Są jednak tacy, którzy planowanie wakacji rozpoczynają od zagospodarowania czasem tak, by móc spędzić tydzień w Burgundii, we Francji, a konkretniej w niepozornej wiosce Taizé. Wioskę zamieszkują bracia ze Wspólnoty ekumenicznej, ale nigdy nie są w niej sami. Taizé stało się bowiem miejscem pielgrzymek ludzi z całego świata. Tak oto w jednym miejscu można jednocześnie być w Egipcie, Grecji, Hiszpanii, Tunezji i wielu innych krajach. Wtedy słowo „wspólnota” nabiera wyjątkowego znaczenia.
Wspólnota liczy około stu braci, pochodzących z różnych krajów i będących przedstawicielami wielu wyznań. Łączą ich proste, ale niezwykle wymagające wezwania Ewangelii: wezwanie do prostoty oraz wezwanie do dobroci serca. Dzięki temu to miejsce stało się znakiem otwartości na dialog ekumeniczny oraz gotowości do pojednania. Bracia żyją z własnej pracy, nie przyjmują darowizn ani prezentów, a spadki rodzinne przeznaczają na pomoc bliźnim. Ich najważniejszym zadaniem, wypełnianym każdego dnia jest świadczenie miłości pośród najbardziej jej potrzebujących.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Karol Wojtyła i Jan Paweł II w Taizé

Wśród odwiedzających Taizé dwukrotnie znalazł się kardynał Karol Wojtyła. Także nieco później, już jako Papież, Jan Paweł II skierował trasę swojej podróży do Wspólnoty. W 1986 r., podczas spotkania w kościele Pojednania wypowiedział słowa, które doskonale oddają ideę tego miejsca: „(…) Papież, tak jak wy, pielgrzymi i przyjaciele Wspólnoty, przybył tu na chwilę, ale do Taizé przybywa się jak do źródła. Wędrowiec zatrzymuje się, zaspakaja pragnienie i rusza w dalszą drogę. Wiecie, że bracia nie chcą was zatrzymać. Chcą w modlitwie i ciszy pozwolić wam pić wodę żywą obiecaną przez Chrystusa, poznać Jego radość, Jego obecność, odpowiedzieć na Jego wezwanie, byście mogli później wyruszyć i świadczyć o Jego miłości, służąc braciom w waszych parafiach, w waszych miastach i wioskach, w szkołach, na uczelniach i we wszystkich miejscach pracy (…)”.

Odkryć Boga w ciszy i prostocie

Reklama

Co staje się narzędziem do czerpania ze źródła, jakim jest Taizé? Modlitwa, śpiew, skupienie, cisza, czas na osobistą refleksję... Poprzez udział w życiu Wspólnoty uczestnicy spotkań przekonują się, że Jezus Chrystus prawdziwie obecny jest w ludzkiej codzienności. Podobnie, jak prorok Eliasz, który nie znajduje Boga w wichurze, trzęsieniu ziemi i ogniu, a w lekkim powiewie (por. 1 Krl, 19, 11-13), przyjeżdżający do Taizé mają szansę odkryć Boga w cichości swego serca i prostocie każdego dnia. Świadectwa, jakie dają swoim wspólnotom po powrocie z Francji dają dowód temu, że wielkie rzeczy dzieją się w ciszy, w ukryciu i nie potrzebują rozgłosu. Wielu z tych, którzy decydują się na przyjazd do tego zakątka Burgundii, przeżywa w danym momencie trudności, problemy, dylematy. Tutaj znajdują odpowiedzi na ważne pytania, a nawet odczytują sens swojej życiowej drogi i głębię powołania.
Przez cały rok do Taizé mogą przyjeżdżać ludzie młodzi, rodzice z dziećmi, dorośli. Spotkania trwają w cyklu tygodniowym, od niedzieli do niedzieli. Jak podkreślają organizatorzy spotkań, potrzeba kilku dni, by umieć odnaleźć się w rytmie życia Wspólnoty i nauczyć się wydobywać z niego jak najwięcej. Modlitwy, posiłki, sprzątanie, zabawa i sen - tam wszystko ma określoną porę. Niektórzy z uczestników decydują się na przeżycie całego tego czasu (bądź kilku dni) w ciszy. Uczestniczą w modlitwach, rozważaniach biblijnych, a pozostały czas poświęcają na indywidualną refleksję, próbę spojrzenia w głąb siebie i dostrzeżenia wartości milczenia.
Niezwykle cenne podczas spotkania w Taizé stają się proste czynności, wykonywane wspólnie przez osoby z różnych krajów, mówiących różnymi językami. Małe grupy, najczęściej dobierane wiekowo, są codzienną okazją do rozmów na ważne tematy współczesnego świata. Tworzy to podłoże do odkrycia w drugim człowieku Boga, ale także do nawiązania przyjaźni i znajomości, które trwają przez lata. Relacji, które są żywe niezależnie od wyznania i odległości dzielących ojczyzny nowych znajomych.

Fenomen

Dlaczego tak wielu wybiera Taizé jako cel swoich wypraw wakacyjnych? Bo przy tak ogromnych treściach, jakie można wynieść ze spotkań, liczy się także doskonała zabawa, taniec i śpiew w różnych wersjach językowych. Ta ostatnia forma modlitwy znana jest na całym świecie. Nawet ci, którzy nigdy w Taizé nie byli, bardzo dobrze znają choćby wielokrotnie powtarzany w wielu językach werset: „Laudate Dominum, omnes gentes!”. Proste słowa, wybrzmiewające jakby w nieskończoność, podkreślają medytacyjny charakter śpiewu. Stają się one jednocześnie jakby nieodłączną częścią tych, którzy je śpiewają - po powrocie długo pomagają się modlić, a często nuci się je nawet podczas codziennych zajęć.
W liście na ten rok brat Alois, przeor wspólnoty w Taizé, umieścił zdanie, które mogłoby być z powodzeniem hasłem reklamowym wakacji spędzonych wśród braci i wielu innych wierzących: „Chociaż różnimy się kulturą, wiekiem, choć rożne są nasze historie, łączy nas jedna nadzieja - pragnienie życia w pełni”.

Nasi w i z Taizé

Reklama

Stałym kierunkiem, z którego wielu ludzi chętnie przyjeżdża do Taizé jest Wrocław i cały Dolny Śląsk. Podczas wakacji, od ostatniego tygodnia czerwca do końca września, co tydzień ze stolicy naszego regionu można wybrać się w podróż do małej, francuskiej wioski. Z kolei sposobem przeniesienia Taizé do Wrocławia są modlitwy w duchu Wspólnoty, organizowane w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny na Piasku. W każdą pierwszą środę miesiąca grupa młodych ludzi gromadzi się na Eucharystii o godz. 18.30. Po niej rozpoczyna się wspólna modlitwa z towarzyszeniem śpiewów z Taizé. Miejscem spotkania, choć już jedynie wirtualnego, miłośników Taizé bądź tych, którzy chcieliby zagościć we Wspólnocie, jest strona internetowa www.malawiosna.pl. Tam także znaleźć można aktualne informacje dotyczące wyjazdów do Taizé oraz najbliższych terminów modlitw.
Okazją ku temu, by „zarazić się” Taizé są także spotkania europejskie. Wspólnota organizuje je co roku, między Świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem. Paryż, Warszawa, Wrocław, Londyn, Bruksela, Rzym, Madryt... - miejscem dorocznych spotkań jest zawsze jedno z głównych miast Europy. Każde z Europejskich Spotkań Młodzieży jest postawieniem kolejnego kroku w pielgrzymce „Zaufania przez ziemię”. W 2010 r. miastem, do którego udadzą się młodzi Europejczycy będzie Rotterdam.

Wędrówka do Taizé była dla mnie wędrówką ku uświadomieniu sobie własnego ubóstwa. To niezwykłe, ale wtedy, gdy docieramy do tej Prawdy, która spoczywa najgłębiej nas samych, to choćby była ona bardzo bolesna, choćby była trudna do przyjęcia, to za każdym razem jej odkryciu towarzyszy wszechogarniający Pokój i palący płomień Miłości. Mojemu uświadomieniu własnego ubóstwa towarzyszyło odkrywanie jakiejś wewnętrznej pustki, w której wszystko przestawało mieć znaczenie i traciło sens, wszystko z wyjątkiem Miłości. Nie mogąc zrobi nic więcej, zawierzyłam siebie Jezusowi, Jego Miłosiernej Miłości.
Celina

Jakie są wrażenia po spotkaniu w Taizé? Niezwykłe jest doświadczenie nowej formy modlitwy. Prosty tekst i melodia sprawiają, że każdy może się bardzo szybko nauczyć śpiewać w różnych językach, a do tego pozwalają kontemplować to co się śpiewa.
Niezwykłe w Taizé jest także to, że pomimo różnych narodowości właściwie wszyscy mówią jednym wspólnym językiem: przyjaźni i pokoju. Pomimo różnic, niezwykle łatwo jest się porozumieć z innymi narodowościami i to nie koniecznie znając perfekcyjnie język angielski.
Grzegorz

Program dnia w Taizé

Reklama

Od poniedziałku do piątku
8.15 Modlitwa poranna, śniadanie
10.00 Wprowadzenie biblijne, po nim refleksja w ciszy lub spotkanie w małych grupach.
12.20 Modlitwa południowa, obiad
14.00 Próba śpiewu dla chętnych
Po południu spotkania w małych grupach lub praca.
17.15 Podwieczorek
17.45 Spotkania na różne tematy (od wtorku)
19.00 Kolacja
20.30 Modlitwa wieczorna, po niej czuwanie ze śpiewami w kościele, cisza nocna

Piątek
przedłużeniem wspólnej modlitwy wieczornej jest modlitwa wokół ikony krzyża. W tym czasie powierzone zostają Chrystusowi intencje własne i innych ludzi (można je podać także za pośrednictwem strony internetowej www.taize.fr).

Sobota
15.15 Spotkania na różne tematy
20.30 Modlitwa wieczorna ze świecami symbolizującymi światło zmartwychwstania

Niedziela
8.45 Śniadanie
10.00 Eucharystia
13.00 Obiad
19.00 Kolacja
20.30 Modlitwa wieczorna

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Zawiercie: Profanacja krzyża. Odcięli jego górne ramię i przemalowali na czarno

2025-04-18 15:49

[ TEMATY ]

krzyż

profanacja

Zawierciańska - źródło warte uwagi/zrzut ekranu

By dokonać tej profanacji krzyża, nieznani sprawcy musieli wdrapać się Skałę Rzędową w Zawierciu-Bzowie. To jedno z największych wzniesień w okolicy - ma 454 metry. Sprawą zajęła się policja - informuje TVP3 Katowice.

Za niszczenie mienia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, a za obrazę uczuć religijnych – do lat 2.
CZYTAJ DALEJ

Abp Depo na drodze krzyżowej: Bóg miłością przybity do naszego życia

- Wobec programów ateizacji, rugowania go z kręgów kultury i szkoły, brońcie krzyża! - apelował abp Wacław Depo na Jasnej Górze. Tradycyjnie w Wielki Piątek metropolita częstochowski przewodniczył nabożeństwu drogi krzyżowej na jasnogórskich Wałach.

- Dokąd idziesz? - to pytanie Chrystus kieruje dzisiaj do każdej i każdego z nas - mówił abp Depo na rozpoczęcie nabożeństwa i podkreślił, że „nasza droga życia bez drogi Jezusa, która jest jedyna i przez Niego i z Nim prowadzi przy życia".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję