Przy tej okazji gazeta zwraca uwagę, że w kraju, zamieszkanym przez większość katolicką jest w 2020 roku więcej święceń biskupich niż kapłańskich i cytuje opinię znanego w Irlandii księdza Paddy Byrne zaniepokojonego, że „zabrakło kontynuacji, nie mamy nikogo, kto by nastąpił po nas”. Liczbę nowych święceń określił jako „mizerną”.
W rozmowie z „The Irish Independent” 46-letni ks. Byrne, jeden z najmłodszych kapłanów w diecezji Kildare przyznał, że Kościół katolicki w jego ojczyźnie przeżywa „prawdziwy kryzys powołań”. Stało się to bardzo widoczne w czasie pandemii koronawirusa. „Księża naszej diecezji, podobnie jak w innych częściach kraju, bardzo się poświęcają”, podkreślił zwracając jednocześnie uwagę, że wielu duchownych odpowiada w pełni za swoje parafie mimo, że już ukończyli 80 lat.
Mówiąc o swojej działalności duszpasterskiej ks. Byrne powiedział, że ma „bardzo wypełniony czas”. Latem tego roku przejął probostwo w trzeciej parafii; w przeszłości w tych parafiach pracowało siedmiu księży. „W naszym krajobrazie Irlandii przeżyliśmy już utratę pubów i poczty, pewnie wkrótce będziemy świadkami utraty księdza”, stwierdził kapłan. W związku z tym wezwał do „radykalnej ponownej oceny i rzetelnego dialogu na temat tego, co się nie udało w sferze powołań kapłańskich”. Jako ważną przyczynę braku nowych powołań wymienił skandale w Kościele i coraz bardziej zlaicyzowane społeczeństwo. Dlatego – podkreślił - osoby odpowiedzialne w Kościele powinny teraz działać „uczciwie, odważnie i dynamicznie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu